Prawie dwie doby muszą czekać kierowcy ciężarówek, którzy chcą przekroczyć granicę z Ukrainą. Korek do przejścia w Dorohusku ma 20 km.
Służby alarmują o gigantycznych utrudnieniach na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin. Samochody ciężarowe, które chcą przekroczyć wschodnią granicę Polski, a zarazem Unii Europejskiej, na odprawę muszą czekać 40 godzin. "Z uwagi na sytuację powiększa się kolejka tirów oczekujących na odprawę. W tej chwili sięga już niespełna 20 km" – informują służby prasowe lubelskiej policji.
Granica.gov
Trasa K12, która wiedzie z Chełma do granicy, mimo utrudnień jest przejezdna dla aut osobowych – ciężarówki kolejkę do przejścia tworzą na poboczu drogi. "Sytuację monitorują policjanci ruchu drogowego z chełmskiej komendy" – czytamy w oficjalnym stanowisku policji.
Problemy wynikają z prac budowlanych po stronie ukraińskiej, gdzie trwa rozbudowa przejścia granicznego. "Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej dokładają wszelkich starań aby jak najszybciej odprawiać samochody, jednak ograniczona przepustowość przejścia granicznego, związana z trwającym remontem po stronie ukraińskiej, nie pozwala na szybkie rozładowanie kolejki samochodów czekających na odprawę" – informuje KAS odpowiedzialna za pracę celników.
Zarówno policja jak i służby celno-skarbowe apelują do kierowców oraz firm transportowych, by wybierać inne przejścia graniczne. Jak alternatywy wskazano Hrebnne, Korczową i Medykę. Z najnowszych danych wynika, że na tym pierwszym na odprawę trzeba czekać 4 godziny, na drugim 6 godzin. Najlepiej sytuacja wygląda na przejściu nieopodal Przemyśla. Nie ma tam w tej chwili żadnej kolejki.