Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych (z tzw. okresu bazowego, czyli bez wpływu inflacji) w czerwcu 2022 r. wzrosła o 3,2 proc. w ujęciu rocznym (wobec wzrostu o 8,6 proc. w czerwcu 2021 r.). W porównaniu z majem 2022 r. miał miejsce spadek sprzedaży detalicznej o 1,4 proc.
Od stycznia do czerwca tego roku sprzedaż wzrosła rok do roku (rdr) o 9,1 proc. (wobec wzrostu o 7,8 proc. w 2021 r.).
Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących (uwzględniających wpływ inflacji) wzrosła w ubiegłym miesiącu o 19,9 proc. rdr.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prognozy analityków przestrzelone
Wyniki są znacznie poniżej oczekiwać rynku. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes wskazywali, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w czerwcu będzie o 6,8 proc. wyższa niż rok wcześniej i o 0,7 proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. W cenach bieżących rynek spodziewał się wzrostu o 21,3 proc. rdr.
Ekonomiści Biura Analiz Makroekonomicznych w ING Banku Śląskim wskazują, że wzrosty notuje głównie sprzedaż dóbr pierwszej potrzeby: tekstylia, żywność, farmaceutyki, wspierana m.in. przez wydatki przebywających w Polsce Ukraińców.
"Nastąpiło natomiast pogłębienie spadków sprzedaży drogich paliw i dóbr trwałego użytku. Po odsezonowaniu sprzedaż towarów była o 2,8 proc. niższa niż w maju. Pogarszające się perspektywy gospodarcze, słabe nastroje konsumpcyjne, wysokie ceny oraz wygasanie wsparcia ze strony wcześniej nabudowanych oszczędności zaczynają ciążyć na wydatkach konsumpcyjnych" - czytamy w oficjalnym komentarzu.
Czerwcowe dane na temat sprzedaży detalicznej komentują też analitycy banku Millennium. W oficjalnym komunikacie wskazują, że w szczególności znacznie obniżyła się sprzedaż paliw (stałych, ciekłych i gazowych) - o 12,6 proc. rdr po spadku o 0,3 proc. rdr w maju, co zdaniem ekspertów wyraźnie odzwierciedla wpływ wysokich cen na wydatki gospodarstw domowych.
Wskazują, że pogłębił się także spadek sprzedaży mebli i sprzętu RTV/AGD, co jest zgodne z niższą skłonnością do konsumpcji. Według Biura Analiz Makroekonomicznych Millennium dane te wskazują, że trend ochłodzenia w handlu detalicznym się pogłębia. Z analizy wynika, że konsumpcja wyhamowuje szybciej, niż się tego spodziewał rynek z powodu wysokiej inflacji oraz wysokich stóp procentowych, które utrudniają dostęp do finansowania bankowego.
"Co prawda, w lipcu uległy one [nastroje konsumenckie — przyp. red.] niewielkiej poprawie, jednak nadal są niższe od poziomów sprzed wybuchu wojny. Czynniki te będą utrzymywać się także w przyszłości, co niekorzystnie rokuje na koniunkturę w handlu detalicznym w nachodzących kwartałach" — przewidują ekonomiści Millennium.
Wyniki ratują Ukraińcy
Ekonomiści banku PKO BP w oficjalnym komentarzu wskazują, że w ujęciu rdr rośnie już tylko wspierana przez napływ uchodźców z Ukrainy sprzedaż dóbr podstawowych: żywności (+7,9 proc.), farmaceutyków i kosmetyków (+10,9 proc.) oraz odzieży i obuwia (+13,2 proc.).
Dalej analitycy banku podkreślają, że od 10 miesięcy notujemy roczne spadki sprzedaży samochodów, gdzie niedawne ograniczenia podażowe są płynnie zastępowane przez słabnący popyt. Ponadto z analizy ekspertów wynika, że od dwóch miesięcy w ujęciu rocznym spada realna sprzedaż paliw, mebli, rtv i agd oraz prasy i książek, odzwierciedlając w naszej ocenie negatywny wpływ wysokiej inflacji na dochody rozporządzalne gospodarstw domowych. Zaznaczają, że dobrą ilustracją wpływu rosnących cen na popyt jest sprzedaż paliw, która w ujęciu realnym była o 12,6 proc. niższa niż przed rokiem, a nominalnie wzrosła o ponad 45 proc. rdr.
Dane o sprzedaży na Twitterze skomentowali analitycy mBanku.