Szef SLD Grzegorz Napieralski jest zdania, że to kandydat Sojuszu na prezydenta w wyborach 2010 roku może zgromadzić wokół siebie poparcie wielu partii i środowisk, które utożsamiają się z lewicą.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w wywiadzie dla tvp.info nie wykluczył, że w kampanii prezydenckiej w 2010 roku mogłoby dojść do połączenia sił Andrzeja Olechowskiego, który miałby kandydować na prezydenta z poparciem Stronnictwa Demokratycznego i kandydata SLD. Według portalu, Kwaśniewski rozmawiał o tym z szefem SD Paweł Piskorskim.
_ - SLD wystawi własnego kandydata, zapewne Jerzego Szmajdzińskiego; gdy ruszy kampania, Szmajdziński będzie miał jakieś 8-10 proc. poparcia, Olechowski jakieś 6-8 proc. W pewnym momencie może dojść do sytuacji, że któryś z dwójki głównych kandydatów: Tusk albo Kaczyński słabnie - _mówił Kwaśniewski w rozmowie z tvp.info.
Wówczas - zdaniem byłego prezydenta - może dojść do porozumienia między dwoma kandydatami i połączenia sił centrolewicy.
_ _- _ Cenię dobre rady, zwłaszcza osób, które sprawowały ważne funkcje w państwie, jak byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego _ - podkreślił Napieralski.
Jak mówił szef Sojuszu, były prezydent namawiał do szybkiego zaprezentowania kandydata i budowania wokół niego szerokiego frontu poparcia.
W jego opinii, kandydat, który będzie wybrany na konwencji programowej SLD 19 grudnia _ może _wokół siebie zgromadzić wiele partii i środowisk i uzyska poparcie wielu ważnych ludzi w państwie.
_ - Donald Tusk musi się już bać, gdyby konwencja poparła Jerzego Szmajdzińskiego, to jest duże zagrożenie dla dwóch graczy _ - ocenił polityk Sojuszu.
SLD ma wskazać swojego kandydata na prezydenta na konwencji programowej 19 grudnia. Za kandydaturą Szmajdzińskiego opowiedział się m.in. Sojusz na Mazowszu na piątkowym posiedzeniu Rady Wojewódzkiej.