Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Losik
|

PiS odwoła się ws. uchwały PKW. Adam Bodnar zasugerował, jak na orzeczenie zareaguje rząd

8
Podziel się:

Ważą się losy milionów złotych dla Prawa i Sprawiedliwości. Partii Jarosława Kaczyńskiego grozi odmowa wypłaty subwencji za koszty poniesione w kampanii wyborczej. PiS zamierza odwołać się do Sądu Najwyższego. Adam Bodnar powiedział, jak orzeczenie potraktuje rząd.

PiS odwoła się ws. uchwały PKW. Adam Bodnar zasugerował, jak na orzeczenie zareaguje rząd
Od lewej: minister sprawiedliwości Adam Bodnar i premier Donald Tusk (PAP, Paweł Supernak)

W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu Prawo i Sprawiedliwość z wyborów parlamentarnych 2023 r. Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował, że dotacja dla komitetu PiS zostanie pomniejszona o 10 mln zł.

To nie koniec. Partia Jarosława Kaczyńskie może być także pozbawiona subwencji na trzy lata na skutek ewentualnego odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego, o czym PKW zadecyduje w przyszłym miesiącu.

Pełnomocnik finansowy komitetu może złożyć zażalenie ws. decyzji PKW do Sądu Najwyższego w ciągu 14 dni od doręczenia mu postanowienia Komisji. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie, a ministerstwo finansów jest wtedy zobowiązane do wypłacania partii subwencji. Minister sprawiedliwości został zapytany, co z orzeczeniem - w domyśle korzystnym dla PiS - zrobiłby Andrzej Domański, szef resortu finansów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Co zrobi PiS, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie? Dwa scenariusze

Orzeczenie może być dotknięte wadą

Minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar pytany podczas konferencji prasowej o to, jak traktować ewentualne orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN ws. możliwego zażalenia komitetu PiS na uchwałę PKW powiedział, że "musimy zdawać sobie sprawę z tego, że takie orzeczenie może być dotknięte wadą, ze względu na to, że mamy wątpliwości czy jest to w ogóle sąd".

- Proszę zauważyć, że to nie jest tylko i wyłącznie kwestia oceny, która jest dokonywana czy to przez trybunał (...). Mamy trzech sędziów z tej izby właśnie, którzy odmówili orzekania ze względu na status izby. Powiedzieli, do czasu do kiedy nie uregulujemy statusu tej Izby zgodnie z konstytucją, to my się wyłączamy z orzekania. To jest sędzia Bosek, sędzia Żmij i pan sędzia Księżak. Nawet wewnątrz tej Izby są osoby powołane po 2018 roku, które mówią: jednak w tej obecnej sytuacji trudno nam się odnaleźć w obecnej rzeczywistości - ocenił minister sprawiedliwości.

Zdaniem Bodnara szef resortu finansów Andrzej Domański powinien "poważnie się zastanowić jakie wnioski wyciągać z takiego orzeczenia i z jego konsekwencji".

Donald Tusk odpowiada na zarzuty PiS

Wcześniej politycy PiS zarzucali obecnej koalicji rządzącej, że wywiera naciski na PKW i chce pozbawić ich partię środków finansowych. Ich zdaniem powodów do odrzucenia sprawozdania komitetu PiS nie było, zaś PKW musi badać sprawozdania finansowe zgodnie z przepisami. Zaznaczali też, że nie ma żadnego wyroku sądowego, który potwierdziłby zarzucane nadużycia w kampanii wyborczej.

W ciągu ostatnich tygodni politycy Koalicji Obywatelskiej składali dokumenty podważające prawidłowość finansowania kampanii wyborczej przez PiS oraz formułowali wnioski, by Komisja odrzuciła ich sprawozdanie.

Premiera Donalda Tuska poproszono w piątek na konferencji prasowej o komentarz do tej sprawy. Szef rządu zaznaczył, że różne instytucje i ich urzędnicy włożyli wiele pracy w to, aby udokumentować nadużycia PiS-u w sensie formalnym - czyli dostarczyć cały zestaw dokumentów "opisujących to wszystko, co było widoczne gołym okiem".

- Wszyscy wiedzieliśmy, co się działo w czasie kampanii wyborczej: jak PiS wykorzystywał środki publiczne i możliwości wynikające ze sprawowania władzy na rzecz bezpośredniej kampanii wyborczej - zaznaczył szef rządu.

Według niego "prawdziwym problemem polskiej demokracji byłoby to, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem".

- Jeśli cała opinia publiczna wie, że ktoś robił bardzo złe rzeczy, a później nic się z tym nie dzieje, to jest to najgorsza z możliwych sytuacji, bo podważająca elementarne zaufanie do demokracji - podkreślił Tusk.

Znów prawny galimatias

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski, w komentarzu do decyzji PKW zwrócił jednak uwagę, że "Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN czasem przez obecnie rządzących jest uznawana, a czasem nie jest".

Przykładowo, gdy zajmowała się sprawą ważności wyborów parlamentarnych z 2023 r., prokurator generalny Adam Bodnar uznał tę izbę za właściwą do wydania orzeczenia. Jego przedstawiciel wnioskował do izby kontroli o stwierdzenie ważności wyborów, zwracał się do orzekających per "wysoki sądzie", nie zastrzegł, że nie uważa zasiadających za stołem sędziowskich osób za sędziów" - napisał.

"Z drugiej strony - rządzący nie uznali izby kontroli za sąd w sprawie odwołań od stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz przedstawiciele rządu wskazywali, że w orzecznictwie samego Sądu Najwyższego oraz międzynarodowych trybunałów podkreślano, że nie można uznać izby kontroli za niezależny sąd, w którym orzekają niezawiśli sędziowie" - czytamy w opinii, zatytułowanej "Wizyta w labiryncie, czyli prawny galimatias po decyzji PKW".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
Dredd
2 godz. temu
Każdy rząd ma swój sąd.
Czyste rece
22 godz. temu
Nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi? Uprze się cham i weź mu daj. Gratuluję ludowi wyborczemu. Ten obraz Polski to osiągnięcie największe.
suweren
wczoraj
Coraz miej ludzi popiera obecną Koalicję 13 Grudnia.
zgroza
wczoraj
jak sa nielegalni to dlaczego pobieraja wynagrodzenie za prace,ktorej nie wykonuja
Dobrej nocy
wczoraj
Jednak musze stwierdzic ze zejemy w bananowej republic. Premier twierdzi ze nie wie co podpisuje, PKW twierdzi ze tylko jeden jest be, natomiast chcialbym to podkreslic niezgodnie a zasadami ogolnym Konstytucji RP kolexzy a KO twierdza ze sa "neo sedziowie", ze nie ma sadu. Niestety pamietajmy rewolucja pozera wlasne dzieci.