Szkoły są gotowe do przyjęcia sześciolatków. Tak uważa Ministerstwo Edukacji Narodowej, które wprowadziło obniżenie wieku szkolnego. Od września 2014 roku wszystkie dzieci sześcioletnie obowiązkowo zasiądą w szkolnych ławkach.
Wiceminister edukacji Joanna Berdzik powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że już w 90 procentach polskich szkół uczą się dzieci o rok młodsze, chociażby w oddziałach przedszkolnych. Zakłada się zatem, że infrastruktura szkolna jest przystosowana.
Ministerstwo Edukacji Narodowej odniosło się w ten sposób do prośby Związku Nauczycielstwa Polskiego o przygotowania raportu w sprawie przygotowania szkół do przyjęcia młodszych dzieci. ZNP uważa, że w wielu aspektach placówki nie są na to gotowe.
Joanna Berdzik powiedziała, że została przygotowana informacja ministra na temat gotowości szkół do przyjęcia dzieci sześcioletnich. Ten raport ma być przedstawiany w przyszłym tygodniu na komisji sejmowej.
Wynika z niego, że liczba pracowników w świetlicach rośnie. W roku szkolnym 2010/2011 w stosunku do roku 2008/2009 wzrost wyniósł 10 procent.
ZNP miał też zastrzeżenia do żywienia dzieci. Wiele szkół likwiduje stołówki z oszczędności i zleca przygotowywanie posiłków zewnętrznym firmom. Nauczyciele apelują, żeby zrezygnować z tych praktyk. Chcą, aby w szkołach było więcej kucharek i mniej fast foodów.
Joanna Berdzik tłumaczy, że obecnie 40 procent dzieci korzysta ze szkolnego wyżywienia. Stołówki szkolne czy firmy cateringowe powinny oferować jedzenie zgodne z przepisami inspekcji sanitarnej i tego powinien dopilnować dyrektor szkoły.
Ministerstwo dostrzega jednak problem niezdrowego jedzenia w szkołach. To nie dobrze, że dzieci mają dostęp do fastfoodów i kalorycznych, słodkich napojów. Dlatego zostały uruchomione specjalne programy czy poradniki, promujące zdrowe odżywianie. Te informatory skierowane są do dyrektorów szkół, nauczycieli, a także rodziców.
IAR