Za zlecanie kelnerom nagrywania rozmów polityków Marek Falenta został skazany na 2,5 roku więzienia.
Biznesmen ukrywał się w Hiszpanii i próbował uniknąć kary, został jednak zatrzymany przez tamtejszą policję.
Jeszzcze przed zatrzymaniem Falenta napisał listy do najważniejszych osób w Państwie, w tym m.in. do prezydenta Andrzeja Dudy listy z których wynika, że o aferze podsłuchowej wiedziały osoby powiązane z PiS. Co więcej, Falenta miał być przez nie zachęcany do kontynuowania podsłuchów, aby obalić rząd PO-PSL.
Falenta podał w listach szczegóły i daty spotkań. Pojawiają się w nich także nazwiska dziennikarzy powiązanych z TVP i "Gazetą Polską".
Jak pisze "Rzeczpospolita", prokuratura nie ma jednak zamiaru ponownie przesłuchiwać Falenty, bo śledztwo może zaszkodzić wynikom październikowych wyborów.
Biznesmen został wezwany na przesłuchanie, ale pytania o treść listów i dowody na przedstawione w nich tezy nie padły.
"Dziś prokuratura w odpowiedzi na pytania "Rzeczpospolitej" zapewnia, że to właśnie wtedy Marek Falenta powinien pokazać dowody. A z tej okazji nie skorzystał" - czytamy w dzienniku.
Nie będzie też śledztwa w sprawie "zorganizowaneh grupy przestępczej", którego domagał się mec. Roman Giertych. Prokuratura odmówiła podjęcia umorzonego cztery lata temu postępowania.
Jak pisze "Rzeczpospolita", do podjęcia sprawy potrzeba nowych dowodów, a tych nie ma.
W okresie od lipca 2013 do czerwca 2014 roku w warszawskich restauracjach podsłuchano i nagrano ponad 700 godzin prywatnych rozmów polityków, biznesmenów oraz funkcjonariuszy publicznych. Wynikiem upublicznienia części tych rozmów była tak zwana afera podsłuchowa.
Ujawnione w mediach nagrania z 80 spotkań wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska. Wśród nagranych byli, prócz czołowych polityków PO i lewicy, także szefowie NBP, NIK, CBA, BOR, Orlenu oraz znani polscy biznesmeni: Jan Kulczyk i Leszek Czarnecki.
Na taśmach Falenty znalazł się również obecny premier Mateusz Morawiecki - o czym pisaliśmy w money.pl . Rozmówcami ówczesnego prezesa BZ WBK byli: prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło oraz prezes PGE Krzysztof Kilian i jego zastępczyni, Bogusława Matuszewska.
Falenta nie przyznał się do winy. Wraz z nim na więzienie został skazany też jeden z nagrywających kelnerów. Ale on otrzymał wyrok w zawieszeniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.