Jeszcze w październiku Polska miała trzecią najlepszą dynamikę wzrostu przemysłu w Europie. W listopadzie spadliśmy jednak na siódme miejsce. Choć wyprzedziliśmy Irlandię, to nas z kolei wyprzedziło kilka innych państw. Obciążeniem jest to, co się dzieje w górnictwie.
Produkcja w polskim przemyśle poszła w listopadzie w górę o 6,7 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Pewnie byłoby lepiej, gdyby nie górnictwo. Ta branża zaliczyła drugą największą wpadkę w roku i produkcja spadła w listopadzie o 16,2 proc. rok do roku.
Najwyższy wzrost w Polsce zaliczyła branża tytoniowa +20,2 proc. Podobnie zresztą było w Rumunii (+20,5 proc.) i Hiszpanii (+21,8 proc.). Trzeba przy tym dodać, że w całej Unii produkcja papierosów spadała o 20,5 proc., w tym najbardziej w Danii (-25,7 proc.) i Bułgarii (-20,8 proc.). To pokazuje, że m.in. do nas przenosi się zwijający się w ramach kontynentu przemysł.
Ostro rósł też przemysł podstawowych farmaceutyków. Wysoką, bo 20-procentową dynamikę tej branży w Polsce przebili jednak Rumuni (+32,2 proc.), Estończycy (+23,6 proc.) i Czesi (+21 proc.).
Dwa z tych krajów wyrzuciły nas zresztą z podium w Europie jeśli chodzi o cały przemysł. Rumuńska produkcja rosła w listopadzie w tempie 9,3-procentowym, a czeska - 8,5-procentowym. Najlepsza była Słowenia, którą wyprzedzaliśmy dynamiką jeszcze do sierpnia ub.r. Potem było już gorzej.