Ceny w sklepach w Europie rosną w tempie najwyższym od lat. Są to wysokie wartości, ale ciągle jeszcze inflacja konsumencka jest raczej jednocyfrowa. Dużo gorzej wyglądają wskaźniki inflacji producenckiej.
Najnowszymi danymi pochwalił się niemiecki urząd statystyczny. Okazało się, że producenci za naszą zachodnią granicą płacą za materiały średnio o jedną czwartą więcej niż rok temu.
W styczniu inflacja producencka PPI w Niemczech wyniosła dokładnie 25 proc. W porównaniu z grudniem 2021 ceny urosły o około 2,2 proc.
Z takimi statystykami w Niemczech nie mieliśmy do czynienia od 1949 roku, czyli od momentu rozpoczęcia wyliczania wskaźnika PPI po wojnie. Inflacja śrubuje kolejne rekordy po tym, jak miesiąc temu osiągnęła poziom 24,2 proc., a wcześniej wyniosła 19,2 proc.
Ekonomiści o inflacji: żarty się skończyły
Warto zauważyć, że to już trzynasty miesiąc z rzędu, gdy wskaźnik inflacji PPI rośnie, znowu przebijając szacunki ekonomistów. Średnia prognoz zakładała, że uda się w końcu zatrzymać wskaźnik.
"Do wzrostu przyczyniły się głównie podwyżki cen energii (66,7 proc. r/r), w tym o 119 proc. droższy gaz. Bazowa inflacja PPI (pomijająca energię) wyniosła 12 proc. r/r" - wskazują ekonomiści PKO BP.
Nie widać oznak ustępowania drożyzny, a wysokie koszty produkcji grożą zdławieniem gospodarki - ostrzega niemieckie stowarzyszenie przemysłowe BDI cytowane przez agencję Reuters. Wezwało rząd do działania, aby zapewnić niemieckim firmom możliwość skutecznego konkurowania na arenie międzynarodowej.
W sondażu przeprowadzonym przez BDI wśród ponad 400 firm prawie dwie trzecie stwierdziło, że rosnące koszty energii stanowią poważne wyzwanie, a około jedna czwarta obawia się, że nie przetrwają na rynku.
Ekonomiści Pekao krótko skomentowali najnowsze dane: "żarty się skończyły".
Więcej zapłaci Muller i Kowalski
- Presja inflacyjna pozostaje wysoka - ostrzega ekonomista Commerzbanku Ralph Solveen. Na podstawie statystyk cen producentów ocenia, że inflacja konsumencka w Niemczech będzie oscylować w okolicach 5 proc. aż do jesieni. Część podwyżek cen, które uderza w producentów, będzie musiała zostać przeniesiona na klienta końcowego.
Więcej zapłaci nie tylko przeciętny Muller, ale też Kowalski. Trzeba pamiętać, że Niemcy są największym partnerem Polski w handlu zagranicznym. Z tego kraju w całym 2021 roku importowaliśmy towary o wartości 273,6 mld zł.