Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Koronawirus. Hotele praktycznie w stanie lockdownu

4
Podziel się:

Tylko najbardziej optymistyczni hotelarze wierzą, że rok 2020 ma im jeszcze coś dobrego do zaoferowania. Ci bardziej realistyczni zakładają, że do końca roku będą musieli pożegnać się z częścią załogi. 97 proc. zakłada, że dopiero w 2022 r. wrócą do dawnych przychodów.

Koronawirus. Hotele praktycznie w stanie lockdownu
(Pixabay)

Upadły nadzieje na ruch turystyczny w okolicach 11 listopada, Boże Narodzenie jest pod znakiem zapytania, ale i tu rozsądek podpowiada, że Polacy zostaną w domach. Sylwester, narty w styczniu? To perspektywy tak odległe, że wielu hotelarzy w ogóle ich nie doczeka. Nawet jeśli nie zamkną całkowicie działalności, mogą przejść w wielomiesięczny stan zawieszenia. Trudno przecież prowadzić duży obiekt, gdy nijak ni idzie zaplanować pracy a najbliższe tygodnie.

82 proc. hoteli ankietowanych przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego przyznało, że ma lub zaraz będzie miało problemy z utrzymaniem płynności finansowej. W ubiegłym miesiącu ponad dwukrotnie w porównaniu z wrześniem wzrósł odsetek hoteli zwalniających pracowników – do 28 proc. Przed końcem roku reedukacje zatrudnienia planuje połowa ankietowanych – informuje "Rzeczpospolita".

Od tego tygodnia hotele mogą przyjmować wyłącznie klientów podróżujących służbowo. Tak daleko idące ograniczenie to dla nich niemalże lockdown: od marca pracowników w delegacji możemy wszak liczyć na palcach. Tnąc koszty, firmy przerzuciły się na konferencje online, więc uprawnionych do nocowania w hotelach w zasadzie nie ma.

Zobacz także: Obostrzenia. "Sezon bożonarodzeniowy już jest przegrany"

Hotele wymyślają promocje, które mają zachęcić do przyjazdu (np. znalazłam hasło w rodzaju "zamień home office na hotel office", a więc propozycja dla pracujących zdalnie. To jednak dość grubymi nićmi szyte, bo pracujący zdalnie, który jedzie do hotelu, by "zmienić otoczenie", nie jest pracownikiem w delegacji!). Trudno się jednak dziwić, że w tej niełatwej rzeczywistości tonący hotelarze łapią się brzytwy.

Problemy mają zarówno właściciele niewielkich pensjonatów, jak i wielcy hotelarze. W rozmowie z "Rz" Tadeusz Gołębiewski, właściciel sieci hoteli z nazwiskiem w nazwie, przyznał, że wszystkie wolne środki przekierowała na utrzymanie hoteli, tak by nie musieć żadnego zamykać ani zwalniać ludzi. Wszystkie inwestycje i remonty zostały ograniczone do niezbędnego minimum.

97 proc. hotelarzy zakłada, że dopiero w 2022 r. wrócą do dawnych przychodów. Ta liczba zawiera wariant optymistyczny, bo zakłada, że obiekt będzie jeszcze wtedy działał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
HerrFlick
4 lata temu
Z nauki o państwie pamiętam, że to ludzie są podporą państwa, a nie odwrotnie. Żadania pod adresem państwa są śmieszne. Państwo może co najwyżej dodrukować pieniądza. I nic więcej.
kedar
4 lata temu
Drodzy Państwo. Hotele, ośrodki wypoczynkowe, rehabilitacyjne, nawet małe pensjonaty. Wszystko jest wyłączone. Pracownicy bez umów na czas nieokreślony są zwalniani niemalże natychmiast. W miejscowościach nadmorskich jest dramat i bezrobocie. Nie ma żadnej praktycznej reakcji rządu na tę sytuację.
Jtb
4 lata temu
Czy autor ma maturę....Nijak nie idzie....musieć.... To gwarowe nalecialosci wskazujące na plebejskie pochodzenie autora i brak oczytania
LiLo
4 lata temu
Chcą nas zrujnować pod przykrywką wirusa.