Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|
aktualizacja

Upadek klasy średniej i płaskoziemcy. Czyli dlaczego za 30 lat wszyscy będą po studiach

71
Podziel się:

Już w połowie XXI wieku wszyscy zatrudnieni ludzie będą musieli mieć ukończone jakieś studia wyższe – uważa prof. Andrzej Krzysztof Koźmiński, wieloletni rektor i prezydent najlepszej polskiej uczelni prywatnej, Akademii Leona Koźmińskiego.

Upadek klasy średniej i płaskoziemcy. Czyli dlaczego za 30 lat wszyscy będą po studiach
(Biznes Mówi)

Dotyczy to wszystkich. Niezależnie od wykonywanej pracy. Inaczej nie będą w stanie pracować –wyjaśnia profesor w rozmowie z Kazimierzem Krupą w programie „Biznes Mówi”. - Jednocześnie jednak nie można zepsuć wysublimowania kształcenia elit – zastrzega.

Dlaczego wyższe studia staną się nie szczytem aspiracji, ale absolutną podstawą? Ze względu na tempo przemian, które zachodzą w świecie. Na globalizację i technologię. To konsekwencja zmian, których nie odwrócimy…

70 proc. zawodów przestanie istnieć

Jak przypomina profesor, do niedawna obraz świata kształtowały elity. Ale to już przeszłość.

- Elity straciły wiarygodność. Nie były w stanie zapobiec degradacji klasy średniej w krajach wysoko rozwiniętych. Ta degradacja jest spowodowana z jednej strony globalizacją, a z drugiej rozwojem technologii – stwierdza.

Oznacza to rozpad klasy średniej w takim kształcie, jaki znamy dzisiaj.

- Będą dwie grupy ludzi – do sprzątania i projektowania robotów. Znika cała rzesza, która wykonywała prace wymagające średnich kwalifikacji, średnio płatne, ale pozwalające na życie na średnim poziomie, kształcenie dzieci. To wszystko legło w gruzach. Prawdopodobnie połowa, a niektórzy mówią, że nawet 70 proc. zawodów przestanie istnieć – prognozuje Andrzej Koźmiński.

Zauważa, że na ten obraz trzeba jeszcze nałożyć emigrację. Ludzi, którzy przybywają z biednego świata do zamożnego głodni i gotowi pracować za małe pieniądze. Jednocześnie wielu z dysponuje kwalifikacjami, cenionymi na rynku pracy. Przykład? Choćby programiści z Indii.

- Klasa średnia powiedziała sobie tak: „elity nas zdradziły, nie możemy im ufać”. A technologie podsuwają mnóstwo cudownych i bardzo łatwych recept. Pojawiają się antyszczepionkowcy, płaskoziemcy, dostawcy przepisów ekonomicznych, a technologia to wszystko niesie, czyni dostępnym dla każdego. W każdej chwili. W autobusie, na spacerze, pod prysznicem możemy się dowiedzieć, że Ziemia jest płaska, a szczepionki szkodzą. I to są teorie, które ludziom odpowiadają, bo ludzie są przestraszeni. I racjonalność powoli ustępuje pola emocjonalności – ocenia profesor.

- Nie mam wątpliwości, że nadchodzi okres intensywnych konfliktów – dodaje. Dlatego potrzebna jest edukacja – już nie tylko na poziomie podstawowym. Nie tylko by znaleźć pracę, ale patrząc szerzej – aby społeczeństwa potrafiły sprostać przemianom, które w nich zachodzą.

Jak wykształcić noblistę

Tylko czy polski system edukacji jest w stanie sprostać takiemu wyzwaniu? W rankingach światowych nasze uczelnie wyższe wypadają gorzej, niż słabo. Szczególnie widać to w Akademickim Rankingu Uniwersytetów Świata, zwanym zwyczajowo rankingiem szanghajskim. Jedyne dwie uwzględnione uczelnie z naszego kraju, czyli Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński, notowane są odpowiednio w czwartej i w piątej setce rankingu.

