Gdy wybuchła pandemia, firmy zainteresowane skorzystaniem z tarczy antykryzysowej musiały obniżyć wynagrodzenie pracowników do 80 proc. Niższe pensje przełożyły się na niższą wysokość zasiłków: opiekuńczych, chorobowych i macierzyńskich (które liczone są od wysokości wynagrodzenia i wysokości składek). Po kieszeni dostali więc np. rodzice, którzy w związku z zamknięciem szkół brali dodatkowy zasiłek opiekuńczy. Rząd zapewniał jednak, że teraz dostaną wyrównanie. O tym, kto może się o nie ubiegać, pisaliśmy w tekście: Ruszyły rekompensaty do zaniżonych świadczeń z ZUS
Przepis przewidujący wyrównanie nie obejmuje wszystkich dotkniętych obniżkami – czytamy w "Gazecie Wyborczej".
ZUS przekonuje, że niższe zasiłki, obliczone na podstawie wynagrodzenia obniżonego w związku z COVID-19, można będzie na podstawie ustawy teraz na nowo przeliczyć z zastosowaniem wynagrodzenia, które obowiązywało przed zmianą czasu pracy. Świadczenie będzie policzone tak jak wcześniejsze - sprzed zmniejszenia etatu.
Nie wszystkie świadczenia mogą jednak zostać ponownie przeliczone. Piszą o tym na forach internetowych.
- Wprowadzona już poprawka obejmuje TYLKO nieznaczną grupę osób, które korzystały z zasiłku przed obniżeniem etatu, a w trakcie tarczy zmienił im się rodzaj zasiłku (np. z chorobowego na macierzyński), lub gdy zasiłek był pobierany w przeciągu trzech wcześniejszych miesięcy. Dalej poszkodowane są osoby (w tym szczególnie kobiety w ciąży), które poszły na L4 w trakcie obniżonego etatu lub zaraz po przywróceniu pełnych etatów – pisze jedna z pokrzywdzonych.
Zasiłek macierzyński. Rząd szykuje zmiany
Część kobiet przygotowała petycję do ZUS, w której czytamy: " Czekamy zbyt długo, nie mając często środków do życia. To nie my decydowałyśmy o tarczach ani o momencie, w jakim zaczęło się nasze zwolnienie lekarskie. My, w państwie, w którym wspiera się rodzinę, zdecydowałyśmy się na ciąże, na dzieci, na które nas teraz nie stać, bo nie trafiliśmy w dobry moment."
"GW" zapytała ZUS, ile osób będzie mogło skorzystać z nowej ustawy. Zakład poinformował, że na razie nie ma takich danych, gdyż jest w trakcie liczenia.
Po stronie rozczarowanych sytuacją kobiet stoi dr Marcin Wojewódka, radca prawny.
- Uważam, że osoby w takiej samej sytuacji prawnej powinny być traktowane w ten sam sposób. Jeśli prawodawca (ustawodawca) decyduje się refundować utraconą część zasiłków, to powinien to robić jednolicie dla wszystkich grup zainteresowanych – mówi.