Joe Biden, prezydent USA został zapytany w środę przez dziennikarzy, na ile pozycja Putina osłabła w wyniku buntu Jewgienija Prigożyna i najemników Grupy Wagnera.
- Putin przegrywa wojnę u siebie. Stał się trochę pariasem na świecie. I nie chodzi tu tylko o NATO, nie tylko o Unię Europejską. Tu chodzi o Japonię... o 40 krajów - odpowiedział.
We wcześniejszych wystąpieniach w poniedziałek i wtorek podkreślał, że USA nie miały nic wspólnego z buntem Prigożyna i jest zbyt wcześnie, by mówić, jakie będą skutki tych wydarzeń. Podkreślał też, że spędził wiele czasu na rozmowach z sojusznikami na temat tego, co stało się w Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Próba puczu szybko się zakończyła
Przypomnijmy, w nocy z piątku na sobotę Prigożyn ogłosił, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. Wcześniej w piątek przywódca najemników oświadczył, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.
Próba puczu szybko się jednak zakończyła. Grupa Wagnera ostatecznie wycofała się, będąc ok. 200 km od stolicy Rosji.
Jewgienij Prigożyn jest objęty zachodnimi sankcjami za wspieranie wojny w Ukrainie. Nazywany "kucharzem Putina", najemnik uważany był dotąd za osobę z kręgu zaufanych ludzi rosyjskiego prezydenta.