Jak wyjaśniono, problem dotyczy przede wszystkim nowych kontraktów i inwestycji będących na wczesnych etapach realizacji (inwestycje zaawansowane mają na ogół zakontraktowane ceny dostaw materiałów).
Przypomniano, że wprawdzie w lutym tego roku podniesiona została – z 5 proc. do 10 proc. - maksymalna wysokość waloryzacji wartości wynagrodzenia dla wykonawcy zamówienia publicznego w przypadku wzrostu kosztów wykonania umowy. Oceniono, że przy skali wzrostu niektórych cen może to być rozwiązanie niewystarczające.
- Sygnalizowane są więc przypadki wycofywania się wykonawców z kontraktów ze względu na utratę rentowności i brak możliwości zrekompensowania wzrostu kosztów wykonania umowy. W efekcie rynek inwestycji budowalnych "wysycha". Z kontraktów wycofuje się część wykonawców, a inwestorzy rezygnują z inwestycji przekraczających budżety lub ograniczają ich skalę do inwestycji niezbędnych — poinformował NBP w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NBP wskazał, że z podpisania umów na łączną kwotę ok. 3 mld zł wycofała się m.in. grupa Budimex, rezygnacje dotyczyły opartych na wycenie sprzed wybuchu wojny w Ukrainie kontraktów drogowych, ale i inwestycji dla samorządów, grupy PSE i inwestorów prywatnych.
Wojna w Ukrainie i przerwanie łańcuchów dostaw spowodowały, że materiały budowlane jeszcze bardziej podrożały. Rosną także ceny paliw i energii. W lutym tego roku, jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, ceny materiałów budowlanych były wyższe średnio o 27 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Już w czerwcu eksperci, z którymi rozmawiał money.pl wskazywali, że zagrożone mogą być dziś nie tylko kontrakty publiczne, ale także samorządowe. Wykonawcom będzie bardziej opłacało się zerwać umowę, niż ją kontynuować i do niej dopłacać.