Po tym jak niemiecki pisarz, urodzony w Gdańsku przyznał się do tego, że w 1944 roku służył w Waffen SS, pojawiły się apele, że w tej sytuacji powienien się zrzec tytułu. Nawoływał do tego były prezydent Lech Wałęsa i Jacek Kurski z PiS. Wałęsa zapowiedział w piątek, że zrezygnuje z honorowego obywatelstwa Gdańska, jeżeli Grass nie wyjaśni gdańszczanom okoliczności swojej służby w Waffen-SS. Uważa on, że postawa Grassa jest egoistyczna i nie uwzględnia polskiego stanowiska. Z kolei Jeck Kurski, poseł PiS dodał, że jeśli pisarz nie uczyni tego, to lokalni radni PiS rozpoczną pracę nad uchwałą wzywającą Grassa do takiego kroku.
Niemiecki pisarz w wywiadzie dla telewizji ARD zapowiedział, że sam nie podejmie tego kroku, chyba że obywatelstwa pobawi go Rada Miasta Gdańska. Wówczas zaaakceptuje tą decyzje.
Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta, uważa, że sprawa jest poważna. Jego zdaniem, nie należy jednak podejmować żadnych pochopnych decyzji. Rada Miasta Gdańska ma zdecydować, co dalej.
Osobiście Bogdan Oleszek nie jest za odebraniem Grassowi tego tytułu. Podobne stanowisko wyrażają politycy Platformy Obywatelskiej w Gdańsku z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Natomiast radni Prawa i Sprawiedliwości chcą, by Rada Miasta skierowała do Grassa apel o dobrowolną rezygnację z tytułu.
Sprawa nabiera też rozgłosu za granicą. Ogromne zainteresowanie włoskich mediów wywołały doniesienia o tym, że w swej najnowszej książce Guenter Grass napisał, iż w amerykańskim obozie dla niemieckich jeńców wojennych w 1945 roku poznał młodego Josepha Ratzingera. W udzielonych w tych dniach wywiadach prasowych Grass przyznał jednak, że nie ma już co do tego pewności.
Rzecznik Watykanu oświadczył jedynie, że fakty te należą do odległej przeszłości i mają związek z prywatnym życiem obecnego papieża. Włoska prasa zauważa, że podczas gdy wcześniej Grass był niemal pewny, że poznany w obozie w Bad Aibling młody Bawarczyk o imieniu Joseph, zagorzały katolik, znawca łaciny marzący o karierze w kościelnej hierarchii to Joseph Ratzinger, obecnie mówi jedynie, że zakłada taką ewentualność. Dodał, że nie pochwala tego, iż dopiero teraz Grass przyznał się do służby w Waffen-SS.
Niektórzy całą sprawę przyznania się Grassa do przynależności do SS, komentują jako akcje marketingową związaną z promocją najnowszej książki niemieckiego pisarza.