Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Ukraińskie zboże zostaje w Polsce? Kołodziejczak zabrał głos

Podziel się:

Nie potwierdziły się doniesienia, że mimo embarga ukraińskie zboże pozostaje w Polsce - powiedział we wtorek wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Zasugerował, że rolnicy powinni protestować na innej granicy, niekoniecznie ukraińskiej.

Ukraińskie zboże zostaje w Polsce? Kołodziejczak zabrał głos
Minister rolnictwa Michał Kołodziejczak (East News, Adam Burakowski/REPORTER)

Wiceszef resortu rolnictwa w rozmowie z Polskim Radiem 24 oświadczył, że nie można mówić, iż w rolnictwie problemów nie ma, bo one są i "to jest fakt". Jego zdaniem to wina przede wszystkim poprzednich rządów, które problemów w rolnictwie nie rozwiązywały w sposób systemowy, tylko przyklejano "plaster na ranę". Według Kołodziejczaka przyczyna powstania tej rany nie była poszukiwana i nie postawiono odpowiedniej diagnozy. - W tej chwili wykipiała Ukraina - podkreślił.

"Wykipiała Ukraina"

Kołodziejczak zauważył, że obecnie zboże ukraińskie przez Polskę przemieszcza się tranzytem i nie jest importowane do kraju. "

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprzedaje auta za miliony! "Tesli mi nie szkoda, traktuję ją jak lodówkę" - Robert Michalski #18
Ani pszenica, ani kukurydza, ani rzepak. Te produkty tutaj nie zostają - podkreślił wiceminister rolnictwa.

Przedstawiciel resortu przekazał, że w ciągu kilku ostatnich tygodni dostał kilka informacji o rzekomym rozładunku ukraińskich towarów w Polsce, które miały tylko przez nasz kraj przejechać. - Żadna z tych informacji się nie potwierdziła - zaznaczył, choć jednocześnie zaapelował, by być wyczulonym na takie sytuacje i ewentualne nieprawidłowości zgłaszać.

Kołodziejczak zwrócił ponadto uwagę, że mimo dodatniego salda handlowego z Ukrainą, polski sektor rolny ma na tym stratę. - Mówimy o kwocie ok. 3,5 mld euro (bilans handlowy - przyp. red.), a w rolnictwie mamy stratę 656 mln euro - zaznaczył.

- Ja, gdybym dzisiaj protestował, zablokowałbym granicę drugą. Nie chcę tutaj nikomu podpowiadać, ale Polska wprowadziła embargo na produkty z Ukrainy, te które najbardziej nam doskwierają. Niemcy, widzimy też protesty w Niemczech i głosy od niemieckich rolników, że nie chcą tych produktów z Ukrainy, gdzie widać, że firmy bardzo dużo kupują z Polski, ale rząd nie wprowadził embarga na te produkty, które są uciążliwe i niemiecki rynek też został nam przez ukraińskie produkty odebrany - powiedział wiceminister.

Według niego powinny zostać wprowadzone kontyngenty na towary z Ukrainy, które wjeżdżają na teren Wspólnoty. Powinna zostać też udrożniona wysyłka ich poza UE. - Na tę chwilę dajemy sobie odbierać rynki zachodnioeuropejskie i to jest fakt - podsumował.

Rolnicy protestują

We wtorek w całej Polsce odbyły się liczne protesty rolników, którzy blokowali m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwią się napływowi ukraińskich towarów, a także polityce europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem.

Od kilku tygodni rolnicy w wielu krajach UE wychodzą na ulice i żądają m.in. całkowitej rezygnacji z unijnego Zielonego Ładu, bo obawiają się konsekwencji jego wprowadzenia. Nie chcą np. regulacji ws. ugorowania 4 proc. gruntów. Domagają się też zakazu importu niektórych towarów z Ukrainy i zaostrzenia kontroli tych wjeżdżających do UE.

Do tych postulatów rolnicy z różnych krajów dokładają kolejne, specyficzne dla ich rynków problemy do rozwiązania. Rolnicy np. z Francji walczą o sprawy podatkowe, a w Holandii o krajowy program redukcji hodowli, w Grecji zaś o pomoc po powodzi, w Polsce natomiast o utrzymanie hodowli zwierząt futerkowych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP