Przypomnijmy, że w minioną sobotę w Szczecinie przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że ta partia przygotuje do wyborów parlamentarnych pilotażowy program czterodniowego tygodnia pracy. Tusk podkreślił, że zmiany na rynku pracy są dynamiczne, a postępująca automatyzacja wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Zaznaczył, że są dwa modele takiego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy.
Ten pomysł jest szkodliwy, infantylny. Mam nadzieję, że w rozsądnej perspektywie nie dojdzie do skutku - powiedział Cezary Kaźmierczak.
Prezes ZPP dodał, że ta propozycja jest "całkowicie sformułowana w odwrocie do rzeczywistości". - Polska jest na tle świata dość bogatym krajem; natomiast na tle Europy już takim nie jest - stwierdził.
W jego ocenie "część polskich polityków, nie tylko z PO, ale z różnych innych partii, zachowuje się, jakbyśmy byli drugą Szwajcarią i zgłasza jakiejś kompletnie oderwane od rzeczywistości postulaty - tak, jak i ten".
Póki co Polska ma niecałe 60 proc. PKB per capita Niemiec. Niemcy są od Polski półtora raza bardziej wydajne; mają też wyższą produktywność. Jeżeli mamy ich dalej skutecznie gonić, jak gonimy od 30 lat (...) i osiągnąć poziom życia tych bogatych krajów zachodnich, mamy nie tylko mniej pracować, ale więcej, żeby się z nimi zrównać - powiedział Kaźmierczak.
Prezes ZPP dodał jeszcze, iż czterodniowy tydzień pracy "dla polskiej gospodarki byłaby to katastrofa". To miałoby obniżyć w Polsce m.in. wszystkie wskaźniki produktywności.
Obietnica Tuska dla wyborców
Według "Rzeczpospolitej" pomysł szefa PO powinien spodobać się wyborcom. Analizy mają pokazywać, że dla Polaków skrócenie pracy do czterech dni to tzw. bonus wszech czasów. Przy założeniu, że pracowalibyśmy 32 godz. w tygodniu (osiem godz. dziennie), a dostawać takie samo wynagrodzenie jak przy 40 godz. tygodniowo.
Z badania firmy Hays wynika, że taki model pracy poparliby niemal wszyscy Polacy (dokładniej 96 proc. respondentów). Natomiast model, w którym pracujemy osiem godz. przez cztery dni w tygodniu, ale dostajemy za to jedynie 80 proc. wcześniejszych zarobków popiera tylko 19 proc. badanych - czytamy w dzienniku.
- Oczywiście, że każdy byłby zachwycony, gdyby mógł krócej pracować, a zarabiać tyle samo – mówi dla "RZ" Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club. - Na świecie toczy się dyskusja na ten temat, kilka krajów prowadzi pilotażowe programy na dużą skalę. Ale w polskich warunkach na razie wydaje się to mało realne – zauważa.
Zdaniem ekspertów kluczem do skrócenia czasu pracy i utrzymanie wynagrodzeń jest wzrost wydajności pracy.
A do tego jest potrzebny postęp w automatyzacji, robotyzacji, zastosowaniu nowych technologii, sztucznej inteligencji, itp. Polska ma tu niestety jeszcze wiele do zrobienia – tłumaczy "RZ" Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.