Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Przywódca Hezbollahu zabity. Co to oznacza dla cen ropy?

Podziel się:

Izraelskie siły zbrojne ogłosiły w sobotę, że w piątkowym nalocie na Dahije zabito przywódcę Hezbollahu Hasana Nasrallaha, co później potwierdziła ta organizacja. To kolejne zaostrzenie sytuacji na Bliskim Wschodzie. Co ta eskalacja oznacza dla cen ropy?

Przywódca Hezbollahu zabity. Co to oznacza dla cen ropy?
Przywódca Hezbollahu zabity. Co to oznacza dla cen ropy? (Getty Images, 2020 VCG)

Hasan Nasrallah kierował od 1992 r. kierował libańskim Hezbollahem - wspieraną przez Iran szyicką partią i ruchem zbrojnym uważanym za organizację terrorystyczną. Pod jego przywództwem Hezbollah przekształcił się w ważną w regionie siłę.

Blisko związany z Iranem Nasrallah był przez lata jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych postaci na Bliskim Wschodzie. Znany z charyzmy i umiejętności oratorskich przywódca był wielbiony przez swoich zwolenników - komentuje BBC.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zdradza na czym polega gra Chin w Europie. "Będą nam sprzedawać drogo"

Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał w sobotę muzułmanów, by "stanęli ramię w ramię z narodem Libanu i dumnym Hezbollahem i na wszelki możliwy sposób pomogli im przeciwstawić się nikczemnemu reżimowi" Izraela.

Hezbollah kontroluje południowy Liban i od dekad z różną intensywnością walczy z Izraelem. Od wybuchu wojny w Gazie na granicy izraelsko-libańskiej dochodzi do regularnej wymiany ognia. W ostatnim tygodniu Izrael zaczął intensywnie bombardować Liban, a konflikt znacznie się zaostrzył. Hezbollah uznawany jest przez Zachód za organizację terrorystyczną.

"Izrael będzie robić swoje"

- Izrael nie będzie czekał na reakcję Hezbollahu, lecz będzie robić swoje i wykorzystuje swoją inicjatywę i przewagę, by zrealizować swój cel. A celem tym jest rozbicie struktur militarnych Hezbollahu – podkreśla w rozmowie z PAP Jarosław Kociszewski, politolog z fundacji Stratpoints i redaktor naczelny magazynu "Nowa Europa Wschodnia".

Na pytanie o ewentualną lądową ofensywę sił zbrojnych Izraela analityk odpowiada: - Tego nie wiemy, ale wiadomo, że Izraelczycy są do tego gotowi i w przypadku zapadnięcia takiej decyzji jest to kwestia kilku godzin. Chociaż z drugiej strony wiadomo też, że tam łatwiej się wchodzi niż wychodzi.

Niewiadomą pozostaje reakcja Hezbollahu - podkreśla. - W obecnej chwili nie odpowiada on w sposób istotny i zorganizowany. Ostrzał Izraela przy użyciu 200-300 rakiet to nie są duże liczby wobec wcześniejszych ocen, że Hezbollah jest w stanie wystrzeliwać parę tysięcy pocisków dziennie. To się jednak nie dzieje – zauważa.

W sobotę wieczorem agencja AFP, powołując się na źródło w libańskim aparacie bezpieczeństwa, podała, że Izrael zaatakował magazyny w pobliżu lotniska w stolicy Libanu, Bejrucie. Ostrzelany teren to strefa przemysłowa, w której znajduje się wiele warsztatów samochodowych - podało źródło Reutersa. Zaznaczono, że z dotychczasowych ataków Izraela ten był najbliżej jedynego międzynarodowego lotniska Libanu.

Prezes libańskich linii lotniczych Middle East Airlines Mohammad al-Hut powiedział, że lotnisko funkcjonuje normalnie. - Port lotniczy w Bejrucie nie jest celem ataku, nie ma tam żadnej broni - zapewnił w rozmowie z Reutersem.

Co z cenami ropy

Co obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie oznacza dla cen ropy naftowej? - Globalne rynki są dobrze zaopatrzone. Musiałoby dojść do zniszczenia regionalnych zapasów, by doszło do znaczącego wzrostu cen ropy - komentuje w rozmowie z serwisem tygodnika Barron's Matt Gertken, główny strateg w BCA Research, firmie zajmującej się doradztwem rynkowym.

- Na tym etapie poważna reakcja rynku wymagałaby albo poważnego szoku podażowego w produkcji lub dystrybucji ropy naftowej, znacznego rozprzestrzenienia się wojny na główne obszary wydobycia ropy naftowej, albo poważnego wydarzenia militarno-politycznego, które doprowadziłoby do większej wojny konwencjonalną, zagrażającej dostawom ropy naftowej - dodaje.

Obecna cena za baryłkę ropy WTI to nieco ponad 68 dolarów, a za baryłkę ropy Crude - niecałe 72 dolary.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP