Pilot do telewizora okazał się wczoraj urządzeniem zbędnym. Strach było nawet otworzyć lodówkę, bo kto wie, czy i z niej nie wyleci jakiś Dreamliner. Marketingowcom LOT-u należą się gratulacje. Zrobili świetny interes. I to na opóźnionym samolocie.
To był absolutny temat dnia w serwisach informacyjnych. Były wydania specjalne, bezpośrednie relacje z lądowania i powitania. Komentarze ekspertów we wszystkich chyba programach publicystycznych. Telewizja, radio, internet a dziś też gazety zdominowało jedno wydarzenie. Dreamliner. Z taką pompą nie witaliśmy nawet Baracka Obamy, a to ponoć najpotężniejszy człowiek świata. I samolot też ma większy.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/102/124006.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/komentarze/artykul/bronislaw;komorowski;wreszcie;nie;musi;sie;wstydzic,115,0,1196915.html) *Bronisław Komorowski wreszcie nie musi się wstydzić * O narodowej histerii wokół nowego Dreamlinera pisze Anna Anagnostopulu.
Rozumiem radość, z faktu, że oto polska firma może pochwalić się najnowocześniejszym sprzętem w Europie. Ale taka skala? Salut wodny, Pierwsza Dama na pasie startowym, komitet powitalny, eskorta - odwołana na szczęście - F-16? To chyba przesada. I to nawet nie lekka, a gruba. Brakowało jeszcze tylko, żeby pod dziób Boeinga podjechał wielki bochen chleba z solą i ceremonii nadawania imienia z rozbijaniem szampana o burtę. Choć to może i lepiej, bo _ Dreamuś _ jest przecież z lekkich kompozytów i mogła by mu się stać krzywda.
Całą tę histerię śmiało można rozpatrywać w kategoriach cyrku. Bo śmiem wątpić, czy faktycznie cała Polska z drżeniem kolan i zaciśniętymi kciukami czekała na lądowanie. Nie jestem nawet przekonany, czy - jak nam wmawiały relacje na żywo i komentatorzy podczas łączenia do studia - wszyscy Polacy są teraz dumni. Sądząc po opiniach, jakie pojawiały się tylko w internecie, wielu poczuło raczej niesmak. Z tego, że robimy z siebie przed światem pośmiewisko.
Tylko marketingowcom LOT-u należą się brawa. Może nawet ordery. Boeing 787, który na marginesie przyleciał do Polski cztery lata po terminie, kosztuje według katalogu nieco ponad 200 milionów dolarów. Jakieś 650 milionów złotych. A LOT zapłacił - jak zapewniał prezes Piróg - dużo mniej, choć ile dokładnie, to tajemnica. Jeśli jednak policzyć, że sam spot reklamowy w telewizyjnym prime-time kosztuje mniej więcej 50 tysięcy złotych, można zaryzykować tezę, że dzięki trwającej od kliku dni medialnej wrzawie _ Dreamuś _ w dużej części już się zwrócił. Być może nawet zarobi na siebie, jeszcze zanim poleci w pierwszy rejs z pasażerami!
Dla firmy, która od pięciu lat jest solidnie pod kreską, taka bezpłatna reklama to istny dar niebios. I wreszcie szansa na poprawę wizerunku. Nawet jeśli złośliwcy i malkontenci nadal będą jej dokuczać pewnym niepoprawnym politycznie powiedzonkiem o stu latach i Czarnym Lądzie. Trochę zresztą uzasadnionym. Od sierpnia Dreamlinery latają w barwach linii lotniczych Etiopii.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Dreamliner wylądował! Już jest! Najnowocześniejszy pasażerski samolot świata Boeing 787 Dreamliner w barwach LOT-u wylądował na warszawskim lotnisku Chopina. | |
LOT dostał nowy samolot i eskortę F-16 Polski przewoźnik stał się pierwszą europejską linią lotniczą, mającą we flocie tego typu maszynę. | |
LOT podpisał umowę na kilka miliardów Prezes polskiej spółki oraz Amerykanie, podpisali umowę na finansowanie zakupu pierwszego z pięciu samolotów Boeing 787 Dreamliner. |
autor jest redaktorem Money.pl