Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Losik
Jacek Losik
|

Resort szykuje nowe opłaty na drogach szybkiego ruchu. "Likwidacja polskiego potencjału"

352
Podziel się:

Resort infrastruktury zamierza rozszerzyć sieć płatnych dróg ekspresowych i autostrad dla pojazdów powyżej 3,5 tony. To cios dla pogrążonej w kryzysie branży. - Przedsiębiorcy mają wrażenie swoistego oblężenia - komentuje dla money.pl Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL.

Resort szykuje nowe opłaty na drogach szybkiego ruchu. "Likwidacja polskiego potencjału"
Rząd planuje objąć opłatami nowe odcinki dróg szybkiego ruchu (Materiały prasowe)

Ministerstwo Infrastruktury niedawno opublikowało projekt rozporządzenia, którego celem jest poszerzenie siatki dróg płatnych dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Opłatami mają zostać objęte odcinki tras ekspresowych i autostrad, które zostały oddane do użytku w 2017 r., gdy ostatni raz aktualizowano listę.

Obecnie sieć płatnych dróg dla pojazdów powyżej 3,5 tony tworzy ok. 3660 km tras. Tymczasem na koniec 2023 r. kierowcy mieli do dyspozycji już ponad 5115 km dróg szybkiego ruchu, w tym ok. 3266 km ekspresowych i 1849 autostrad. Planowana aktualizacja oznaczałaby, że kilometrów w systemie e-TOLL będzie o blisko 40 proc. więcej.

- Podwyżki, podwyżki i podwyżki. I dodatkowe koszty. Przepisy zmierzają tylko do podnoszenia kosztu przedsiębiorcom, którzy i tak walczą o przetrwanie - ocenia Dariusz Matulewicz, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zbudowali największą prywatna linię lotniczą w Polsce. Marcin Kubrak w Biznes Klasie.

Fatalne nastroje w branży TSL

Sytuacja finansowa branży, jak pisaliśmy w money.pl, jest trudna od pandemii COVID-19. A staje się coraz gorsza przez komplikacje wynikające z wojny w Ukrainie - m.in. wysokie ceny paliw, zamknięcie części granic oraz ograniczenia w międzynarodowej wymianie handlowej na kierunku wschodnim. Do tego dochodzi kryzys na Bliskim Wschodzie, który jeszcze bardziej zmniejszył liczbę zleceń przez wydłużenie czasu dostaw wskutek ataków rebeliantów na Morzu Czerwonym. Branża protestowała niedawno np. w Szczecinie.

Jak pokazują publikowane co miesiąc dane GUS, w branży transportowej ciągle przeważają nastroje negatywne. Świadczy o tym wskaźnik ogólny klimatu koniunktury dla sektora TSL, który od grudnia 2021 r. stale ma wartość ujemną. Innymi słowy, od 30 miesięcy większa liczba zarządzających firmami z tej branży spodziewa się pogorszenia sytuacji przedsiębiorstwa, niż poprawy - wskazywał w połowie lipca Marek Wcisło, dyrektor ds. partnerstwa w fintechu 4Trans Factoring.

Można w ciemno założyć, że planowane rozszerzenie płatnych odcinków nie poprawi nastrojów. - Branża jest w głębokim kryzysie i upada coraz więcej firm prowadzących transport drogowy. Każde podniesienie kosztów działalności firm transportowych to pogłębianie kryzysu i likwidacja polskiego potencjału transportowego - komentuje z kolei Andrzej Bogdanowicz, dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego.

Jeden z kluczowych sektorów polskiej gospodarki

Problemy branży TSL (Transport, Spedycja, Logistyka) trudno bagatelizować. Nie tylko dlatego, że odpowiada ona np. za rozwożenie towarów do sklepów czy przesyłek do sortowni, ale także dlatego, iż to ważna gałąź polskiej gospodarki. Sektor odpowiada za 7 proc. PKB i 6,5 proc. zatrudnienia.

Zaznaczmy, że rozszerzanie sieci dróg płatnych dla pojazdów powyżej 3,5 tony nie jest wymysłem obecnego rządu, to założenia sprzed ponad 10 lat, a objęcie opłatami nowych tras zapowiadał też PiS. Na marginesie dodajmy, że były już minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w obecności ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, niedługo przed wybuchem wojny w Ukrainie, na nowo otwartej A1 mówił, że Polski nie stać, by autostrady były bezpłatne.

Koniunktura od tego czasu się nie poprawiała, ale rząd PiS na kilka miesięcy przed wyborami zniósł opłaty dla motocykli czy osobówek na państwowych odcinkach. Pytanie, jak długo ta "kiełbasa wyborcza" pozostanie na stole. Resort nie odpowiedział jeszcze na pytania money.pl w tej sprawie.

Branża TSL przyznaje, że samo poszerzenie siatki płatnych dróg nie jest zaskoczeniem, bo przedstawiciele resortu infrastruktury zapowiadają ten ruch od lat, ale w obecnych warunkach to krok, delikatnie mówiąc, niepożądany przez transportowców.

Jest to działanie nieodpowiedzialne, ponieważ w sytuacji, kiedy branża prosi o pomoc w tragicznej dla przedsiębiorstw sytuacji ekonomicznej, rządzący planują dalszy drenaż firm - ocenia Andrzej Bogdanowicz.

- Wielu przedsiębiorców zajmujących się transportem, spedycją i logistyką spodziewało się, że taka sytuacja może nastąpić. Trudno jeszcze wyliczać jak poważnie odbije się to na budżetach konkretnych firm. Przedsiębiorcy zajmujący się transportem drogowym mają wrażenie swoistego oblężenia. Rosną koszty przejazdu przez niemieckie autostrady, płacić będziemy więcej za przejazdy po polskich autostradach i drogach ekspresowych - dodaje Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju biznesu Grupy CSL, członek rady Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

Brak zleceń... nadzieją dla konsumentów

Rozporządzenie, poszerzające sieć dróg płatnych, ma być przyjęte przez rząd w trzecim kwartale roku. Jak wspomnieliśmy, wzrost wyniesie prawie 40 proc. Nasi rozmówcy twierdzą, że trudno na razie szacować, o ile skoczą koszty ich działalności. Wskazują jednak czynnik, który na ten moment sprawia, iż konsumenci nie muszą się obawiać wyższych cen w sklepach - ostra rywalizacja o zlecenia.

- Ciężko jeszcze wyliczyć jak te zmiany wpłyną na frachty. Teoretycznie powinny wzrosnąć, ale przy obecnej sytuacji uważam, że to mało prawdopodobne i przedsiębiorcy będą musieli "przełknąć" podwyżkę bez przerzucania jej na klientów. Ładunków nie jest wiele, szczególnie w rozpoczętym właśnie kwartale. Obawiam się, że to będzie kolejny cios - komentuje prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych.

Tymczasem wprowadzenie opłat na nowych odcinkach dróg ekspresowych i autostrad, jak czytamy w rozporządzeniu MI, ma też na celu "doprowadzenie do równowagi międzygałęziowej pomiędzy transportem drogowym a transportem kolejowym". Resort zaznacza, że "zwiększenie konkurencyjności sektora kolejowego" jest jednym z założeń Krajowego Planu Odbudowy.

Założenia, że dodatkowe obciążenia dla firm zajmujących się przewozem drogowym, może wpłynąć na "większą równowagę" między spedycją lądową a kolejową, brzmi trochę jak próba szukania usprawiedliwienia dla rozszerzenia przestrzeni płatnej w sektorze transportu lądowego - ocenia jednak Przemysław Hołowacz.

I dodaje: - Jako Grupa CSL jesteśmy zwolennikami jak najszerszej promocji transportu kolejowego i intermodalnego. Ostatnie lata nie przynoszą jednak w naszym kraju rewolucji w tym zakresie - nie ma wielu inwestycji, które sprawiałyby, że transport kolejowy stanie się atrakcyjną alternatywą dla transportu drogowego.

Opłaty na nowych drogach szybkiego ruchu

Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że nowe wpływy z opłat zasilą Krajowy Fundusz Drogowy (KFD), z którego są finansowane inwestycje Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czyli m.in. nowe trasy najwyższych klas A i S.

KFD jest obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, a zasilany w największym stopniu z tzw. opłaty paliwowej (uiszczanej m.in. przez producentów i importerów paliw silnikowych lub gazu), kredytów i obligacji, refundacji funduszy unijnych oraz poboru opłat.

BGK odpowiada na pytania money.pl, że w 2022 r. KFD zasilono kwotą 27 mld 146 mln zł. Z tego 6 mld 614 mln zł zapewniła opłata paliwowa, a opłaty za przejazd - 2 mld 289 mln zł. W ubiegłym roku do Funduszu wpłynęło 19 mld 123,7 mln zł. Z tytułu opłaty paliwowej - 6 mld 741,4 mln zł, a opłat za przejazd - ok. 2 mld 189 mln zł.

Fundusz zapewnia finansowanie nowym inwestycjom, na które GDDKiA do 2030 r. chce co roku wydawać ok. 20 mld zł. Dodatkowo zaznaczmy, że z każdą przeciętą wstęgą rosną dla budżetu państwa koszty eksploatacji. W 2022 r. utrzymanie autostrad oraz dróg ekspresowych kosztowało 605,8 mln zł, w 2023 r. - 911,8 mln zł, a w 2024 r. mają ponad 1,1 mld zł. A w tych danych przesłanych money.pl GDDKiA nie ujęła umów płaconych ryczałtowo.

Jacek Losik, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
infrastruktura
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(352)
Jan
1 tyg. temu
Pozbawić partie polityczne kasy za wygrane wybory i kasa będzie chcą się bawić w politykę niech sobie płacą składki a nie bawić się za pieniądze podatników
Jan
1 tyg. temu
Uśmiechnięta polska cd
Leon
1 tyg. temu
POLSKA za niedługo będzie największym CENTRUM LOGISTYCZNYM EUROPY I EUROAZJI ....opłaty jakieś muszą byĉ na remonty
Odebrać złodz...
2 tyg. temu
Szukajcie oszczednosci w przerostach administracji rządowych , w lewych spółkach i Fundacjach ..nie tam gdzie korzysta przeciętny Polak ..Już dość PiS wydoił budżet .. może jakieś zwroty z fundacji ,Willa+ ????
ET41
2 tyg. temu
Kolejarze płacą PLK za każdy km trasy i zależnie od brutta nawet pustych wagonów, więc dlaczego transport drogowy ma nie płacić nawet za lokalne drogi.
...
Następna strona