- Wysyłam do konsultacji projekt zmian w ustawie regulującej funkcjonowanie firm pożyczkowych. Zamierzamy wprowadzić nad nimi nadzór KNF, tak samo jak nad bankami. Musi być ktoś, kto patrzy im na ręce – powiedział wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł.
Minister nie zgadza się z opinią, że firmy pożyczkowe są obecnie zbyt mocno ograniczane w swojej działalności. W jego ocenie to sama branża rysuje taki obraz. Tymczasem 30 czerwca wygasły przepisy covidowe, które wprowadziły niższe limity odsetek i kosztów pozaodsetkowych – wynosiły one 6 i 15 proc.
Te 15 proc. to limit pozaodsetkowych kosztów niezależnych od czasu trwania pożyczki, a 6 proc. zależy od czasu jej trwania.
Wartość pożyczek w górę
- Kiedy je wprowadzaliśmy, firmy pożyczkowe były bardzo niezadowolone, pojawiały się głosy, że wiele z nich zbankrutuje, zniknie z rynku, niezamożni Polacy, bez zdolności kredytowej, kiedy zabraknie im kilkuset złotych do pierwszego, będą potrzebowali wykupić receptę czy kupić buty dziecku, nie będą mieć dostęp do szybkich pieniędzy - czyli chwilówek. Okazało się to nieprawdą - argumentuje Warchoł.
Wiceminister powołuje się tu na statystyki. Porównując czerwiec 2021 z czerwcem sprzed roku, widać wyraźnie, że akcja pożyczkowa takich firm przebiega dość sprawnie.
W 2021 r. udzielono tzw. chwilówek na kwotę wyższą od ubiegłorocznej o 119,9 proc. A tych pożyczek było o 88,6 proc. więcej. Łączna sprzedaż firm pożyczkowych wyniosła 661 mln zł. Średnia wartość nowo udzielonej pożyczki wyniosła 2,2 tys. zł i była wyższa od tych udzielanych w czerwcu 2020 r. o 11,5 proc.
W ocenie wiceministra nie świadczy to o tym, że Polacy zbiednieli.
- Te statystyki dowodzą, że zachłanność firm pożyczkowych powinna zostać ograniczona - one wciąż mają wzrosty. Z tego wniosek, że nadal jest pole, aby jeszcze bardziej ulżyć konsumentom. I takie rozwiązania chcemy zaproponować - przekonuje.
Nadzór KNF
Dlatego MZ chce w polskim prawie zapisać nad firmami pożyczkowymi nadzór KNF, tak samo jak nad bankami. Jak przekonuje Warchoł, "musi być ktoś, kto patrzy im na ręce". W nowelizacji ma być też wprowadzona definicja kosztów pozaodsetkowych udzielenia świadczenia pieniężnego.
Ma ona obejmować: marże, prowizje lub opłaty związane z przygotowaniem umowy, z której wynika udzielenie świadczenia lub umowy związanej z udzieleniem świadczenia lub obsługą tych umów albo inne tego rodzaju koszty. Ponadto wszelkie opłaty i kary umowne związane z odroczeniem terminu zwrotu udzielonego świadczenia lub jego nieterminowego zwrotu, albo inne tego rodzaju koszty.
Definicja kosztów pozaodsetkowych ma również dotyczyć kosztów usług dodatkowych, w szczególności ubezpieczeń, koszty związane z ustanowieniem zabezpieczenia zwrotu świadczenia, koszty pozyskiwania informacji związanych z udzielaniem świadczenia, w przypadku gdy ich poniesienie jest niezbędne do zawarcia umów.
Sztywne progi
Firmy pożyczkowe mają też zaliczać do niej wynagrodzenie osoby, która reprezentowała osobę udzielającą świadczenia przy zawarciu umów lub za pośrednictwem której udzielający świadczenia zawarł te umowy lub udzielił świadczenia.
Wszystko po to, by klient nie był zaskakiwany i miał świadomość całkowitych kosztów udzielonego mu świadczenia.
- Oczywiście będzie sztywny próg tych kosztów. W Tarczy, jak wspomniałem, było 15 i 6 procent, teraz zaproponujemy rozwiązanie 10 i 10, tak jak to było w naszym pierwotnym projekcie przyjętym przez Radę Ministrów. Wracamy do tego rozwiązania - mówi Warchoł.
W noweli ma być też wprowadzona ochrona osoby pożyczającej od drugiej osoby fizycznej. Dziś uregulowana jest tylko relacja osoba fizyczna-firma.