Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Składka w górę, pensja w dół. Jasny sygnał z rządu, zmiany możliwe w ciągu 2-4 lat

1601
Podziel się:

Więcej w budżecie, mniej w portfelach Polaków. Przedstawiciele rządu coraz częściej mówią o podnoszeniu składki zdrowotnej. Pokazujemy, jak to wpłynie na comiesięczne pensje.

Składka w górę, pensja w dół. Jasny sygnał z rządu, zmiany możliwe w ciągu 2-4 lat
Wyższa składka zdrowotna to więcej pieniędzy na służbę zdrowia. I jednocześnie - mniej na pasku wypłaty (KPRM)

Przedstawiciele rządu coraz częściej mówią o podniesieniu składki zdrowotnej, czyli daniny płaconej co miesiąc przez każdego pracującego Polaka. Tym razem jasny sygnał wysyła wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, o czym informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Gadomski przyznaje, że podniesienie składki mogłoby się wydarzyć w ciągu 2-4 lat. Z obecnych 9 proc. miałoby to być 10 proc., czyli o 1 punkt procentowy więcej.

Jednocześnie rosnąć mają budżetowe wydatki na zdrowie. Ma to być nie 6, a 7 proc. Na liście "składających się" na służbę zdrowia w Polsce są oprócz pracowników także przedsiębiorcy. I oni zapłaciliby więcej. O ile? Pokazujemy to na przykładach.

Zobacz także: Składka zdrowotna wzrośnie? "Wszyscy zazdrościmy jakości w Skandynawii"

Co oznacza wzrost składki zdrowotnej?

Jeśli rząd spełni te zapowiedzi, oznacza to mniejszą pensję na rękę w przypadku pracowników na umowie o pracę i umowę zlecenia oraz większe składki dla przedsiębiorców. I oczywiście wyższe wpływy do budżetu.

W tej chwili składka zdrowotna wynosi 9 proc. wynagrodzenia (choć realnie każdy z nas płaci mniej niż 8 proc. ze względu na odliczenie części od podstawy obliczania podatku).

Dla przykładu osoba z pensją 3 tys. zł brutto oddaje na NFZ 232 zł. Na rękę ma 2,2 tys. zł wynagrodzenia. Pracownik z wynagrodzeniem na poziomie 5 tys. zł oddaje co miesiąc na NFZ 313 zł. Z kolei zarabiający 10 tys. zł brutto w ramach umowy o pracę płaci 712 zł składki na ubezpieczenie zdrowotne.

O ile więcej zapłacą po ewentualnych zmianach? Wszystko zależy od nowej stawki oraz tego, czy jedna stawka składki będzie obowiązywać wszystkich. Można sobie wyobrazić np. różne progi dla biedniejszych i bogatszych. Ile zarobić może budżet? Wystarczy podnieść składkę z 9 do 10 proc., by zyskać 10 mld zł.

Co wynika z naszych wyliczeń? Pracownik z pensją minimalną 2,8 tys. zł ma dziś na rękę 2061 zł. W przypadku podniesienia stawek miałby o 24 zł mniej do wydania w ciągu miesiąca. W ciągu roku to mniej o 288 zł w portfelu.

Z kolei pracownik zarabiający dziś 5 tys. zł ma na rękę 3,6 tys. zł. Podniesienie składki zdrowotnej o 1 punkt procentowy to 43 zł mniej do wydania w ciągu miesiąca.

Ostatnia kalkulacja dotyka osoby, która dziś zarabia 7,5 tys. zł brutto w ramach umowy o pracę. Na rękę dostaje 5,3 tys. zł co miesiąc. Składka podniesiona do 10 proc. to dla niego o 65 zł mniej do wydania.

Samozatrudnieni też dostaną po kieszeni?

Warto przy okazji dodać, że rząd może "wziąć się" również za przedsiębiorców.

Samozatrudnieni płacą w 2021 roku co miesiąc po minimum 381 zł. Podstawa wymiaru składki - a zatem podstawa wyliczeń - to 4,2 tys. zł.

