Majonezowe żniwa ruszyły. Przed Wielkanocą sprzedaż tego popularnego w Polsce przysmaku wzrasta nawet trzykrotnie. Jednak zdań w kwestii tego, który majonez jest najlepszy, jest tak wielu, jak tych, którzy bez niego nie wyobrażają sobie kanapek czy jajek.
Rozsmakowany w Winiarach raczej nie przekona zwolennika Hellmansa, a miłośnik Kieleckiego nie ustąpi wielbicielowi Kętrzyńskiego czy Pomorskiego.
Na rynku wartym około 650 mln zł konkurencja jest spora, bowiem - jak pokazywaliśmy na łamach naszego serwisu - niemal każdy region w kraju ma swój majonez. Lokalni producenci nie ustępują wielkim koncernom. Nawet międzynarodowy gracz pokroju Unilevera musi zadowalać się częścią tego tortu.
Silnym graczem są kaliskie Winiary kontrolowane przez Nestle. Do Majonezu Dekoracyjnego należny niemal połowa rynku, ale po piętach depcze mu - dla wielu kultowy już - Majonez Kielecki, produkowany przez Spółdzielnię Społem. Natomiast Hellmans Unileveru zajmuje dopiero trzecią pozycję.
Pozostałą część rynku dzielą między siebie lokalni producenci takich majonezów, jak choćby Kętrzyńskiego, Świdnickiego czy Pomorskiego.
Pierwsza produkcja przemysłowa w Polsce
Podział majonezowego rynku wskazuje na to, jak bardzo Polacy są przywiązani do lokalnych marek. Na tym tle sukces Majonezu Kieleckiego może służyć za przykład skuteczniej walki z koncernowymi Goliatami firmy, która wciąż działa jako spółdzielnia.
Społem, bo to jego zakłady stoją za tą świętokrzyską marką, majonez zaczęła produkować w 1959 roku. Co ciekawe była to pierwsza produkcja majonezu na skalę przemysłową w Polsce.
Mało kto pamięta już, że nim spółdzielnia rozpoczęła podbój rynku spożywczego, zajmowała się produkcją mydła i chemii gospodarczej. Dopiero po wojnie zmieniła specjalizację i od octu i musztardy przeszła do kultowego majonezu.
A i tu początki były ciekawe.
- Powstanie Majonezu Kieleckiego to w całości zasługa naszych specjalistów. W 1958 roku, Zbigniew Zamojski oraz Janusz Cichocki rozpoczęli prace nad stworzeniem pionierskiej receptury majonezu. Na początku zgromadzili niezbędną literaturę, a następnie na podstawie uzyskanych informacji i swoich autorskich pomysłów, przeszli do fazy opracowywania receptur - opowiada nam Zbigniew Mojecki, z-ca prezesa ds. handlowych Społem.
Co znamienne pierwsze testy konsumenckie przeprowadzone zostały na dworcu kolejowym znajdującym się nieopodal Spółdzielni. - Nasi pracownicy częstowali podróżujących jajkami w majonezie i zbierali ich opinie na temat poszczególnych wariantów - zdradza Mojecki. Na tej podstawie wybrano recepturę.
Majonezowa linia do Lizbony
Dziś spółdzielnia Społem produkuje kilkadziesiąt milionów słoików rocznie. Dokładnych liczb firma ujawniać nie chce, ale chętnie posługuje się szczególnym porównaniem.
– Gdyby wziąć wszystkie słoiki wyprodukowane w ciągu jednego roku i położyć je jeden na drugim, to w ten sposób "zbudowalibyśmy" aż 1 000 gór o wysokości Rysów, a gdyby położyć je jeden za drugim… utworzylibyśmy prostą, "majonezową" linię z Kielc do Lizbony - chwali się Mojecki.
Spółdzielnia sprzedaje nie tylko lokalnie, ale w całej Polsce i poza nią. Wszędzie, również za granicą dostępny jest po nazwą "Majonez Kielecki".
- Z dumą umieszczamy na etykietach produktów nazwę regionu skąd pochodzimy. Uważamy, że jest to ogromny atut i przewaga konkurencyjna. Fakt ten potwierdziły m.in. badania focusowe przeprowadzone w lipcu 2016 roku, z których jednoznacznie wynika, że aspekt pochodzenia danych wyrobów jest dla konsumentów bardzo ważny - zaznacza Zbigniew Mojecki.
Polski przysmak można znaleźć na sklepowych półkach także na Wyspach Brytyjskich, w Niemczech, Grecji, Rosji, Czech, Słowacji, Rumunii a nawet Kazachstanu, Azerbejdżanu, Turkmenistanu czy w Australii.
Szczególnym uznaniem cieszy się również w USA, a zwłaszcza w Chicago.
- Początkowo Majonez Kielecki sprzedawaliśmy głównie tam, gdzie mieszkają emigranci z naszego kraju. Z biegiem lat mozolnie ale systematycznie zaczął on zdobywać popularność również wśród "rodzimych" mieszkańców - wyjaśnia Mojecki.
W sumie lokalny produkt z świętokrzyskiego można kupić w 18 krajach na 4. kontynentach. Na eksport idzie co piąty słoik wyprodukowany w zakładach spółdzielni.
Majonezowe święto
Majonezowe święto trwa w Polsce właściwie dwa razy do roku. Oczywiście zwykle to Wielkanoc kojarzy nam się z jakami z majonezem, ale jak podkreślają producenci Wigilia też daje im zarobić.
- Zwiększone zapotrzebowanie na produkty takie jak majonez czy chrzan rozpoczyna się już około dwa miesiące przed świętami – dotyczy to zarówno Wielkanocy jak i Bożego Narodzenia. W tych okresach sprzedaż naszego flagowego wyrobu – Majonezu Kieleckiego znacząco wzrasta, nawet o 200-300 proc. w stosunku do innych miesięcy - zaznacza wiceprezes Spółdzielni.
Kupujemy nie tylko częściej, ale i więcej. Duży słoik przed świętami sprzedaje się szybciej niż mniejsze gramatury, które popularne są w pozostałych okresach roku.
Okazuje się jednak, że Polacy smak majonezu cenią sobie również poza świętami. Firma Good Lood pod koniec 2020 r. stworzyła lody o smaku majonezu kieleckiego. Miały być "tak kontrowersyjne w smaku jak cały 2020 rok".
Jak podkreśla Zbigniew Mojecki inwencja kulinarna naszych rodaków z majonezem w roli głównej potrafi zaskoczyć.
- Niektórymi pomysłami zaskakują nawet nas - przyznaje. - Dla przykładu od jakiegoś czasu dużą popularność zyskują ciasta na bazie majonezu. Początkowo było to dla nas sporym zaskoczeniem ale sami przekonaliśmy się do tych smakołyków. Nie ma się zresztą czemu dziwić – dwa dominujące składniki majonezu to olej i żółtka… a więc idealna baza do ciast. Z części przepisów sam chętnie korzystam – nie z zawodowego obowiązku, ale z czystej przyjemności. Te wypieki są po prostu bardzo smaczne - zachęca wiceprezes Społem.