Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowszy raport dotyczący cen. Potwierdziły się obawy ekonomistów dotyczące silnego wzrostu inflacji na początku 2020 roku. Już w danych za styczeń widać było wzrost wskaźnika o 4,3 proc. W lutym dynamika podwyżek jeszcze przyspieszyła - do 4,7 proc.
O dużej skali wzrostu cen świadczy m.in. fakt, że dokładnie rok temu GUS odnotowywał inflację na poziomie niewiele ponad 1 proc. A ostatni raz ceny rosły w tempie ponad 4 proc. w 2012 roku.
Czytaj więcej: Inflacja najwyższa od 8 lat. Efekt? 500+ to realnie 460+
W zależności od rodzaju towaru podwyżki bywają nieco niższe, ale też tak jak w przypadku żywności - znacznie większe niż średnia. Nawet kilkukrotnie. Ogółem żywność i napoje bezalkoholowe w lutym były o 7,5 proc. droższe niż rok wcześniej.
Są jednak takie produkty jak wieprzowina, owoce i warzywa, które od wielu miesięcy idą w górę jeszcze mocniej. Mięso wieprzowe w lutym kosztowało o prawie 25 proc. więcej niż rok wcześniej. Owoce w tym samym czasie zdrożały o blisko 19 proc., a warzywa o 8,5 proc.
Za pieczywo trzeba było dać około 7,5 proc. więcej. O 8 proc. zdrożał cukier. Makaron kosztował o 4,5 proc. więcej, a ryż o 6 proc. Znacznie wolniej od wieprzowiny drożeje drób (7,3 proc.) czy wołowina (2,6 proc.).
Jak na żywność nie ma tragedii w przypadku ryb i owoców morza, za które trzeba zapłacić około 5 proc. więcej. Podobnie jest z mlekiem. Na serach GUS odnotował tylko 2 proc. wzrostu.
Czytaj więcej: Inflacja idzie na rekord. Ceny dawno nie rosły tak szybko
Warto wskazać, że nie wszystko idzie w górę. Jaja czy masło można było kupić taniej niż rok wcześniej. Odpowiednio o 1,4 proc. i 6,6 proc.
Wychodząc poza żywność, można zauważyć, że odzież w lutym była średnio o 1,6 proc. tańsza w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Z kolei obuwie po wielu miesiącach spadków minimalnie zdrożało - o 0,3 proc.
W nowym roku mocno odczuwany jest wzrost kosztów utrzymania mieszkania. W statystykach GUS w oczy rzucają się przede wszystkim podwyżki cen za wywóz śmieci. Mowa aż o 50-procentowym skoku w porównaniu z lutym 2019 roku. Do tego energia elektryczna podrożała przeciętnie o 13,2 proc.
Inflacja poza celem
Rosnąca inflacja to problem nie tylko Kowalskiego, który za te same zakupy niemal z każdym miesiącem musi płacić więcej. Wskaźnik cen wymknął się spod kontroli Rady Polityki Pieniężnej, która statutowo ma na celu dbanie o stabilny poziom cen w gospodarce. A przyjęła, że warunek ten jest spełniony, gdy inflacja mieści się w przedziale od 1,5 do 3,5 proc.
Ze względu na przekroczenie górnego limitu dla inflacji RPP mogłaby zdecydować się na podwyżki stóp procentowych. To z jednej strony skutkowałoby wzrostem oprocentowania kredytów, ale mogłoby też wpłynąć na niższy przyrost cen. Jednak ze względu na koronawirusa i obawy o drastyczne spowolnienie w gospodarce wielu ekonomistów spodziewa się raczej obniżki stawek procentowych. To jednak mogłoby pchać inflację jeszcze bardziej w górę.
Czytaj więcej: NBP przyznaje się do błędu. Zmienia prognozy PKB i inflacji
RPP jest więc w trudnej sytuacji i musi wyważyć, co w obecnej sytuacji będzie mniejszym złem. Najbliższe posiedzenie, na którym mogą zapaść decyzje w kwestii stóp procentowych, zaplanowane jest na 7-8 kwietnia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl