54 osoby zatrzymano podczas kontroli na granicach Polski z krajami UE, przywróconej czasowo w związku ze szczytem klimatycznym w Warszawie. Zatrzymania nie dotyczyły zagrożenia dla porządku publicznego podczas szczytu - podała wczoraj Straż Graniczna.
Jak poinformowała rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej st. chor. Agnieszka Golias, kontrola przebiegała bez incydentów, sprawdzono wyrywkowo 38 491 osoby, w działania było zaangażowanych ponad 1,5 tys. funkcjonariuszy.
Rzeczniczka dodała, że 66 osób otrzymało odmowę wjazdu na terytorium Polski, a 54 osoby zostały zatrzymane. _ - Nie miało to jednak związku z zagrożeniem dla porządku publicznego podczas szczytu klimatycznego. Odmowy były najczęściej spowodowane brakiem dokumentów, a zatrzymania efektem wpisów w bazach danych _ - podkreśliła Golias.
Kontrola na wewnętrznej granicy UE z Niemcami, Słowacją, Czechami i Litwą, a także w portach i na lotniskach odbywała się od 8 do 22 listopada. Na granicy z Niemcami skontrolowano ponad 12 tys. osób, na granicy ze Słowacją - blisko 6 tys., z Czechami - ponad 7 tys. i z Litwą - blisko 6 tys., w portach lotniczych i morskich - około 8 tys. osób.
Najwięcej osób - ponad 5 tys. - skontrolowano 16 listopada, kiedy w Warszawie odbywał się Międzynarodowy _ Marsz dla Klimatu i Sprawiedliwości Społecznej _.
Wzmożona aktywność Straży Granicznej miała związek z konferencją klimatyczną ONZ, która odbywała się od 11 do 23 listopada w Warszawie. Na takie rozwiązanie pozwala kodeks graniczny Schengen. Zgodnie z prawem wspólnotowym czasowe przywrócenie kontroli granicznych możliwe jest w szczególnych sytuacjach, związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego, na przykład przy okazji organizacji międzynarodowych imprez masowych.
Konferencje klimatyczne ONZ (tzw. COPy - Conferences of the Parties) to doroczne globalne szczyty, podczas których negocjuje się zakres działań na rzecz polityki klimatycznej. Polska organizowała już wcześniej szczyt klimatyczny ONZ w 2008 r. w Poznaniu.
Czytaj więcej w Money.pl