Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" zapowiedziała, że "ciężkie działo", czyli mechanizm praworządności do ochrony państwa prawa będzie gotowy w drugiej połowie 2021 r.
- Jestem szczęśliwa, że po ciężkiej politycznej walce mamy w końcu ten mechanizm. Zastosujemy go, gdy tylko Trybunał Sprawiedliwości UE rozpatrzy skargi Węgier i Polski i gdy stworzymy dyrektywy (regulujące) stosowanie mechanizmu - zaznaczyła.
Wiceszefowa KE nie zgodziła się z zarzutem, że Komisja „siedzi bezczynnie”, podczas gdy Polska i Węgry „od miesięcy ignorują orzeczenia TSUE”. Przypomniała, że w tym tygodniu Komisja skierowała do TSUE sprawę przeciwko Polsce, aby "wstrzymać prace Izby Dyscyplinarnej". Wnioskowała też o zastosowanie środka tymczasowego.
Ciężki działo przeciwko rządom
- Proszę nie zapominać: nigdy jeszcze nie wytoczyliśmy tak ciężkiego działa do ochrony państwa prawa. Rządy, które zostaną przez (to działo) trafione, odczują ból, natomiast obywatele nie powinni zostać poszkodowani. Także dlatego warto poczekać na wyrok TSUE. Z orzeczeniem w ręku będziemy mogli działać zdecydowanie i będziemy zabezpieczeni od strony prawnej – wyjaśniła.
- Spodziewam się, że nastąpi to w drugiej połowie roku – sprecyzowała Jourova zastrzegając, że nie istnieje żadna "czarna lista".
- Przyglądamy się wszystkim krajom – podkreśliła. Dodała, że problemy z praworządnością istnieją w Polsce i na Węgrzech, dlatego przeciwko obu krajom toczy się postępowanie na podstawie art. 7 traktatów unijnych.
Mankamenty węgierskiej demokracji
Pytana o sytuację na Węgrzech, Jourova powiedziała, że z węgierską demokracją „coś nie jest w porządku”, gdyż obecnie "brak jest ważnych elementów", takich jak wolne media i swoboda działalności społeczeństwa obywatelskiego. Zapewniła, że zarzuty, iż nienawidzi Węgier są nieprawdziwe.
- Mam wielki szacunek dla Węgier – powiedziała. W czasach swojej młodości, jako obywatelka Czechosłowacji uważała Węgry za "symbol wolności".
Zdaniem wiceszefowej KE media społecznościowe nie są w stanie wypełnić luki spowodowanej likwidacją wolnych mediów. Pandemia wykazała, że są one raczej źródłem dezinformacji. Zapowiedziała, że Unia chce wprowadzić wiążące przepisy regulujące działalność technologicznych gigantów.
Jourova zastrzegła, że KE ma na oku nie tylko koncerny amerykańskie, ale także producentów dezinformacyjnych treści, przede wszystkim Rosję i Chiny.
- Musimy pomyśleć o mechanizmie sankcji przeciwko krajom takim jak Rosja czy Chiny, co zapowiedzieliśmy w grudniu. Musimy powstrzymać chińską propagandę i (uprawianą przez ten kraj) politykę prania mózgów obywateli UE – podkreśliła.
Autor: Jacek Lepiarz