W badaniu przydrożnych barów i restauracji wzięły udział Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej oraz Europejskie Centrum Konsumenckie. Skontrolowano w sumie 169 takich miejsc, w tym nie tylko bary, ale i sklepy, w których można kupić posiłek.
W 87 proc. przypadków wykryto nieprawidłowości - od błędnego oznakowania, po oszukiwaniu na składzie produktów. Inspektorzy sprawdzili 4975 partii produktów i zgłosili zastrzeżenia do 2180 z nich.
Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło oznakowania (1991 zakwestionowanych partii). 240 próbek dań trafiło do laboratorium UOKiK, gdzie sprawdzono skład produktów. W 17 proc. przypadków skład nie zgadzał się z informacjami zamieszczonymi w menu.
"W grillowanych kotletach „z jagnięciny” zamiast jagnięciny były wołowina, wieprzowina i drób; dorsz został zastąpiony mintajem; oscypek okazał się tańszą roladą ustrzycką" - czytamy w komunikacie UOKiK.
Nieścisłości dotyczyły też wagi oferowanych dań.
"Niedowaga dwóch porcji smażonej soli wyniosła w sumie 140 gramów - zamawiający zamiast deklarowanych 970 g dostali 830 g; zdarzało się też, że sprzedawcy ważyli ryby razem z tackami" - piszą inspektorzy UOKiK.
W kilku przypadkach w karcie dań zabrakło też informacji o alergenach.
W części kontrolowanych placówek kontrola wykryła też stosowanie przeterminowanych produktów, takich jak przyprawy, sery, sosy i napoje. W niektórych lokalach do smażenia używano starego, zanieczyszczonego tłuszczu.
Były też przypadki przechowywania żywności w brudnych i niesprawnych lodówkach.
"Inspektorzy skierowali do sądu 10 wniosków o ukaranie za stosowanie przeterminowanych surowców i oszustwa. O nieprawidłowościach zawiadomili również odpowiednie organy, np. nadzór sanitarny" - czytamy w komunikacie.
Kara za gastronomiczne oszustwa to od 1 tys. złotych do 10 proc. przychodu z poprzedniego roku. UOKiK nałożył w sumie 93 takie kary na łączna kwotę 101 tys. zł. Ponadto sprzedawcy dostali 53 mandaty. W sumie prawie 11 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl