List otwarty podpisali m.in. Christopher Coker, Dyrektor LSE IDEAS, think tanku zajmującego się polityką zagraniczną, Sébastien Maillard, Dyrektor Instytutu im. Jacques’a Delorsa, Benjamin Haddad, Starszy Dyrektor Centrum Europejskiego przy Radzie Atlantyckiej czy Marian Gorynia, Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
"Unia powinna rozważyć silniejsze środki uderzające w gospodarki Rosji i Białorusi, a także wzmacniające odporność Unii i Zachodu" - apelują ekonomiści. Według nich jest to konieczne, ponieważ "rosyjska i białoruska agresja na Ukrainę eskaluje". Podkreślili, że "obecne sankcje działają, lecz reżim Putina nie podejmuje żadnych działań w celu zakończenia wojny".
Sygnatariusze listu zaapelowali o "wprowadzenie przez Unię zakazu transakcji w euro i zamrożenie zagranicznych aktywów rosyjskich banków nieobjętych dotychczas sankcjami". "Rozszerzenie unijnych sankcji na pozostałe instytucje finansowe ma kluczowe znaczenie dla zniszczenia systemu finansowego Rosji" - napisali.
Sankcje na kilka banków nie wystarczą
Apel, w skrócie, dotyczy odcięcia od systemu SWIFT wszystkich rosyjskich banków. Obecnie wykluczono z niego tylko wybrane instytucje. "Na które przypada zaledwie jedna czwarta rosyjskich aktywów" - czytamy w liście. SWIFT to system, za którego pośrednictwem realizuje się około 14 mln transakcji bankowych każdego dnia. Bank, który nie ma do niego dostępu, jest praktycznie pozbawiony znaczenia na światowych rynkach.
Ekonomiści zaznaczyli, że "Unia musi uniezależnić się od rosyjskiego gazu, ropy naftowej i węgla". Musi zablokować import zasobów energetycznych, stanowiących 57 proc. rosyjskiego eksportu. "Nadal kupując rosyjski węgiel, ropę naftową i gaz, Europejczycy pośrednio finansują wojnę Putina w Ukrainie" - zaznaczają szefowie think-tanków.
"Sankcje gospodarcze będą dotkliwe dla nas, Europejczyków, ale taka jest cena wolności. Jeżeli nie będziemy gotowi zapłacić tej ceny, bronić europejskiej wolności, w końcu możemy być zmuszeni do zapłacenia znacznie wyższej ceny, istnień ludzkich, aby zachować naszą wolność w bliskiej przyszłości" - podkreślili.
Państwa UE i G7 szykują kolejne kary dla Rosji
Unia Europejska zapowiedziała w piątek kolejne sankcje w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Są zbieżne z sankcjami zapowiedzianymi przez prezydenta USA Joe Bidena. Nowe środki mają stanowić czwarty zestaw sankcji wobec Rosji w związku z inwazją na Ukrainę.
W pierwszej kolejności UE zabroni importu rosyjskich towarów sektora żelaznego i stalowego. Zawieszone zostaną prawa członkowskie Rosji w takich instytucjach, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy.
UE odbierze Rosji klauzulę największego uprzywilejowania w stosunkach handlowych. Jak zaznacza Reuters, umożliwiłoby to UE nakładanie karnych ceł na rosyjskie towary i stawiałoby Rosję na równi z Koreą Północną czy Iranem.
Na unijnej czarnej liście znaleźć się mają kolejni rosyjscy oligarchowie, biznesmeni i firmy. Ponadto kraje G7 będą dążyć w przyszłym tygodniu do tego, by Rosja i jej elity nie miały możliwości wykorzystywania kryptowalut do obchodzenia sankcji - informuje Reuters.