Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Koronawirus w Polsce. Kierowcy ciężarówek nieco odetchnęli, nie muszą wypełniać deklaracji

182
Podziel się:

Procedury na granicach kompletnie zablokowały przejścia. Kierowcy w Jędrzychowicach czekali po 30 godzin. Okoliczni mieszkańcy w geście solidarności zaopatrywali ich w wodę i żywność. Na szczęście decyzja resortu zdrowia o rezygnacji z wypełnienia deklaracji przez kierowców poprawiła sytuację. Teraz czas oczekiwania zmniejszył się do 6 godzin, jak podaje SG.

Kolejka tirów przed Jędrzychowicami.
Kolejka tirów przed Jędrzychowicami. (Facebook.com, Maciek)

W nocy dostaję od kierowcy tira Jacka Dudkowiaka pierwszą dobrą informację dotyczącą sytuacji na granicach.

- Po północy polskie służby zrezygnowały z deklaracji dla kierowców ciężarówek. Mierzona jest jedynie temperatura - przekazuje Dudkowiak z wyraźną ulgą. Jak do tego doszło? Rządzący przyglądający się gigantycznym korkom na granicach, zdecydowali się na zmianę podejścia do kontroli granicznych.

"Decyzją ministra zdrowia osoby przyjeżdżające do Polski (które są - przyp. red.) - zwolnione z obowiązkowej kwarantanny - nie muszą wypełniać karty lokalizacyjnej podczas kontroli granicznej" - potwierdza doniesienie kierowcy Straż graniczna na Twitterze.

Dlaczego zniesienie tego obowiązku robi tak olbrzymią różnicę?

- Karty lokalizacyjne, nawet gdyby były do wypełnienia w minutę, to i tak byłoby to za długo w obecnej sytuacji. Coś komuś się pomyliło w tej sprawie, zabrakło zrozumienia. W rozporządzeniu ministra zdrowia napisano, że w tej karcie trzeba podać telefon do kontaktu, podstawowe dane i miejsce ewentualnej kwarantanny i tyle. A to, co wypełniali kierowcy, bardziej przypomina skomplikowany formularz ZUS - mówi money.pl Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Zobacz także: Koronawirus a praca zdalna. Eksperci ostrzegają

Na szczęście kierowcy ciężarówek, którzy na mocy prawa są zwolnieni z kwarantanny, nic teraz nie wypełniają. Sprawdza się tylko temperaturę. Efekty od razu widać.

O godz. 9 w czwartek czas oczekiwania na przekroczenie granicy z Niemcami wyglądał tak: Jędrzychowice, Świecko - 6 godzin, Olszyna - 15 godzin, Kołbaskowo - 8 godzin, Gubin - 10 godzin, Słubice - 2,5 godziny, Kostrzyn nad Odrą - 4 godziny, Zgorzelec, Krajnik Dolny, Świnoujście-Garz - na bieżąco.

Tymczasem jeszcze w środę polsko-niemiecka granica była sparaliżowana. Ambasada apelowała o przełożenie podróży, bo na przekroczenie granicy polsko-niemieckiej w Jędrzychowicach czekało się 30 godzin. "Apelujemy, żeby unikać najbardziej obciążonych przejść granicznych" - pisano na stronie internetowej ambasady.

Teraz, przypomnijmy raz jeszcze, z 30 godzin w środę - w czwartek o 9 rano w Świecku zrobiło się 6 godzin, a w Olszynie 15. Pokazuje to, że decyzja ministra zdrowia była słuszna, ale pokazuje coś jeszcze.

Polskie władze nie były przygotowane na to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku dni na granicach. Przywrócono kontrole, ale najwyraźniej zabrakło wyobraźni, by przewidzieć, że szczegółowe procedury zatamują ruch. Na szczęście przepisy zmieniono.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(182)
Sss
4 lata temu
PiSS. To. PZPR
matka
4 lata temu
Panie Prezydencie, Panie premierze dlaczego ciale wysyła się Polskich kierowców zawodowych z GRANICĘ, nikt sie nimi nie interesuje, co sami przezywają i ich rodziny, matki, zony , malutkie dzieci-prosze zróbcie cos
kola
4 lata temu
dlaczego nie jest uruchomiony transport kolejowy jeden maszynista ciagnie 50 wagonów np.z żywnoscia a nie 50 tirów i 50 kierowców naraza sie i innych
kis
4 lata temu
dlaczego nie jest uruchomiony transport koilejowy jeden maszynista ciagnie 50 wagonów np.z żywnoscia a nie 50 tirów i 50 kierowców naraza sie i innych
Dawid
4 lata temu
Jakie piękne czasy. Kierowcy odetchnęli, że nie muszą przechodzić kwarantanny i stać na granicach. W zamian za to mogą okazać się nosicielami i choć nie muszą zaraz umrzeć z powodu wirusa, to dzięki nim może umrzeć inny człowiek. Mniej odporny. No ale transport by upadł więc parę ofiar może być.
...
Następna strona