Tuż po wybuchu pandemii koronawirusa nasze życie biurowe musiało w trybie ekspresowym przenieść się do internetu. Szybko nauczyliśmy się żyć i funkcjonować na komunikatorach, a praca mijała nam od wiadomości i e-maila do spotkania online.
Trzy lata później wróciliśmy w wielu firmach do spotkań twarzą w twarz. W najnowszym sondażu LiveCareer.pl 69 proc. zapytanych deklaruje, że bierze udział głównie w posiedzeniach na żywo. U 13 proc. przeważają spotkania w sieci, a u 19 proc. proporcje rozkładają się mniej więcej po równo.
Wolimy spotkania na żywo niż w sieci. Z wyjątkiem pokolenia Z
Zbyt długie przebywanie w izolacji wywołało nas potrzebę odbudowy relacji społecznych. Dlatego też z sondażu wynika, że niemal dwie trzecie z zapytanych (66 proc.) woli spotkania twarzą w twarz. Tylko 14 proc. woli zobaczyć się ze współpracownikami za pośrednictwem oka kamerki. Pozostali natomiast nie mają preferencji w tym zakresie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inaczej jednak do spotkań online podchodzą młodzi. W grupie osób w wieku 18-25 lat 22 proc. woli zobaczyć się w sieci niż na żywo. To znacznie większy odsetek w porównaniu z innymi grupami demograficznymi.
Preferencje te widać również w innych przypadkach. W money.pl opisywaliśmy zmiany w procesie rekrutacji, jakich dokonują firmy w odpowiedzi na oczekiwania pokolenia Z. Aneta Jarzębska, regional manager w firmie Antal, opisywała, jak zmienia się m.in. charakter spotkań z kandydatem do pracy.
Osobiście doświadczyłam takich sytuacji, że kiedy "zetka" była zapraszana na spotkanie (rekrutacyjne – przyp. red.) twarzą w twarz, to rezygnowała. Czyli jest nacisk z ich strony, by rekrutacja odbywała się zdalnie, i to nawet jeżeli sam tryb pracy jest stacjonarny czy hybrydowy – opowiadała Aneta Jarzębska.
Większość spotkań jest nudna i niepotrzebna?
Jak pisaliśmy w money.pl, w swojej analizie opartej na ankietach wypełnionych przez ponad 630 respondentów prof. Steven Rogelberg, ekspert w dziedzinie zarządzania i psychologii na Uniwersytecie w Charlotte w Karolinie Północnej, stwierdził, że pracownicy często zapisują się na spotkania, nawet jeżeli wiedzą, że są one bezsensowne. Nie chcą jednak m.in. wyjść na niezaangażowanych czy też urazić organizatora swoją nieobecnością.
Zatrudnieni spędzają średnio około 18 godzin tygodniowo na spotkaniach i odrzucają tylko 14 proc. zaproszeń, chociaż woleliby wycofać się z 31 proc. z nich – pisał Bloomberg na podstawie analizy prof. Stevena Rogelberga.
Okazuje się, że podobną perspektywę mają też polscy pracownicy. Niemal jedna piąta z nich (19 proc.) uważa, że większość spotkań to strata czasu. Odsetek ten jest jeszcze większy wśród osób pracujących online i wynosi 26 proc. Jeśli zaś chodzi o różnice ze względu na płeć, to większymi przeciwnikami spotkań są mężczyźni (23 proc.) niż kobiety (16 proc.) – wynika z sondażu LiveCareer.pl.
Tak dorabiają na boku Amerykanie. Są nowe dane
W badaniu wyraźnie widać, że znacznie gorzej do spotkań nastawione są osoby, które biorą w nich udział zdalnie. Być może więc to relacje i kontakt z drugim człowiekiem "na żywo" dla polskich pracowników są w spotkaniach najważniejsze. Może być to również efekt pandemii COVID-19 i radości z powrotu do biur i zakładów pracy – oceniła Małgorzata Sury, autorka badania i ekspertka ds. kariery LiveCareer.pl.
Do czego potrzebujemy spotkań z innymi?
Fakt, że zobaczenie się twarzą w twarz jest istotne, pokazują też odpowiedzi na pytanie o to, po co nam w ogóle spotkania. Ponad trzy czwarte zapytanych (76 proc.) uważa, że ogólnie sprzyjają one rozwijaniu i pielęgnowaniu relacji interpersonalnych. Niewiele mniej osób (74 proc.) dodaje, że budują one satysfakcjonujące relacje ze współpracownikami.
A dlaczego jest ważne, pisaliśmy niedawno w artykule "Pracujemy zdalnie, więc nie mamy przyjaciół w biurze. A to przyjaźnie decydują o wynikach firm". Eksperci w rozmowie z money.pl przekonywali, że po trzech latach pracy zdalnej nasze relacje w biurze się rozluźniły, przez co gorzej funkcjonujemy w grupie i obniża się nasza efektywność pracy.
Przestaliśmy przychodzić do biura, a to powoduje, że nie rozmawialiśmy z innymi pracownikami na kawie, nie wychodziliśmy wspólnie na lunche. Nie było też imprez integracyjnych czy wigilii firmowych. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że to prawdziwe trzęsienie ziemi, jeżeli chodzi o relacje w pracy. Ich nie da się nadrobić, umawiając się z kimś na spotkanie zdalne – mówiła nam Monika Banyś, rzeczniczka prasowa Personnel Service.
Spotkania nie pochłaniają nam dużo czasu, jednak i tak wpływają na pracę
Co jednak istotne, większość zapytanych wbrew pozorom nie spędza zbyt dużo czasu na spotkaniach. 62 proc. ankietowanych stwierdziła, że zabierają im one mniej niż 3 godz. w tygodniu. Zarazem 21 proc. przyznało, że muszą brać nadgodziny z powodu nadmiernej liczby spotkań w godzinach pracy.
Badanie "To spotkanie mogłoby być e-mailem" przeprowadzono w serwisie LiveCareer.pl. Wzięło w nim udział 1,4 tys. respondentów.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.