Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MAB
|

Smutna prawda o fotowoltaice w Polsce. 14 dni w maju i wyłączenia farm

107
Podziel się:

Farmy fotowoltaiczne są nam niezbędne, by Polska mogła zmodernizować swoją energetykę, ale w tej chwili mamy wielki problem, który wymaga pilnych działań. Branża nie ma wątpliwości - potrzebne jest właściwe zagospodarowanie nadwyżek energii ze źródeł fotowoltaicznych. Ma kilka pomysłów.

Smutna prawda o fotowoltaice w Polsce. 14 dni w maju i wyłączenia farm
Farma fotowoltaiczna w Polsce. Zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock, Bogdan Wankowicz)

W maju 2024 r. było 14 dni, w których PSE - operator przesyłowy energii elektrycznej - nakazywał farmom fotowoltaicznym ograniczenie produkcji energii. Powód? Nie dało się w inny sposób zbilansować krajowego systemu elektroenergetycznego. W takiej sytuacji farmy są zmuszone do ograniczenia pracy paneli i ich wyłączenia.

Podkreślmy - wyłączenie dotyczy elektrowni fotowoltaicznych, a nie prywatnych mikroinstalacji.

Jak pisaliśmy nieraz w money.pl, szybko rosnący udział energii ze słońca przy wciąż pracujących z mocą "starych" elektrowniach cieplnych może prowadzić do skoków produkcji i nadwyżek mocy w całym systemie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Gala Samochodu Roku Wirtualnej Polski 2024

Zagospodarowanie nadwyżek energii ze źródeł fotowoltaicznych to w tej chwili jedno z największych wyzwań, jeśli chodzi o produkcję energii ze źródeł odnawialnych w Polsce.

OZE kluczowe dla Polski, ale trzeba rozwiązać palące problemy

Według przedstawicieli branży fotowoltaiki mocy z tych źródeł będziemy potrzebować w Polsce coraz więcej, dlatego nie należy spowalniać rozwoju tej branży z powodu problemów ze wspomnianym zbilansowaniem produkcji.

Bo w maju było co prawda wspomniane 14 dni, w których PSE nakazywał farmom ograniczenie produkcji, ale 27 maja padł nowy rekord mocy dostarczanej przez polskie instalacje fotowoltaiczne. Około południa pracowały one z mocą 11,382 GW.

Tego dnia operator nie nakazał jednak ograniczenia produkcji z paneli fotowoltaicznych, ponieważ problemów ze zbilansowaniem systemu nie było.

Święty Graal energetyki

Według prezesa PSE Grzegorza Onichimowskiego "nowym Świętym Graalem energetyki" jest elastyczność, która sprawi, że będziemy w stanie poradzić sobie z nadwyżkami lub niedoborami bilansowymi.

Zdaniem Ireneusza Kulki z EDP Energia Polska, odpowiedzią na problemy bilansowe nie jest ograniczenie czy celowe spowalnianie przyłączania kolejnych źródeł odnawialnych.

- Aby zbliżyć się do realizacji celów transformacyjnych ich ilość musi przyrastać. Co warto podkreślić, korelacja zarówno źródeł wiatrowych, jak i PV w Polsce, jest w znakomitej większości czasu komplementarna i źródła te znakomicie się uzupełniają - ocenia Kulka.

Jego zdaniem brakuje natomiast trzeciego komponentu, jakim jest systemowe zagospodarowanie nadwyżek produkcji energii w paru godzinach w ciągu roku. Rozwiązaniem jest - według niego - przyspieszenie budowy magazynów energii lub wykorzystanie jej nadwyżek do produkcji ciepła systemowego.

Kluczowe magazynowanie energii

Paweł Średniawa, prezes Onde - generalnego wykonawcy farm wiatrowych i fotowoltaicznych - uważa natomiast, że w Polsce zachwiana jest proporcja między mocami fotowoltaicznymi a wiatrowymi. A stało się tak na skutek obowiązywania od 2016 r. tzw. ustawy odległościowej, która wprowadziła regułę 10H.

Przypomnijmy: wprowadzone w 2016 r. przepisy niemal całkowicie zamroziły rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Przez ten jeden przepis od pięciu lat w zasadzie nie pojawiły się nowe instalacje wiatrowe w Polsce.

Nie mogąc budować wiatraków, a musząc zastępować energię z paliw kopalnych, wszyscy stawiają na fotowoltaikę. To z kolei ze względu na profil produkcji w dłuższej perspektywie destabilizuje rynek, co nie służy nikomu - inwestorom, branży, ani odbiorcom końcowym - podkreślił Średniawa w rozmowie z PAP.

Jak mówił, wyzwaniem jest teraz wypłaszczanie profilu produkcji, a można to zrobić m.in. jeśli będziemy efektywnie magazynować nadwyżki wyprodukowanej energii.

