Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Koniec "rachunków grozy"? Właściciele pomp ciepła odczują ulgę w portfelach

277
Podziel się:

Bon energetyczny obejmie szeroką grupę posiadaczy pomp ciepła i będzie dla nich dwukrotnie wyższy. Zdaniem ekspertów to może oznaczać, że znikną także "rachunki grozy", a właściciele pomp ciepła odczują wreszcie ulgę w portfelach.

Koniec "rachunków grozy"? Właściciele pomp ciepła odczują ulgę w portfelach
Rząd nie przewidział do tej pory oddzielnej taryfy dla osób ogrzewających się prądem, mimo to jest szansa na obniżki (Adobe Stock, Tomasz Zajda)

Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o bonie energetycznym. Przepisy przedłużają zamrożenie cen energii elektrycznej na drugą połowę 2024 r. Wsparcie będzie udzielane na podstawie kryterium dochodowego. Maksymalny pułap ceny za energię elektryczną ma wynieść 500 zł za MWh. Na wejście tych przepisów czekali również właściciele pomp ciepła.

Na łamach money.pl wielokrotnie opisywaliśmy ich problemy związane z wysokimi rachunkami za prąd. Rekordziści dostawali "rachunki grozy", wynoszące nawet kilkadziesiąt tysięcy zł za rok.

Właścicielom pomp ciepła nie sprzyjała także stabilizacja cen na rynku gazu w ubiegłym roku, która sprawiła, że koszty ogrzewania tych urządzeń, były wyższe niż pieców na ogrzewanie gazowe. Jednak obecnie dzięki rządowej ustawie o bonie energetycznym, dla właścicieli tych urządzeń pojawiła się szansa na obniżki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14

Rachunki mogą spaść o co najmniej 10 proc.

W tym roku właściciele pomp ciepła powinni odczuć ulgę z co najmniej kilku powodów. Pierwszy to kwestia taryf. Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), w rozmowie z money.pl wyjaśnia, że właściciele pomp ciepła najczęściej korzystają z dwóch taryf dwustrefowych G12 i G12w, które obecnie uległy obniżeniu.

W przypadku tych taryf mamy do czynienia ze spadkiem kosztów energii elektrycznej wraz z kosztami dystrybucji na poziomie od kilku do kilkunastu procent w porównaniu do cen z 2023 roku – zaznacza Lachman.

Potencjał do obniżek może być jednak jeszcze większy.

 Po wejściu w życie ustawy o bonie energetycznym, rachunki posiadaczy pomp ciepła mogą spaść, o co najmniej 10 proc. Jednak dokładną skalę trudno jest na razie przewidzieć, bo nie znamy jeszcze szczegółów projektu – mówi ekspert.

"Co najmniej 200 zł w kieszeni"

Od lipca właściciele pomp ciepła odczują korzyści także z innych przyczyn.

Do tej pory sporą ich bolączką było także przekraczanie limitów zużycia prądu. Skarżyli się m.in. na to, że limity związane z ustawą o mrożeniu cen, wprowadzoną przez rząd Zjednoczonej Prawicy, w ich przypadku są za niskie.

"Osoby ogrzewające domy gazem, ekogroszkiem, czy nawet palący śmieciami i oponami będą miały dużo niższe koszty niż ci, którzy wybrali pompę ciepła. Zamrożenie cen prądu do 1500 kWh w przypadku pomp jest śmieszne" - pisali do redakcji money.pl rozgoryczeni czytelnicy.

Łukasz Czekała, prezes Optimal Energy, porównywarki cen energii uważa, że w tym roku te osoby powinny odczuć spadek rachunków.

W ubiegłym roku przekroczeniu limitu zużycia energii właściciele pomp ciepła płacili wyższe stawki dystrybucyjne w rachunkach, według poziomów zatwierdzonych na 2024 rok. Od lipca, po wejściu w życie ustawy o bonie energetycznym, nie będzie już limitów, co będzie dodatkowym plusem — podkreśla.

Wyjaśnia także, że właściciele pomp ciepła nie będą musieli płacić tak jak dotąd po przekroczeniu limitu stawki 693 zł za MWh (tyle wynosi obecnie cena maksymalna dla wszystkich odbiorców uprawnionych), tylko 500 zł za MWh, czyli tyle, ile wynosić będzie nowa cena maksymalna prądu w drugiej połowie 2024 r.

W kieszeni zostanie im więc prawie 200 zł więcej. Sumarycznie posiadacze pomp ciepła zapłacą więc w tym roku niższe rachunki niż w poprzednim - wskazuje Łukasz Czekała.

