Rzucanie palenia to jedno z najpopularniejszych postanowień noworocznych. Wielu palaczy właśnie w tym czasie próbuje uwolnić się od nałogu, który rujnuje portfel i zdrowie.
Paczka coraz droższa
Na początek kilka twardych danych. Według badań CBOS regularnie po papierosy sięga 26 proc. dorosłych Polaków (ok. 9 mln osób), o 10 proc. mniej niż jeszcze 8 lat temu.
Nie trzeba być wnikliwym obserwatorem, by dostrzec, że palenie papierosów przestaje być akceptowalne. Zakaz palenia w miejscach publicznych, drastyczne zdjęcia ukazujące negatywne skutki nałogu na opakowaniach czy kolejne kampanie społeczne zachęcające do zerwania z nałogiem sprawiają, że część osób znajduje w sobie siłę, by rzeczywiście to zrobić.
Nie bez znaczenia dla rzucających mogą też być wysokie ceny papierosów.
Za paczkę trzeba dziś zapłacić średnio 14 zł. A będzie jeszcze drożej. Za sprawą podwyżki akcyzy papierosy w 2020 roku będą kosztowały o 10 proc. więcej. Jak szacuje Ministerstwo Finansów paczka podrożeje przeciętnie o 1,60 zł. Rocznie w Polsce wypala się ok. 40 mld papierosów, z dymem puszczamy więc ok. 28 mld zł. To – według HRE Investments – wartość 105 tys. mieszkań.
Przeciętny palacz (zakładając, że pali pół paczki dziennie) wydaje na papierosy co najmniej 2,8 tys. zł rocznie, czyli ponad 230 zł miesięcznie.
Z podwyżką akcyzy jest jednak problem. Decyzja rządzących może doprowadzić nie tyle do spadku liczby palaczy, co – jak ostrzega branża – ponownego rozwoju szarej strefy.
Zakaz dla mentoli
Kolejny ważny, jeśli nie kluczowy argument – zdrowie. Co roku z powodu chorób odtytoniowych umiera 70 tys. Polaków. To tak, jakby z mapy kraju zniknęło średniej wielkości miasto. Palacze cierpią na choroby onkologiczne, kardiologiczne czy układu oddechowego. Co ważne, wielu nawet nie dostrzega zagrożenia.
Jak wynika z raportu International Tobacco Control Policy Evaluation Project, który sprawdza m.in. to, jak kształtują się społeczne postawy wobec palenia w 29 krajach europejskich, aż 15 proc. palaczy w Polsce nie wierzy w to, że palenie powoduje raka płuc, co więcej 31 proc. nie widzi związku między paleniem, a wystąpieniem choroby u biernych palaczy. Tymczasem aż 9 na 10 chorych na raka płuc to obecni lub byli palacze.
Zgodnie z dyrektywą tytoniową w maju 2020 roku z rynku Unii znikną papierosy mentolowe oraz z kapsułką. UE stoi na stanowisku, że charakterystyczny aromat dodawany do wyrobów tytoniowych maskuje nieprzyjemny zapach dymu tytoniowego, a co za tym idzie utrudnia palaczom zerwanie z nałogiem.
Zatem od maja jedynym legalnie dostępnym mentolowym wyrobem tytoniowym będą wkłady do podgrzewaczy tytoniu. Pierwszym produktem tego typu, dostępnym na polskim rynku, był IQOS.
Bezdymna alternatywa
Eksperci z niezależnych ośrodków badawczych coraz głośniej mówią o tym, że skutecznym sposobem redukcji szkodliwych efektów palenia w przypadku nałogowych palaczy jest przejście na wystandaryzowane e-papierosy oraz podgrzewacze tytoniu.
Dotyczy to tylko palaczy, którzy próbowali rzucić palenie, ale żadne postanowienia, w tym poddanie się nikotynowej terapii zastępczej nie przyniosło spodziewanych rezultatów.
W Japonii 98 proc. użytkowników podgrzewaczy tytoniu (nowatorskich urządzeń, w których specjalne wkłady tytoniowe podgrzewa się do temperatury nie wyższej niż 300°C) to byli palacze. Co więcej, od 2012 roku, kiedy to na rynku pojawiły się podgrzewacze, sprzedaż papierosów w Japonii spada każdego roku o ok. 10 proc.
Również Amerykanie włączają podgrzewacze tytoniu do swojej polityki „tobacco harm reduction”, czyli redukcji szkód wywołanych paleniem tytoniu. Dopuszczając do sprzedaży pierwszy podgrzewacz tytoniu – produkowany przez PMI IQOS, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) potwierdziła, że jest to produkt "właściwy dla ochrony zdrowia publicznego".
Eksperci zgadzają się, że podgrzewacze tytoniu stanowią lepszą alternatywę niż palnie papierosów.