Ostatnie prognozy ekspertów Narodowego Banku Polskiego mówiły o przyspieszeniu podwyżek cen. Średnia inflacja w 2019 roku miała wzrosnąć w okolicę 3,2 proc. Byłby to najwyższy poziom wskaźnika od blisko 7 lat. W obliczu najnowszych statystyk GUS wydaje się, że szacunki te są zdecydowanie zbyt pesymistyczne.
W grudniu, gdy w związku ze świętami Polacy szturmują sklepy, inflacja utrzymała się na względnie niskim poziomie. Średnio ceny dóbr i usług konsumpcyjnych były o 1,1 proc. wyższe niż w grudniu 2017 roku. To najniższa inflacja od końca 2016 roku.
W porównaniu z listopadem wyhamowała o 0,2 pkt proc. Grudzień jest już czwartym miesiącem z rzędu, gdy tempo podwyżek cen hamuje. W sierpniu sięgało 2 proc.
Konsumenci się cieszą. Za to ekonomiści drapią się po głowach i pytają czy w obliczu wszechobecnych podwyżek cen inflacja może być rzeczywiście tak niska? Z punktu widzenia NBP jest to nawet problem, bo celem bankierów jest utrzymywanie stabilnego poziomu cen, a za taki uznają stan, w którym inflacja wynosi około 2,5 proc., z akceptowanym odchyleniem +/- 1 pkt proc.
Z tym większym zainteresowaniem obserwatorzy rynkowi będą czekać na dane o inflacji za pierwsze miesiące 2019 roku. Wcześniej, jeszcze w styczniu, poznamy szczegółowe statystyki, mówiące o tym co konkretnie drożało i w jakiej skali w grudniu. Piątkowa publikacja ma jedynie ogólny charakter i należy ją traktować jako wstępne rozeznanie.
Jedyne kategorie, jakie wyróżnił GUS, to żywność, nośniki energii i paliwa. Poniżej średniej wypadają podwyżki cen żywności. Wyniosły około 0,9 proc. Energia w rok podrożała o 1,1 proc, a paliwa o 7,7 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl