Pracownica Poczty Polskiej z jednej z warszawskich placówek nie chciała przyjąć od klientki kilku rachunków do opłacenia. Przyjęła tylko jeden i odesłała kobietę do domu.
Dodała, że nawet ponowne stanięcie w kolejce nic nie da i nie zostanie obsłużona. Sytuację opisuje dziennik "Rzeczpospolita".
Czytelniczka gazety tłumaczy, że zwykle opłacała rachunki przez internet, ale zepsuł się jej komputer. Wzięła więc rachunki i poszła na pocztę. Z tłumaczenia pracownicy poczty wynikało, że można zrealizować tylko jeden przelew dziennie - "bo poczta to nie bank". Nie przyjęła wszystkich rachunków, czytelniczce udało się opłacić tylko jeden.
"Nie ma ograniczenia liczby przelewów wykonywanych na poczcie" – zapewnia tymczasem Poczta Polska usta. Zdaniem rzeczniczki przedsiębiorstwa, mogło tu dojść do jakiegoś nieporozumienia.
Zapewnia, że pracownica poczty zostanie poinstruowana, iż nie ma ograniczeń i klient ma prawo przyjść do placówki z całym naręczem rachunków i przelewów. Każdy zostanie zrealizowany.
Klientce zaproponowano ponowną wizytę na tej samej poczcie i obsługę bez kolejki. Rzeczniczka poczty dodała też, że liczba przelewów realizowanych przez firmę rośnie, bo banki zamykają swoje oddziały i podwyższają opłaty za takie zlecenia.