Materiał powstał przy współpracy z PKN Orlen
Jak wylicza Kantar, 90 proc. konsumentów chce kupować produkty krajowego pochodzenia. Co więcej, 75 proc. uważa, że rodzime firmy powinny wspierać polskich producentów.
Rozumie to PKN Orlen, gdzie 85 proc. produktów sprzedawanych na blisko 1800 stacjach benzynowych tej marki jest wytwarzanych w Polsce.
Firma oferuje w swoich punktach sprzedaży polską żywność, soki. W ofercie PKN ORLEN znalazł się również produkt, którego Polacy w ostatnich tygodniach poszukiwali szczególnie. To płyny do dezynfekcji i m.in. maski wspierające ochronę przed koronawirusem od dwóch polskich firm. Jedną z nich jest znany sportowcom i turystom Brubeck. Producent odzieży termoaktywnej ze Zduńskiej Woli dostarcza tygodniowo ok. 200 tys. sztuk wielorazowych masek z funkcyjnych mikrowłókien, pozwalających na swobodne oddychanie nie tylko w codziennym użytkowaniu ale nawet podczas wysiłku fizycznego.
https://twitter.com/grupazelazny/status/1259806193830297601
Nasz plan na ten rok runął jak domek z kart
Monika Rosmanowska: W jakim miejscu zastała firmę pandemia COVID-19?
Dominik Kosuń, dyrektor zarządzający marki Brubeck:
Sytuacja była stabilna, a rok zapowiadał się dobrze. Po rozmowach z naszymi głównymi kontrahentami mieliśmy już prognozy dotyczące zamówień na najbliższe miesiące. Kupowaliśmy przędzę i realizowaliśmy pierwsze zlecenia. Początek roku to czas, kiedy w zakładzie Filati w Zduńskiej Woli produkujemy przede wszystkim na rynki zachodnie i dla innych marek. Wszystko szło według planu, który w pewnym momencie – wraz z rozwojem pandemii – runął jak domek z kart. Jeden po drugim klienci zaczęli wstrzymywać zamówienia, pojawiły się problemy z płatnościami. Nikt nie był w stanie przewidzieć, co będzie się działo w najbliższych miesiącach.
Mimo to szybko dostosowaliście się do nowych realiów.
Widząc, co dzieje się na zachodzie Europy, na przełomie lutego i marca zaczęliśmy intensywnie myśleć nad tym, jak przestawić produkcję i zacząć tworzyć to, czego rynek może potrzebować. Jesteśmy zakładem dziewiarskim, mamy swój park maszynowy, farbiarnię, szwalnię. Naturalnym wyborem były więc maski ochronne, których w tym czasie na rynku brakowało. Wiedzieliśmy, że możemy stworzyć produkt, który będzie permanentnie antybakteryjny.
Maska Brubeck powstała z przędzy polipropylenowej, wzbogaconej o jony srebra w procesie produkcji surowca. Najczęściej w dostępnych na rynku maseczkach antybakteryjność uzyskuje się w procesie nanoszenia środka antybakteryjnego (głównie jonów srebra) na dzianinę. Brubeck posiada przędzę, która jony srebra ma w rdzeniu włókna. Pozwoliło to stworzyć produkt o niesłabnących właściwościach ochronnych.
Produkt to jedno, ale trzeba go jeszcze sprzedać.
Mieliśmy mnóstwo zapytań o maski od naszych dystrybutorów krajowych i od klientów zagranicznych. Jednak w tym czasie nikt jeszcze nie wiedział, czy ich noszenie będzie koniecznością, czy raczej dowolnym wyborem. Wtedy pojawiła się możliwość zaprezentowania produktu w PKN Orlen. Pojechaliśmy na spotkanie i przekonaliśmy przedstawicieli koncernu do swojego wyrobu.
Jak dużo masek produkujecie?
Do PKN Orlen dostarczyliśmy już kilkaset tysięcy sztuk. W tym momencie jesteśmy w stanie produkować i dostarczać ok. 200 tys. masek tygodniowo. Wspieramy się firmami zewnętrznymi, współpracujemy z kilkunastoma szwalniami.
Na ile ten kontrakt pozwolił przetrwać firmie?
Gdybyśmy nie podjęli współpracy z Orlenem, z ponad 200 pracowników prawdopodobnie połowa czy nawet 150 osób musiałoby odejść. W Brubeck utrzymaliśmy około 200 miejsc pracy i co najmniej drugie tyle w kilkunastu szwalniach, z którymi współdziałamy.
Jak obecnie wygląda sytuacja firmy? Czy odmrażanie gospodarki przekłada się na realną poprawę?
Zaczynają do nas spływać zapytania, które w tym okresie standardowo do nas trafiały. Sprzedaż naszego asortymentu bazowego również zaczyna wracać do poziomów, do których przywykliśmy. Gdy na Słowacji czy w Czechach zaczęto uruchamiać sklepy, natychmiast odczuliśmy to w zamówieniach. Otwarcie punktów handlowych w Polsce także przełożyło się na wzmożony ruch. Od kilku tygodni staramy się stopniowo przywracać bazową produkcję. Powoli proporcje zaczynają się zmieniać, choć w dalszym ciągu są one korzystniejsze dla masek.
Trudno dziś planować przyszłość w dłużej perspektywie, ale czy zaczynacie już Państwo myśleć o tym, co będzie za kilka tygodni, miesięcy?
Pandemia na pewno pozostawi po sobie ślad. Zamierzamy pracować nad kolejnymi wariantami maski. W naszym dziale technologicznym cały czas powstają nowe rozwiązania. Jednocześnie zmiany w proporcjach pomiędzy produkcją masek a produkcją bazową przybierają na sile. Widzimy, że rynek zaczyna wracać do normalności, do zachowań, które znamy. Wierzymy, że od tego momentu wszystko powinno być bardziej przewidywalne.
Materiał powstał przy współpracy z PKN Orlen