Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRWL
|
aktualizacja

Luzowanie obostrzeń w Polsce? "Myślimy o znoszeniu kolejnych ograniczeń"

388
Podziel się:

Rząd myśli o znoszeniu obostrzeń, ale na razie nie podjęto w tym zakresie żadnych wiążących decyzji. Morawiecki w wywiadzie dla jednego z tygodników, odnosząc się do programu szczepień przeciw COVID-19, powiedział też, że ma w sobie żal, że tak wielu Polaków z tej najlepszej możliwości zmniejszenia ryzyka nie skorzystało.

Luzowanie obostrzeń w Polsce? "Myślimy o znoszeniu kolejnych ograniczeń"
Mateusz Morawiecki odniósł się do obecnej sytuacji epidemicznej (EASTNEWS, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym dla tygodnika "Sieci" odniósł się do tematu znoszenia kolejnych obostrzeń pandemicznych. Premier powiedział, że strona rządowa zastanawia się nad tym, ale na razie nie ma żadnych decyzji dotyczących luzowania.

- Wiem, jak ciężkie te covidowe lata były dla wielu z nas, z jak wieloma wyrzeczeniami i ograniczeniami były związane. Dla rządu to też zawsze były trudne wybory, każda decyzja lub jej zaniechanie wiązały się z jakąś ceną. Na szczęście widzimy, że wariant omikron okazuje się mniej groźny, okres hospitalizacji po zachorowaniu jest znacząco krótszy, obłożenie łóżek szpitalnych mniejsze niż przy poprzednich falach – powiedział dziennikarzom tygodnika Morawiecki.

Morawiecki ostrożnie o końcu pandemii

Premier pytany, czy nie czas powiedzieć, że to już koniec restrykcji, odparł, że niestety, ciągle notowana jest podwyższona śmiertelność z powodu COVID-19.

- Obserwujemy wszystkie dane i wskaźniki bardzo skrupulatnie. Wykonujemy pierwszy krok i zmieniamy zasady kwarantanny i izolacji. Myślimy o znoszeniu kolejnych ograniczeń, ale na razie jeszcze takie decyzje nie zapadły – wyjaśnił Morawiecki.

Dziennikarze zapytali, czy można powiedzieć, że epidemia się kończy. Premier Morawiecki odparł, że musi być szczególnie ostrożny ze względu na to, co już kiedyś powiedział, gdy liczba zakażeń spadała.

Zobacz także: Kontrolerzy lotów masowo rezygnują z pracy. "Trzeba mieć partnera do rozmów"

- Od tamtej pory z jeszcze większą pokorą przyjmuję nieprzewidywalność tej pandemii, ale też uważnie ją obserwuję, by konieczne ograniczenia nie trwały ani dnia dłużej niż to niezbędne – dodał premier.

Premier ma żal do Polaków

Premier skomentował także poziom zaszczepienia Polaków. Podkreślił, że szczepionki były dostępne dla każdego, co warto docenić.

- Stworzyliśmy bardzo wydajny i dostępny system szczepień. Przyjęliśmy jednak wolnościowe założenie, podobnie jak większość krajów w Europie, że stwarzamy warunki do szczepień, ale jeśli ktoś nie chce, to na siłę do tego nie doprowadzamy – powiedział w wywiadzie szef rządu.

Morawiecki ma żal do Polaków o to, że nie skorzystali z możliwości sczepienia przeciw COVID-19.

- Mam jednak w sobie żal, że tak wielu moich rodaków z tej najlepszej możliwości zmniejszenia ryzyka nie skorzystało. Wiemy, że 80–90 proc. z tych, którzy umarli na COVID-19 w ostatnich miesiącach, to osoby niezaszczepione, a spośród zaszczepionych wielu miało dodatkowe ciężkie choroby. To mnie niesamowicie boli – skomentował postawę Polaków Morawiecki.