Przedsiębiorcy płacą składkę ryczałtowo, a nie od pełnej zarobionej kwoty. Dla nich punktem wyjścia jest 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia w ostatnim kwartale 2020 roku. I to właśnie od tej kwoty obliczają 9 proc.

Dość łatwo wyobrazić sobie zmianę w sposobie obliczania. I to zmianę kosztowną. I tak - przedsiębiorcy mogliby płacić składkę od całości zarobionych pieniędzy lub np. od 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Co to by zmieniło? Dziś jednoosobowa działalność gospodarcza zostawia 381,81 zł w składce zdrowotnej. Gdyby podstawą było 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to składka warta byłaby już 509 zł.

Gdyby jednak metoda wyliczania składki się nie zmieniła, to i 10-procentowa składka przyniesie wzrost. Zamiast obecnych 381 zł, przedsiębiorca co miesiąc musiałby wykładać po 424 zł, czyli 43 zł więcej. W ciągu roku wyłożyłby o 516 zł więcej.

Warto przy okazji powiedzieć, że pomysł podnoszenia składki zdrowotnej pojawił się w poprzednim rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Ówczesny i nieżyjący już minister zdrowia prof. Zbigniew Religa mówił wprost: żadna zmiana nie pomoże, jeżeli nie ma pieniędzy. I od podnoszenia składek uzależniał w ogóle swoją obecność w rządzie.

Pomysł był prosty. Składka zdrowotna według tamtego układu powinna wzrastać co pół roku lub rok o 0,5 proc. Jednocześnie rosnąć powinny możliwości odliczenia zapłaconej składki zdrowotnej od podatku. Taka istnieje już teraz, choć odlicza się 7,75 proc. z zapłaconych 9 proc.

Na taki scenariusz nie zgadzał się jednak ówczesny premier, czyli Jarosław Kaczyński. Składek nie chciał ruszać, bo uznawał to za podnoszenie podatków. I składek od tamtego czasu nie ruszył nikt.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1601)
Nie rolnik
3 lata temu
A co z rolnikami? Dalej będą leczeni za darmo. Ich obecna składka to kpina.
Proste
3 lata temu
Czy ktoś się pytał Polaków czy chcą mieć taką służbę publiczną ,pandemia pokazała że to spód dna a ludzie od ponad roku nie widzą specjalistów .Może zamiast ciągle dosypywać do ognia przeznaczać je na ubezpieczenia zdrowotne wliczające w to prywatne gabinety
lolo
3 lata temu
pismaki jak zwykle kłamią !! !! !! !! !! !! !! !! !! nakręcają nienawisć do władzy - powinni te gazety zamknąć i strony internetowe z kłamstwami zlikwidować !! !! !! !! !! !! !! !! zdrowotne to nic innego jak podatek zapłacony, pomniejszony a zdrowotną składkę przelaną na konto zus, tylko dokładamy 1.25% od podstawy zdrowotnego!! więc jeśli dodadzą 1 % to i tak nas to nic nie kosztuje !! zapłacimy mniejszy podatek o 1 % a ten 1 % pójdzie na lecznictwo!! czyli na lekarzy - którzy biorę 5 pensji w miesiącu !! w jednych godzinach pracy !! - może od tego należy zacząć !! ??
Ekonomia w NF...
3 lata temu
Dla ministra statystycznie to tylko 1%, dla przeciętnego Kowalskiego to już realnie zabrane pieniądze od kilkudziesięciu do kilkuset zł. Ale spoko z dużej pensji i ministrowi zabiorą więcej.
eza
3 lata temu
Składki zdrowotne powinni zlikwidować ,tak musimy chodzić do lekarza prywatnie.Najpierw niech dopłacą do wypracowanej emerytury dodatek za wychowanie dzieci, Skoro jest emerytura od 4 dzieci,to my jesteśmy poszkodowane,Urodziłam 3 dzieci powinnam dostać dodatek w wysokości 3/4 emerytury jaka dostają kobiety które urodziły 4 dzieci
...
Następna strona