Ponad połowa górników, którzy zmarli w pracy, miała więcej niż 50 lat. Najczęstszą przyczyną śmierci był zawał serca.
"Niepokojącym zjawiskiem są zgony naturalne wśród pracowników poniżej 40 lat, a nawet w grupie wiekowej 21-30 lat. W 2019 r. na 12 zgonów naturalnych 3 dotyczyły pracowników poniżej 40 lat, w tym dwóch w grupie wiekowej 21-30 lat" - wskazuje nadzór górniczy.
Praca w kopalniach, szczególnie węgla kamiennego, należy do zajęć szczególnie niebezpiecznych. I nie chodzi wcale o wypadki, ale o środowisko pracy.
"W zawód górnika wpisane jest ryzyko, zarówno przewidywalne, jak i nieprzewidywalne. Górnicy są mocno narażeni na wysiłek fizyczny, zapylenie i wysoką temperaturę. To zawód, w którym do trudnych warunków, dochodzi również stres, co sprawia, że stan zdrowia górników powinien być sprawdzany w sposób szczególny. Ich praca wykonywana jest często w skrajnie trudnych warunkach, coraz częściej w podwyższonej temperaturze, w atmosferze uboższej w tlen niż powietrze atmosferyczne, a dodatkowo silnie zapylonej i charakteryzującej się wysoką wilgotnością" - tłumaczą przedstawiciele WUG.
Autorzy raportu zwracają uwagę na fakt, że obowiązujące przepisy nie nakładają na pracodawcę obowiązku prowadzenia działań profilaktycznych, które mają ograniczyć liczbę zgonów w pracy.
Nadzór górniczy zaleca wprowadzenie w kopalniach rozwiązań technicznych, które pozwolą zmniejszyć fizyczne obciążenie górników zarówno podczas pracy, jak i na drogach dojścia do wyrobisk.
"Wzrost liczby zgonów naturalnych z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej powinien skłonić pracodawców do podjęcia określonych działań profilaktycznych, a dodatkowe działania profilaktyczne w zakresie ochrony zdrowia pracowników powinny być, odpowiednimi przepisami, powiązane z działaniami nałożonymi na pracodawcę" - oceniają autorzy raportu WUG.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl