Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Rząd może mieć spory problem jesienią. "Wyjdziemy na ulice"

61
Podziel się:

Rządzący proponują większą podwyżkę dla sfery budżetowej – nie 4,1 proc., tylko ok. 7 proc. Jednak związkowcy nie chcą o tym słyszeć i domagają się 15 proc. Ostrzegają, że wszystkie propozycje poniżej 10 proc. wywołają masowe protesty na przełomie września i października - czytamy w środowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Rząd może mieć spory problem jesienią. "Wyjdziemy na ulice"
Związkowcy chcą większych podwyżek w budżetówce. Jeżeli tego nie będzie, zapowiadają protesty (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

"Sfera budżetowa nie akceptuje zaproponowanego przez rząd wzrostu płac w 2025 r. na poziomie zaledwie 4,1 proc. W związku z tym Andrzej Domański, minister finansów, podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego obiecał związkowcom, że Rada Ministrów zrewiduje swoją decyzję w sprawie podwyżek dla urzędników i służb mundurowych" - pisze dziennik.

Gazeta poinformowała, że eksperci przyznają, iż tegoroczne podwyżki na poziomie 20 proc. zrekompensowały brak systematycznego wzrostu płac w poprzednich latach.

"Jednak organizacje związkowe uważają, że znaczące zwiększanie wynagrodzeń powinno być kontynuowane. Inaczej budżetówka będzie się borykać z falą odejść, a co za tym idzie - z problemami kadrowymi. Ponadto nie wiadomo, czy wobec Polski zostanie wszczęta procedura nadmiernego deficytu" - czytamy w gazecie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprawa Romanowskiego. "PiS traktuje prawo jak szwedzki stół"

Podwyżki w budżetówce. Oto propozycja rządu

DGP przypomina, że jako pierwsza ujawniła, iż rząd proponuje, aby wskaźnik średniorocznego wzrostu płac w sferze budżetowej w 2025 r. wyniósł 104,1 proc. W ubiegłych latach, kiedy rządziła poprzednia ekipa, był on na poziomie 100 proc., czyli nie przewidywano ogólnej podwyżki w budżetówce. Zamiast tego zwiększane były fundusze wynagrodzeń w urzędach, a pieniądze te trafiały na podwyżki dla części urzędników lub nowe etaty, a nawet nagrody. Dlatego zapowiedź, że wszyscy mogą liczyć na podwyżki, choćby na poziomie 4,1 proc., to dobra informacja.

Dodatkowo rząd zdecydował w ubiegłym miesiącu, że od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie za pracę ma wynieść 4626 zł brutto, czyli o 326 zł więcej niż obowiązujące od 1 lipca 2024 r. W efekcie będziemy mieli do czynienia ze wzrostem pensji najmniej zarabiających na etacie o 7,6 proc.

"Być może pewna grupa pracowników budżetówki nabierze się na tę zagrywkę taktyczną ministra finansów. Według mnie od początku zakładano, że podwyżka dla budżetówki będzie na poziomie ok. 7 proc. Zagrano jednak najpierw wzrostem na poziomie 4,1 proc., a po rozmowach z nami strona rządowa pokazuje nam, że mimo trudności budżetowych jeszcze uda im się wygospodarować parę groszy" - mówi gazecie oburzony Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.

"Czekają nas protesty"

Jak czytamy w gazecie, związkowcom na razie pozostaje czekać na projekt ustawy budżetowej na 2025 r. i ostateczną kwotę zaproponowaną budżetówce.

"Atmosfera jest gorąca, nawet organizacja pracodawców uważa, że wzrost płac w budżetówce powinien być na poziomie minimum 10 proc. Jeśli będzie ok. 7 proc., to we wrześniu czekają nas protesty i wyjdziemy na ulice, a poszczególne centrale potrafią się szybko zorganizować" - deklarują związkowcy

Piotr Ostrowski, prezes OPZZ także zapowiada, że nie wykluczone, że protesty będą na przełomie września i października, bo "wzrost płac powinien być znacznie wyższy od proponowanego

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(61)
ara
wczoraj
Nie rozumiem na czym miałby polegać strajk emerytów? Samo wyjście na ulice Warszawy nic nie da
123
wczoraj
Maja 6 miesięczna odprawę emerytalna w prywatnych firmach 1 miesiąc nagrody jubileuszowe niech nie narzekają
ttt
wczoraj
No ciekaw jestem ilu odejdzie Nieroby nic nie robiące Szczególnie milicja jedyne co potrafią to siedzieć w krzakach z radarem
Emeryt 40 lat...
2 dni temu
A co mają powiedzieć emeryci, których oszukiwano już dawno. Wszystkim podnoszą po 30 procent a emerytom 2,1 procent wskutek machlojek przy obliczaniu waloryzacji. Wyjdźmy na ulicę i pogonimy kolejna hołotę rządzący oszukując. Sami sobie dają duże podwyżki mimo wykombinowanej inflacji 2 procent.
Mgf
2 dni temu
Co 15% ,za co, no chyba za przychodzenie do pracy .A w szczególności żadnych podwyżek policji, niech sie biorą za robotę, i munduruwce sprawdzać wszystkie zwolnienia L4
...
Następna strona