To pierwsza konstytucja od czasów upadku rządów Slobodana Miloszevicia. Ze wstępnych obliczeń wynika, że konstytucję poparło 51,5 proc. mieszkańców Serbii. Uprawnionych do głosowania było 6,6 mln obywateli, 53,5 proc. z nich wzięło udział w referendum.
_ Konstytucja określa status niepodległej Serbii po raz pierwszy od 1918 roku. Uchwalenie jej było konieczne, po tym jak w maju Czarnogóra ogłosiła niepodległość, co przesądziło o ostatecznym końcu Jugosławii. _ Problem w tym, że większość mieszkańców Kosowa to Albańczycy, którzy zbojkotowali referendum. Autonomiczny region znajduje się pod kontrolą ONZ od 1999 roku. W Wiedniu toczą się międzynarodowe negocjacje na temat przyszłego statusu autonomicznego regionu. Albańczycy domagają się niepodległości, Belgrad chce utrzymać Kosowo w granicach Serbii.
Krytycy rządu twierdzą, że przesądzanie o statusie regionu przed zakończeniem prowadzonych rozmów, zaszkodzi interesom Belgradu.
Tymczasem rząd uznał referendum za wielki sukces. "To wielka chwila dla Serbii", stwierdził premier Vojislav Kosztunica. "Broniąc Kosowa, bronimy czegoś więej, niż tylko naszych interesów, czegoś więcej niż stabilność regionu. Bronimy prawa międzynarodowego", dodał.
Prawdopodobnie po referendum, jeszcze w tym roku, odbędą się nowe wybory parlamentarne.