Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Koronawirus. Hotel dostał subwencję z PFR. Bank zablokował środki na poczet kredytu

236
Podziel się:

Marcin Sichelski, właściciel hotelu spod Zakopanego, dostał ponad 233 tys. zł subwencji z PFR, jednak nie zdążył z niej wydać ani złotówki. Pieniądze - jak twierdzi Sichelski - leżą zablokowane na rachunku. - Bank przywłaszczył sobie środki i nie chce ich oddać - tłumaczy przedsiębiorca. A bank na to: nas obowiązuje tajemnica bankowa.

Koronawirus. Hotel dostał subwencję z PFR. Bank zablokował środki na poczet kredytu
Przedsiębiorca spod Zakopanego nie może skorzystać z subwencji z PFR. (archiwum prywatne, Marcin Sichelski)

Marcin Sichelski mówi o sobie "rodowity góral". Prowadzi hotel Kopieniec w Murzasichlu niedaleko Zakopanego. Ośrodek został wybudowany w 2015 roku przez ojca pana Marcina i dziś jest głównym źródłem utrzymania dla jego rodziny. W hotelu zatrudnionych jest ok. dwudziestu osób.

- Gdy pojawiła się pierwsza fala pandemii COVID-19 w Polsce, wiele przedsiębiorstw, prowadzących je rodzin oraz pracowników zostało postawionych w trudnej sytuacji. Całkowite zamknięcie hoteli i brak możliwości prowadzenia działalności przez kilka miesięcy, a później trudny okres powolnego powrotu do działalności przy obowiązujących restrykcjach obciążył wiele firm. Również naszą. Pojawiły się problemy z płynnością finansową – mówi money.pl Marcin Sichelski.

W ramach walki ze skutkami koronakryzysu rząd przygotował pomoc dla przedsiębiorców, m.in. w formie subwencji, z której firma może pokryć rachunki, zobowiązania podatkowo-skarbowe czy wypłacić pensje pracownikom. Środkami zarządza Polski Fundusz Rozwoju. Przedstawiciele hotelu także złożyli wniosek o pomoc.

Zobacz także: Rząd zaangażuje sportowców do promowania szczepień. Wśród nich będzie Robert Kubica

- Środki zostały nam przyznane, a my w międzyczasie robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby utrzymać firmę, pracowników, opłacać rachunki, ZUS i zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego. Ogrom pracy włożony w sprawę pomógł nam przetrwać ten trudny okres, nie zredukowaliśmy ani jednego etatu. Przyszedł jednak trudniejszy czas, czyli jesień, jednak w końcu otrzymaliśmy długo wyczekiwane środki z subwencji – wyjaśnia Sichelski.

Nasz rozmówca tłumaczy, że straty w obrotach spółki wynosiły niemal 100 proc. Polski Fundusz Rozwoju przyznał subwencję w wysokości 233 tys. zł. Środki trafiły na rachunek hotelu w Banku Spółdzielczym Karpatia. A bank – jak twierdzi Marcin Sichelski – zablokował wypłatę środków. Co więcej, jak słyszymy, ten sam bank miał również wypowiedzieć kredyt obrotowy, który był obsługiwany od pięciu lat i został odnowiony zaledwie dwa miesiące wcześniej.

- Zarząd banku poinformował nas o niewypłacaniu środków, tłumacząc to wieloma rozbieżnymi argumentami. Usłyszeliśmy m.in., że nasze przedsiębiorstwo ma trudną sytuację, a jego rokowania są wątpliwe i może okazać się nierentowne. Skoro tak, to czemu niedawno odnowiono nam kredyt? Finalnie, pomimo licznych interwencji, bank przywłaszczył środki z dofinansowania i nie chce ich oddać – twierdzi Spichelski.

Co na to wszystko bank? Poinformowano nas, że z uwagi na tajemnicę bankową bank nie może udzielić informacji na temat szczegółów transakcji. Jednocześnie dodano, że spośród 193 klientów instytucji, którym udało się pozyskać finansowanie z PFR, żaden nie zgłaszał wątpliwości.

