Belgia ma nowy, tymczasowy rząd, który pozwala przezwyciężyć trwający od ponad pół roku kryzys polityczny. Gabinet udało się stworzyć dotychczasowemu premierowi Guy Verhofstadtowi, który pokieruje nim do wiosny.
Po przegranych wyborach 10 czerwca podał się on do dymisji, ale pozostał na stanowisku, bo przedłużały się negocjacje w sprawie nowego rządu.
Guy Verhofstadt pogodził polityków z obu stron granicy językowej. Rząd utworzą frankofońskie partie z Walonii oraz z Flandrii, gdzie mówi się po niderlandzku. To, co nie udało się poprzedniemu kandydatowi na premiera Yves Leterme'owi przez pół roku, Guy Verhosfstadt dokonał w 15 dni. Miał jednak łatwiejsze zadanie. Wśród kilku pilnych zadań, jego tymczasowy gabinet ma przygotować jedynie założenia reformy państwa.
Tymczasem flamandzki polityk Yves Leterme, uzależniał powołanie rządu od zgody na przyznanie większej autonomii dla regionów, na co nie zgadzały się partie z Walonii.
Oprócz dyskusji o przyszłości Belgii, najpilniejszą sprawą dla nowego rządu będzie przygotowanie budżetu na przyszły rok i uspokojenie sytuacji. W związku z kryzysem politycznym i pogłębiającymi się różnicami między Flandrią i Walonią, zaczęto już nawet mówić o możliwości podziału Belgii.
ZOBACZ TAKŻE: