Budowa drogi S12 rozkręca się na Podkarpaciu. W centrum Polski jest jednak wciąż wyłącznie w planach. Sytuacja powoli się jednak będzie zmieniać, ponieważ GDDKiA zbliża się do rozstrzygnięć w województwie łódzkim i mazowieckim.
Generalna w środę (20 marca) wybrała najkorzystniejszą ofertę w przetargu na projekt i budowę 15 km S12 między Przysuchą i Wieniawą w Mazowieckiem. Wybór GDDKiA padł na propozycję konsorcjum Mirbud Skierniewice i Kobylarnia.
W postępowaniu wystartowało siedmiu oferentów. Budżet opiewał na blisko 647 mln zł. Oferta zwycięskiego konsorcjum, opiewająca na 597,4 mln zł, była - co ciekawe - drugą najniższą. Najmniej za wykonanie zadania zażądała spółka Intercor - 521,8 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz jest czas na ewentualne odwołania do rozstrzygnięcia. Wykonawca od momentu podpisania umowy będzie miał 43 miesiące na realizację w inwestycji, wyłączając z tego okres zimowy, trwający na kontraktach GDDKiA między 15 grudnia a 15 marca.
S12 lekiem na uciążliwe korki
Droga ekspresowa S12 biegnąca z województwa łódzkiego przez południowe Mazowsze w kierunku Lubelszczyzny będzie nową trasą i nie będzie się pokrywała z istniejącą drogą krajową nr 12. Powstanie w nowym śledzie, głównie przez tereny leśne i rolne. Połączy autostradę A1 pod Piotrkowem Trybunalskim z istniejącym i budowanym ciągiem ekspresowej dwunastki na Lubelszczyźnie.
Nowy odcinek o długości 14,4 km będzie prowadził przez teren gmin Gielniów i Przysucha. Powstaną dwie jezdnie po dwa pasy ruchu o szerokości 3,5 m każdy wraz z pasem awaryjnym. Obie jezdnie będą oddzielone pasem rozdziału o szerokości co najmniej 5 m.
Między Przysuchą i Wieniawą zaplanowano dwa węzły drogowe - Przysucha u zbiegu S12 z drogą wojewódzką 727 i Wieniawa na przecięciu z DK12, która docelowo będzie drogą wojewódzką. Zostaną wybudowane dwa Miejsca Obsługi Podróżnych – po jednym dla każdego kierunku jazdy.
Celem inwestycji jest odkorkowanie DK12 i wyprowadzenie tranzytu z miejscowości, które przecina "krajówka". Mieszkańcy domagają się tego od lat, ale inwestycja utknęła w martwym punkcie, ponieważ należalo - zgodnie z decyzją GDOŚ - jeszcze raz dokonać inwentaryzacji przyrody, aby np. dostosować infrastrukturę do szlaków migracyjnych wilków.