Jak podano na stronie internetowej prokuratury, przedmiotem śledztwa jest "podejrzenie złożenia fałszywych - to jest podających nieprawdę lub zatajających prawdę, oświadczeń o stanie majątkowym w trybie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora".
Prokuratura przekazała, że zgromadzony materiał dowodowy w postaci m.in. oświadczeń majątkowych, oględzin mieszkania, dokumentacji uzyskanej z Centralnego Biura Antykorupcyjnego i urzędu skarbowego, uzasadnił dostatecznie podejrzenie popełnienia przez posła Łukasza Mejzy jedenastu przestępstw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura podejrzewa, że poseł PiS podał nieprawdę lub zataił prawdę w siedmiu złożonych w latach 2021-2024 oświadczeniach o stanie majątkowym, ponadto naruszył ustawę o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, składając fałszywe oświadczenia majątkowe jako sekretarz stanu w ministerstwie kultury, a następnie sekretarz stanu w resorcie sportu.
Według prokuratury Mejza nie dopełnił też ciążącego na nim obowiązku zgłoszenia wymaganych informacji w okresie nie później niż w ciągu 30 dni do prowadzonego przez marszałka Sejmu rejestru korzyści, o jakim mowa w ustawie o wykonaniu mandatu posła i senatora.
Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu. Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła lub senatora do odpowiedzialności karnej w sprawie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego składa się za pośrednictwem Prokuratora Generalnego.
Pod koniec ubiegłego roku Wirtualna Polska informowała, że w oświadczeniu majątkowym złożonym po rozpoczęciu nowej kadencji Łukasz Mejza nie umieścił nieruchomości, która według ksiąg wieczystych należy do niego. Dopiero po pytaniach dziennikarza WP poseł PiS zdecydował się złożyć korektę oświadczenia.
Poseł Mejza i jego niejasne interesy
Łukasz Mejza to jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków na polskiej scenie. Blisko trzy lata temu Wirtualna Polska ujawniła, że polityk prowadził spółkę Vinci NeoClinic, która oferowała niesprawdzone sposoby leczenia osobom nieuleczalnie chorym oraz rodzicom ciężko chorych dzieci. Jej hasłem reklamowym było "Leczymy nieuleczalne".
Mejza przerywa milczenie. Kuriozalne słowa z mównicy
W Wirtualnej Polsce opisywaliśmy też sprawę unijnych szkoleń, które organizowała inna firma Łukasza Mejzy - Future Wolves. Poseł zarobił na nich ok. miliona złotych. Urzędnicy z lubuskiego urzędu marszałkowskiego, którzy badali potem realizację programu, zakwestionowali wypłatę kilkuset tysięcy złotych, które dostała firma posła. W obu sprawach toczą się prokuratorskie śledztwa. Nie było to jednak przeszkodą, aby Mejza z listy PiS dostał się do Sejmu.