Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|

Niemcy chcą centralnego zarządzania sytuacją epidemiczną. Zmieniają prawo

51
Podziel się:

Obecnie każdy niemiecki land autonomicznie decyduje o wprowadzanych obostrzeniach. To się zmieni, rząd w Berlinie chce nadać sobie uprawnienia do centralnego zarządzania, by opanować chaos wywołany regionalnymi różnicami w lockdownie.

Niemcy chcą centralnego zarządzania sytuacją epidemiczną. Zmieniają prawo
Niemcy zmieniają prawo. Chcą powstrzymać chaos wywołany lockdownem (Photothek via Getty Images, Fot: Felix Zahn) (Photothek via Getty Images, Felix Zahn)

Niemiecki rząd chce nowych uprawnień, by centralnie zarządzać sytuacją epidemiczną w kraju, decydując o obostrzeniach w niemieckich regionach - podaje "Deutsche Welle". Obecnie to kompetencja krajów związkowych, a przepisy mocno się między nimi różnią.

Zmiana ma pomóc zwalczyć chaos wywołany lockdownem. Rząd Angeli Merkel poinformował o planie nowelizacji ustawy o ochronie przed infekcjami, aby ujednolicić przepisy, które obowiązują w różnych landach.

– Wszyscy mamy poczucie, że sensowne będzie uregulowanie tego na poziomie federalnym, żeby każdy wiedział na czym stoi – powiedział wicekanclerz i minister finansów Olaf Scholz (SPD). Jak dodał, jednolite przepisy mają przynieść obywatelom więcej jasności i przejrzystości.

Zobacz także: Stany Zjednoczone wygrają na pandemii. Ekspert tłumaczy

Nowelizacja przepisów ma dać niemieckiemu rządowi prawo do automatycznego wprowadzania obostrzeń w przypadku, gdy tzw. wskaźnik zapadalności (czyli liczba zachorowań w ciągu ostatnich 7 dni na 100 tys. mieszkańców) w danym regionie przekroczy 100. Mowa o przepisach dot. przebywania na zewnątrz w nocy, a także zamykania szkół oraz sklepów.

Zbyt błahe podejście do obostrzeń w wielu landach spotkało się z krytyką Angeli Merkel. Rząd federalny ustalił zasady z premierami krajów związkowych, ale ci mimo to łagodzili niektóre zakazy, np. nie zamykali sklepów mimo wielu zachorowań.

Kanclerz Niemiec nie tylko krytykowała taką postawę, domagała się też ostrzejszych działań. Spór między kanclerz i szefami rządów krajów związkowych narastał już przed Wielkanocą. Dlatego rząd w Berlinie chce znowelizować ustawę już w najbliższym tygodniu.

Posiedzenie rządu przyspieszono już nawet ze środy na wtorek, potem projekt trafi do Bundestagu. Rzeczniczka rządu nie zdradziła, jakich konkretnie obostrzeń należy się spodziewać. Jak zauważa agencja Reutera, nadal nie jest też jasne, czy rząd federalny będzie wprowadzał obostrzenia analizując wskaźnik zapadalności w danym kraju związkowym, czy w danym powiecie.

W piątek 9 kwietnia wskaźnik zapadalności w Niemczech wynosił 110,4. Polskie urzędy inaczej podają liczbę zachorowań. Gdybyśmy posługiwali się niemiecką metodologią, z danych na ten sam dzień wskaźnik zapadalności w Polsce wynosiłby ponad 350.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(51)
WYRÓŻNIONE
janczi
4 lata temu
Już był taki Austriak, który w Niemczech centralnie zarządzał sytuacją.
STASI
4 lata temu
Ta agentka to nagorszy kanclerz w historii Niemiec jest opluwana i nienawidzona robi z tego kraju drugie DDR !
Jonko
4 lata temu
Hitleryzm dla całego świata. Ludobójstwo z pozbawieniem wolności wyboru. Precz od narodowości.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (51)
Czarek
4 lata temu
typowe dla niemców
CZK
4 lata temu
Jak to że Niemcy chcą? A nie powinni napisać ,,Politycy Niemieccy chcą? Bo szary niemiec też jak polak niezgadza się z rządowymi decyzjami więc nie wszyscy Niemcy chcą. Taki drobiazg a jak zmienia kontekst patrzenia na innych . Wszyscy Polacy , PiS nie wybrali.
!!!!
4 lata temu
dziwi mnie to ze ona jeszcze jest !!
mur berliński
4 lata temu
brzmi jak system, który skutecznie wszystkie "cywilizowane" kraje na świecie starały się znieść i żałowały jego istnienia .....
arobak
4 lata temu
to nie PRAWORZĄDNE ! natychmiast Bruksela POwinna zareagować !
...
Następna strona