Bon energetyczny także dla posiadaczy pomp ciepła

To nie koniec dobrych wiadomości. Zgodnie z założeniami rządu wsparcie w formie bonu energetycznego ma objąć także osoby, które ogrzewają domy pompami ciepła i piecami akumulacyjnymi.

Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska zapewniła niedawno, że ta pomoc będzie skierowana nie tylko do najuboższych, ale obejmie także szerszą grupę beneficjentów. W sumie ma być to blisko 3,5 mln gospodarstw domowych w Polsce.

Dla osób korzystających z ogrzewania elektrycznego przewidziane jest także dwukrotnie wyższe wsparcie niż dla pozostałych odbiorców:

- dla gospodarstwa domowego prowadzonego przez osobę samotną będzie to 600 zł;

- dla gospodarstwa domowego składającego się z 2-3 osób – 800 zł;

- dla gospodarstwa domowego składającego się z 4-5 osób – 1000 zł;

- dla gospodarstwa domowego składającego się z co najmniej 6 osób – 1200 zł.

Po boomie sprzed dwóch lat nie ma dziś śladu

Zdaniem naszych rozmówców najnowsze finansowe zachęty rządu mogą spowodować, że znikną wreszcie problemy posiadaczy pomp ciepła związane z "rachunkami grozy".

Czy nakłonią jednak Polaków do instalowania pomp ciepła w swoich domach? W tej kwestii nie ma dziś jednoznacznych odpowiedzi. Obecnie po boomie na pompy ciepła sprzed dwóch lat nie ma śladu. Od 2022 roku, który był dla tego rynku rekordowy, gdy sprzedano w Polsce 203,3 tys. pomp ciepła, handel tymi urządzeniami maleje.

Znajduje to odbicie w statystykach programu "Czyste Powietrze", z których wynika, że lepiej od pomp ciepła sprzedają się dziś zarówno kotły na biomasę, jak i piece gazowe.

Zdaniem Pawła Lachmana jednym z powodów tej sytuacji są nowe zasady programu "Czyste Powietrze".

Przypomnijmy, od kwietnia tego roku do programu dopuszczone są tylko urządzenia z odpowiednimi badaniami. W praktyce dofinansowanie otrzymują tylko te pompy ciepła, których parametry techniczne potwierdzono badaniami przeprowadzonymi w niezależnych, akredytowanych laboratoriach na terenie Unii Europejskiej lub EFTA (Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu). Ich wyniki muszą być zgodne z danymi podanymi zarówno w karcie produktu, jak i w etykiecie energetycznej każdego urządzenia.

"Klienci są zdezorientowani"

Na razie na rynku zdaniem naszego eksperta panuje zamieszanie z powodu wprowadzenia nowych zasad w rządowym programie.

- Klienci są zdezorientowani i nie do końca wiedzą, czy pompy, które są dostępne na rynku, spełniają odpowiednie standardy – przyznaje Paweł Lachman prezes PORT PC.

Według niego ten trend jest o tyle niekorzystny, że pompy ciepła w dłuższej perspektywie są tańszym rozwiązaniem. - Warto mieć świadomość, że gaz bez wątpienia będzie coraz droższy, w przeciwieństwie do energii elektrycznej, która będzie tanieć - twierdzi.

W tym kontekście przypomina, że już po roku 2027 korzystanie z gazu ziemnego i węgla będzie stawało się coraz droższe, ponieważ zaczną obowiązywać opłaty za emisje z budynków (tzw. ETS 2).

Ekspert uważa jednocześnie, że dla unormowania sytuacji na rynku, konieczne jest wprowadzenie specjalnych taryf elektrycznych dla użytkowników pomp ciepła.

Przypomnijmy, Koalicja Obywatelska w swoim programie wyborczym obiecała wprowadzenie specjalnych taryf dla pomp ciepła na 7 lat. Eksperci szacują, że w takim czasie wraz ze wzrostem produkcji energii elektrycznej z OZE ceny energii będą spadać.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(277)
Manski
4 dni temu
Mam pompę ciepła od 2001 roku. Ale polską, gruntową, nie chiński badziew. Moja pompa ciepła nie włącza grzałek nawet przy -20stC . I nie dostaję rachunków grozy. sama pompa w ostatnim sezonie zużyła 4200 kWh . Mam też fotowoltaikę na starych zasadach, za prąd płacę w sumie 1000 zł rocznie.
Koniec europy
miesiąc temu
Ziemniaki kroimy na sporą kostkę, taką na jeden kęs. Cukinie kroimy na półplastry o grubości około 1 cm. Podczas zakupów wybieramy cukinie jak najmniejsze, bo takie są jędrne po upieczeniu. Cebule, polecam cukrowe lub czosnkowe, kroimy wzdłuż na grube kawałki. Marchewki zaś kroimy na ukośne plastry, które będą apetycznie wyglądać po upieczeniu. Pokrojone warzywa wrzucamy do miski. Kolejność wrzucania nie ma znaczenia :) Doprawiamy suszonymi ziołami: oregano, bazylią, płatkami chili oraz solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Przypraw wrzucamy sporo, soli jak najmniej. Wlewamy olej i mieszamy, by wszystkie kawałki warzyw pokryły się przyprawami i olejem. Już świetnie wyglądają, nieprawdaż, a to dopiero przecież początek :) Kawałki kurczaka - ja wybieram podudzia i udka, ale mogą być inne, doprawiamy naszą ulubioną przyprawą do kurczaka. Najlepiej by zawierała mało soli i żadnych dodatków chemicznych. Przyprawę wcieramy w mięso. Na patelni rozgrzewamy olej. Wkładamy kawałki kurczaka i smażymy na średnim ogniu przez 2-3 minuty z każdej strony, aż ładnie się przyrumienią. Na dużą blachę, wyłożoną papierem do pieczenia, przekładamy warzywa. Dzięki temu zabiegowi mycie blachy będzie łatwe i błyskawiczne. Pomiędzy kawałki warzyw wkładamy kawałki kurczaka. Dodajemy nieobrane ząbki czosnku, wciskamy je pomiędzy warzywa i mięso. Wszystko przykrywamy folią do pieczenia, ale niezbyt dokładnie.
WolnyWybór
miesiąc temu
Papryki kroimy na kawałki takie w sam raz :) Cebulę kroimy na ósemki. Pieczarki zaś na połówki. Moje były brązowe, ale Ty możesz użyć białych, smak się nie zmieni :) Pokrojone warzywa przekładamy do miski. Dodajemy pomidorki koktajlowe. Wszystko polewamy nie małą ilością oliwy. Doprawiamy solą, świeżo zmielonym czarnym pieprzem, suszoną bazylią, suszonym oregano, nasionami kopru włoskiego, które mają obłędny smak. Wszystko dokładnie mieszamy. Czas na jogurtowy sos. Miętę i bazylię niezbyt drobno siekamy. Do miski przekładamy jogurt, dodajemy majonez. Tak, wiem, w kuchni śródziemnomorskiej majonez nie jest popularny, ale tak świetnie podkręca smak, że grzechem jest jego nie dodanie do sosu :) Teraz czas na starte ogórki, posiekane zioła oraz przyprawy, czyli sól i pieprz. Wszystko dokładnie mieszamy. Podpieczone ziemniaki wyjmujemy z piekarnika. Dodajemy do nich zamarynowane warzywa, rozkładamy je równomiernie.
HanDuo
miesiąc temu
Pierś kurczaka kroimy na kawałki na jeden mały kęs. Kawałki mięsa przekładamy do miski. Doprawiamy sporą ilością czarnego pieprzu, świeżo zmielonego rzecz jasna, bo tylko taki ma wspaniały smak i aromat. Soli dodajemy sporą szczyptę. Mieszamy, by wszystkie kawałki pokryły się solą i pieprzem. Wsypujemy mąkę i ponownie dokładnie mieszamy, by równomiernie pokryła wszystkie kawałki. Na dużej patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę, lekko solimy. Smażymy przez minutę cały czas mieszając. Dodajemy pieczarki, mieszamy i często mieszając smażymy na średnim ogniu przez około 3 minuty. Przekładamy z patelni do głębokiego talerza. Odstawiamy na bok. Na patelnię po smażeniu pieczarek wrzucamy mięso. Smażymy na średnim ogniu cały czas mieszając, aż całkowicie zmieni kolor i zacznie się rumienić na brzegach. Dodajemy podsmażone pieczarki z cebulą. Mieszamy. Dodajemy słodką wędzoną paprykę oraz pieprz. Jak nie masz wędzonej papryki, dodaj zwykłą paprykę w proszku, też będzie smacznie. Wlewamy bulion. Gotujemy na średnim ogniu przez około 10 minut, aż sos zgęstnieje. Do kwaśnej śmietany dodajemy słodką śmietankę oraz kilka łyżek gorącego sosu. Mieszamy. Wlewamy do patelni, mieszamy i doprowadzamy do wrzenia na małym ogniu. Wsypujemy połowę pokrojonych ogórków. Ostatni raz mieszamy i odstawiamy danie na kilka minut, by nabrało pełni smaku. Gulasz podajemy posypany kawałkami ogórków i natką pietruszki.
Hornet
2 miesiące temu
Jak delikwent płacił za grzanie pompą ciepła 30 trys, to teraz zapłaci 27 tys ???
...
Następna strona