Pytany, czy można było zrobić więcej, szef rządu stwierdził: "zawsze po fakcie jesteśmy mądrzejsi, ale całościowo patrząc – nie sądzę".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(388)
GdzieCovid
2 lata temu
Teraz mamy ponad 1mln Ukraińców. Dlaczego nikt nie mówi o Covid i braku respiratorów?
kryket
2 lata temu
a w naszym szpitalu umiera więcej zaszczepionych panie Matełuszku
lili
2 lata temu
Ci co się nie zaszczypawkowali będa żyć
Pozorovatel
2 lata temu
Już nie wiem czy władzę w Polsce sprawują dywersanci czy zwykli głupcy. Zapewne w archiwach zachowały się dokumenty obrazujące jak w czasach PRL pokonano epidemie: gruźlicy, paraliżu dziecięcego i ospy prawdziwej. A było to w latach w których wykształconych: lekarzy, farmaceutów, biologów i chemików mieliśmy 10 mniej niż dzisiaj. Było to tuż po zakończeniu II wojny światowej, więc nie istniał jeszcze przemysł, a możliwości importowe i zdolności płatnicze były żadne. Co więc było? Ano sprawne i dobrze zorganizowane państwo. Państwo w którym stanowiska decyzyjne obsadzano ludźmi posiadającymi: wiedzę, zapał i poczucie odpowiedzialności. Warto dodać, że dawno nie widzianą w Europie ospę rozpoznał dyrektor wrocławskiego Sanepidu, a zwalczaniem epidemii kierowały samorządowe władze Wrocławia i województwa, wszystkich szczebli. No cóż w przypadku covid-u rząd , zamiast przeciwdziałać epidemii, urządził sobie widowisko propagandowe. Już sama inauguracja "Narodowego Programu Szczepień" upewniła mnie, że będzie "Program" zaś szczepień nie będzie. Telewizyjne transmisje w których (sic!) dyrektor szpitala szczepi pielęgniarkę, a szczepionki transportują uzbrojone konwoje były zapowiedzią narodowego horroru. Czymś absurdalnym była centralna ewidencja zaszczepionych, zapowiedź lekarskich badań przed i półgodzinnej obserwacji po podaniu szczepionki; musiały ludzi odstraszyć na tyle że bardziej bali się szczepień niż potencjalnie śmiertelnych skutków zakażenia. Ten lęk dotyczył nie tylko bezrozumnych "foliarzy" i innych "płaskoziemców". Mam wśród bliskich znajomych wakcyno-fobów wykształconą farmaceutkę , a w bliskiej rodzinie mikrobiolożkę. Osoby te bez obaw przeszły wszystkie zalecane w Polsce szczepienia, włącznie z nie do końca przetestowaną szczepionką Koprowskiego. Ich lęk dotyczył jedynie szczepionek przeciwko sarscov-19. Duże znaczenie miała w tym niemalże zbrojna "obrona" społeczeństw Zachodu przed pierwszą na świecie szczepionką rosyjską. Czytelnikom pozostawiam wyrobienie sobie poglądu czy władze popełniły serię błędów w zapobieganiu pandemii, czy raczej z rozmysłem podejmowały działania, które tylko ją nasilały. Ja zupełnie utraciłem zaufanie do państwa i publicznego systemu ochrony zdrowia. Zaopatrzyłem się w oksymetr, zapas tlenu i leki chroniące przed ciężkim przebiegiem choroby. Zaszczepiony oczywiście jestem. Odczyn poszczepienny miałem na tyle silny, że potrzebowałem paru godzin odpoczynku pod kocykiem. Lekarz nie badał mnie przed szczepieniem, ani nie obserwował po szczepieniu. Sprawny zespół szczepił (i dokumentował szczepienie) w tempie około 100 osób na godzinę. Warta uwagi jest zupełnie odmienna i bardzo skuteczna polityka Chin, które wpierw zapobiegły rozlewowi pierwszej - najzjadliwszej wersji wirusa, zaszczepiły prawie półtora miliarda swoich mieszkańców, a obostrzenia poluzowały dopiero gdy wirus wyewoluował do mutacji o niskiej zjadliwości.
Jacek
2 lata temu
a Polacy mają żal do tego premiera
...
Następna strona