Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Miały odsłaniać kulisy polityki, a stały się narzędziem walki. "Mamy inflację komisji"

5
Podziel się:

Trzy miesiące pracy komisji ds. wpływów rosyjskich powołanej przez rząd PiS przed wyborami kosztowały ponad 555 tys. zł - pisze "Rzeczpospolita" w środowo-czwartkowym wydaniu. Ale to tylko jeden z przykładów "drogich i jałowych" organów powołanych przez Sejm.

Miały odsłaniać kulisy polityki, a stały się narzędziem walki. "Mamy inflację komisji"
Daniel Obajtek na przesłuchaniu komisji śledczej ds. afery wizowej (PAP, Leszek Szymański)

"Blisko 424 tys. zł wyniosło wynagrodzenie dziewięciu członków państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich, która działała od końca sierpnia do 29 listopada 2023 r." - informuje dziennik, który przypomina, że organ ten powołał Sejm poprzedniej kadencji z nominatów PiS.

W tej kwocie - jak wskazano - są diety szefa komisji Sławomira Cenckiewicza w wysokości trzykrotności minimalnego wynagrodzenia.

To nie koniec. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów musiała opłacić także składki na ZUS za członków komisji (ponad 57 tys. zł), przeszło 68 tys. zł za pracę urzędników obsługujących komisję oraz niecałe 3 tys. zł brutto za niewykorzystany urlop jednego z członków - podała KPRM. Łączny koszt to ponad 555 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tłit - Krzysztof Kwiatkowski

Dziennik zaznacza, że komisja ds. rosyjskich wpływów, powołana przez rząd Donalda Tuska, nie będzie tańsza. Ponadto gazeta pisze, że "średnio 200 tys. zł miesięcznie kosztuje praca każdej z trzech sejmowych komisji śledczych". Tymczasem eksperci kwestionują sens i efektywność organów.

Historyczne rozliczanie polityków nam nie służy

- Mamy w Polsce inflację komisji. Jest ich za dużo, stały się narzędziem walki, a nie wyjaśnianiem kulis polityki. Niestety, mam wrażenie, że prowadzi się je pod z góry założoną tezę - ocenia prof. UW Bartłomiej Biskup, politolog, cytowany przez "Rz".

Z kolei zdaniem Krzysztofa Izdebskiego, eksperta Fundacji Batorego, widać ogromną różnicę w wyjaśnianiu spraw przez komisje w Polsce w porównaniu z tym, jak robi to Senat Stanów Zjednoczonych, np. prześwietlając big techy.

- Senatorowie są doskonale przygotowani, takiego wrażenia nie mam, słuchając komisji w Polsce - wskazuje cytowany przez dziennik Izdebski.

Jego zdaniem komisje dają mizerne efekty w stosunku do oczekiwań. - Gdybym miał wybór, wybrałbym dofinansowanie, wzmocnienie apolitycznych służb, które na bieżąco będą reagować na nieprawidłowości i będą naprawdę niezależne. Jako społeczeństwo i państwo na pewno mielibyśmy wielokrotnie większy zysk niż historyczne rozliczanie przez polityków - dodaje ekspert cytowany przez "Rz".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(5)
waku
1 tyg. temu
A zauważył ktoś że komisje te dotyczą sprzeniewierzenia dziesiątek i setek milionów w każdej wyjaśnianej sprawie? Problemem jest natomiast niewydolność i rozgardiasz w wymiarze sprawiedliwości. A to jest efekt 8-letnich rządów mafii Kaczyńskiego Pazerność I Szczucie. Bezpośrednio odpowiedzialny za ten bałagan jest przede wszystkim Duda który przyzwalał na bezprawne działania Kaczyńskiego i ZERA w tej kwestii
sdfgr34567
1 tyg. temu
Śnienie progresywne Lucyfer - znajdź w Google. Powinien być limit czasowy. Jeśli komisja nie znajdzie niczego w ciągu miesięcy, zostaje rozwiązana. Osoby w niej zasiadające oddają wtedy swoje wynagrodzenie, aby pokryć koszty prowadzenia przesłuchań.
slade134
1 tyg. temu
A komisje RYŻEGO ile nas kosztują. Może wreszcie stali byście obiektywni.
Stary mocno s...
1 tyg. temu
Komisje tuskowe kosztują miliony . Samo wynagrodzenie dodatkowe dla posła członka komisji to 17.000.- A jeszcze armia zaangażowanych urzędników to krocie
Goldenman
1 tyg. temu
Kręci się złoty pieniądz i o to wlasnie chodzi.