- Ustabilizować źródła można też w pewien sposób także poprzez połączenie źródeł fotowoltaicznych z wiatrowymi - wskazał Średniawa.

Jego zdaniem przyszłość związana z rozwojem polskiej energetyki to magazynowanie energii. - Technologie magazynowania to wciąż bardzo drogie rozwiązania, jednak patrząc na tempo spadku kosztów, możemy pozytywnie myśleć o przyszłości - podkreślił Średniawa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(107)
Emeryt
3 tyg. temu
Producenci pradu wiedza co nalezy zrobic, ludzie wiedza co nalezy zrobic. Ale jedynie w firmach operatorow nie wiedza. I jedynie korzystaja z wytworzonej energii. Jest jeden sposb. W piekny sloneczny dzien wszyscy sie nagle wylaczaja. Wtedy do cepow dotrze, a najbardziej do tych rzadowych. Bo przecierz operatorzy sieci to podlegl;e im firmy, w ktorych licza tylko zyski i swoje premie.
AdaM
3 tyg. temu
Mają zarabiać rodziny i znajomi zasiadający w energetyce a nie szary Kowalski czy Nowak
Fotowoltaika
4 tyg. temu
Powinni zakazać montażu farm fotowoltaicznych bezpośrednio na gruntach. Ile to się pola marnuje! Panele powinny być tylko na dachu! Ale nie dadzą przecież zarobić prostym ludziom bo lobby dorwało się do żyły złota. Zlikwidowali ludziom upusty a jeszcze pewnie coś utrudnią. Prawda jest taka że w słoneczne dni za dużo jest energii i nie mają już co z tym zrobić... Ekologom to jakoś nie przeszkadza że tyle gruntów ulega degradacji? Bo są na pasku lobbystów. Problemem są duże farmy nie mali prosumenci. Np. jedna farma o mocy 100MW jest równoważna 10tys. małych prosumentów licząc po 10kW.
Pan k
4 tyg. temu
Posadzili fotowoltaike na łące, zapylacze się cieszą.
Emeryk elektr...
4 tyg. temu
Nic nie jest zachwiane, tylko zniknelo ponad 60 mld za emisje CO2. Rozwiaznie jest bardzo proste, zadnej filozofii. Powinny byc budowane magazyny energii, ale nie na poziomie konsumenta, bo to jest wyrzucanie pieniedzy w bloto, tylko na poziomie producenta. Farmy fotowoltaiczne powinny miec magazyny ale i sieci rowniez. I tam nalezy dzialac. i to szybko. A zadanie jest proste. Najmniejszy koszt i najwieksza efektywnosc. Ale jak zawsze widze jakies wypociny niby ekspertow, i to konsumenci maja znow inwestowac, to jest chore. Niech ktos sie w koncu odwazy i rozwali tego molocha energetycznego w Polsce, bo co robia przekracza wszelkie granice nawet przyzwoitosci. Ceny energii spadaja a nam proponuja podwyzki i ceny zamrozone, na jeszcze wyzszym poziomie niz teraz. Maja nas rzekomo chronic przed nadmiernymi wydatkami. Trzeba chronic kraj i Polakow przed ta PIS spuscizna osobowa jaka sie tam rozlozyla i dalej zeruje. W tej chwili proponuja Polakom taki uklad - kompletnie chory. Ale w ministerstwie chyba poczuli forse jak hieny padline. Cena pradu na gieldzie to troche ponad 20 groszy za kWh. Nam sie poroponuje zamrozone na poziomie ponad 60 groszy, a do tego dojda jeszcze wszelkie oplaty przesylowe czyli x 2. No to jak uzasadnial cene pan z resortu - bo rosna ceny przesylowe dlatego energia jest droga. Co to oznacza - mowiac w prost oklamywanie i okradanie Polakow oraz firm. Przeciez za przesyl jest wszystko oddzielnie, dlatego zostalo rozdzielone, i to praktycznie drugie tyle ile za sama energie. Ale z tej wypowiedzi wynika, ze juz sobie dorzucili koszty przesylu do kosztow energii. I pomnozyli wynik przez 2 i tak powstala im cena zamrozona na poziomie blisko 70 groszy za kWh. Ale aby tego bylo malo, oni sobie wyliczyli, ze energia powinna byc za 1,2 PLN za kwh, to jest ponad 5 razy tyle co na gieldzie. I ta roznice pomiedzy zamrozona cena i wydumana przez nich rzad bedzie pokrywal z naszych podatkow. Tam na prawde powinien wkroczyc NIK prokuratorami oraz z najwyzszej klasy rewidentami i ksiegowymi. Bo widac URE przyjmuje co mu przedloza.
...
Następna strona