- Zwracamy uwagę, iż w każdym przypadku ważnym elementem wspomnianego procesu pomocowego Tarczy PFR jest złożenie przez klientów zgodnych ze stanem faktycznym oświadczeń do PFR na temat swojej bieżącej sytuacji ekonomicznej, w tym o zagrożeniu upadłością – tłumaczy money.pl prezes BSZG Karpatia Edward Tybor.

Jak czytamy w udostępnionym nam piśmie do spółki zarządzającej hotelem, przyczyną rozwiązania umowy o kredycie obrotowym jest zajęcie jednego z kont przez komornika sądowego oraz podjęcie decyzji o prowadzeniu windykacji poprzez złożenie wniosku o upadłość.

- Nie jest to prawda. Nie toczy się w stosunku do nas postępowanie upadłościowe ani restrukturyzacyjne. Spółka działa i funkcjonuje. Można to łatwo zweryfikować w wydziale gospodarczym sądu w Krakowie. Nie mamy również zajęcia komorniczego na koncie banku Karpatia – odpowiada Sichelski.

Przedsiębiorca wyjaśnia, że spółka ma w tym momencie dwa kredyty: inwestycyjny w innym banku, który z uwagi na problemy z płynnością jest w tym momencie restrukturyzowany, oraz obrotowy w banku Karpatia.

- Nigdy nie było żadnych opóźnień, nawet jednego dnia. Bank sam pobierał środki. Co więcej, raz w roku spłacałem również kapitał, więc kredyt jest już o 20 proc. mniejszy niż pierwotnie. Służy jako duża karta kredytowa dla spółki – dodaje.

Tymczasem zgodnie z prawem środki przekazane w formie subwencji finansowej na rachunek przedsiębiorcy (bankowy, oszczędnościowy, oszczędnościowo-rozliczeniowy czy w formie lokaty) muszą być wolne od zajęcia na podstawie sądowego lub administracyjnego tytułu wykonawczego. Teoretycznie także komornik nie powinien zająć pieniędzy z tarczy, o ile bank dokona takiego zastrzeżenia. Komornik nie ma bowiem informacji, skąd pochodzą pieniądze.

Marcin Sichelski zgłosił sprawę do PFR i prokuratury. Poprosił też o interwencję posła i wiceministra rozwoju Andrzeja Guta-Mostowego. Do tego kancelaria prawna, która obsługuje Sichelskiego, wysłała do banku przedsądowe pismo w sprawie wypłaty środków. Właściciel hotelu tłumaczy, że z uwagi na koszt i przewlekłość spraw nie zdecyduje się na proces cywilny.

- Najbardziej bezczelne w tym wszystkim jest to, że na spotkaniu z zarządem banku usłyszeliśmy, że ma on pełną świadomość, że bankowi nie należą się te pieniądze i że w najgorszym wypadku będzie musiał je zwrócić do PFR zamiast do beneficjenta. Bank powinien być instytucją zaufania publicznego, jednak moje zaufanie do Banku Spółdzielczego Ziem Górskich Karpatia zostało całkowicie wyczerpane – puentuje przedsiębiorca.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
kryzys
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(236)
Góral Nizinny...
2 lata temu
Kopieniec Pana Marcina ogłosił upadłość, ale Pan Marcin ma już nową spółkę, Kopieniec Inwestycje i dalej kosi siano. Nie wiem tylko jak traktować informacje znalezione w internecie, że budynek poszedł pod młotek do komornika. Kto jest teraz jego właścicielem?
Ojej
2 lata temu
Kopieniec jest w upadłości. Czyli jednak nie złożyli pozwu przeciw bankowi?
OMG
3 lata temu
Czekam na publikację w internecie sprawozdania finansowego Kopieniec sp zoo, wtedy możemy zacząć analizować przypadek.
olllo
3 lata temu
Marcin głosował na pis, bo Bóg Honor... etc. Teraz musi pisowi oddać lenno. Nie bądź jak Marcin.
dr inż.
3 lata temu
Bardzo proste. Urzędnik banku wiedząc, że firma ma kłopoty przedłużył kredyt obrotowy, aby nie mieć bieżących problemów, ale jak się pojawiła kasa, to podjął słuszną decyzję o zablokowaniu środków i wstrzymaniu kredytowania, to oczywiste.
...
Następna strona