- Ranking szanghajski jest niezwykle specyficzny. To jest, powiedziałbym, waga ciężka. Tam liczą się uczelnie, które są w stanie stworzyć środowisko dla kilku lub kilkunastu noblistów, którzy gromadzą wokół siebie grupę ludzi o wysokich dokonaniach naukowych. I tutaj niestety nie wróżę nam wielkiego sukcesu. Nie chodzi wyłącznie o pieniądze. Ale także o stworzenie klimatu dla nauki, całej społecznej i naukowej infrastruktury. Tego nie da się szybko zrobić, niezależnie od tego, ile wydamy na to pieniędzy – uważa Koźmiński.

Dodaje jednak, że to nie znaczy, że nasze uczelnie są złe.

- Jeśli idzie o sprawność edukacyjną, szczególnie w takich dziedzinach jak ekonomia, zarządzanie, muzyka, sztuka, sport, pewne zawody medyczne, to jesteśmy w stanie i mamy potencjał, by znaleźć się jeśli nawet nie w czołówce światowej, to w tej dobrej średniej kategorii. Myślę, że na to nas stać i ten potencjał jest dość wyraźny – wskazuje. - Jest kilka polskich uczelni, które ubiegają się o międzynarodowe akredytacje. Więc mamy szansę znaleźć się w tej średniej klasie i stać się graczami na globalnym rynku edukacyjnym. Bo ten rynek nie jest już lokalny, ale globalny, jak wszystko – dodaje.

Jak uniknąć czerwonego turbanu

I tu Koźmiński widzi wyzwanie dla uczelni i ich wykładowców. Żeby nie zakładali „czerwonych turbanów”, o których szyderczo pisał Tadeusz Różewicz: „Profesor pod parasolem, w czerwonym turbanie na głowie, wykłada metafizykę, radzi wdychać pranę. Bzdura, obłuda i fałsz”.

- To przestroga. Przestroga przed rytualizmem, nauką napuszoną, pretensjonalną, która w środku nie skrywa nic. Nauka ma sens tylko wtedy, gdy ma dobre oparcie w praktyce. Albo jest uznawana przez międzynarodowy świat nauki – mówi.

Czy to oznacza, że profesor ma być partnerem, przyjacielem, dostępnym dla studenta online? – Tak – mówi krótko Andrzej Koźmiński. - Czas, kiedy profesorom na katedrach przysługiwał status quasi boski, jest już za nami.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(71)
WYRÓŻNIONE
Zazenowany
5 lata temu
Stek bzdur. Czyzby w zwiazku z nizem demograficznym chetnych na studia w tej watpliwej jakosci prywatnej szkole (na miano uczelni to nie zasluguje) nie bylo???? Programisci z Indii- w wiekszosci tyle warci co dyplom szkolki, ktora ten czlowiek reprezentuje
Elop
5 lata temu
Stek bzdur czy reklama?
stańczyk
5 lata temu
Profesorski lans na 100 fajerek ;-) Panie profesorze... znam co prawda szewca z tytułem mgr inż. i mechanika samochodowego z takimże tytułem. Nie zmienia to faktu, że dobrym stolarzem, kucharzem, fryzjerem itd. można być bez wyższego wykształcenia. Już widzę w wyobraźni przyszłość profesorskiego wieszczenia: salon fryzjerski... na ścianie dyplom - mgr inż. fryzjer Jan Ondulacja - Loczek ... dyplom akademii Leona Koźmińskiego... Na fotelu prof. A.K. Koźmiński poddający się magistrantowi zabiegom ułożenia finezyjnej fryzury ... Tuż za rogiem ulicy zakład krawiecki. Tam też na ścianie ozdobnie oprawiony dyplom akademii Leona Koźmińskiego. Mgr inż. Hipolit Krawiec (przypadkowa zbieżność nazwiska z profesją) czeka z przymiarką na Pana profesora. Nie byle jaki to krawiec !!!. Pracę mgr obronił w katedrze przeróbek łachmanów z "second handu" na profesorskie togi, a było to niełatwe zadanie. Udało się ... Teraz jest pupilem całej profesorskiej komitywy... No i co będzie tak naprawdę za 30 lat ? ... Według wieszczącego prof. A.K. Koźmińskiego ... będzie Armagedon. Nikt nie będzie w stanie naprawić piecyka gazowego, nikt nie będzie wiedział jak zmienić koło w samochodzie, jak rozpalić ognisko, jak przyszyć urwany guzik do koszuli ... itd... Do tego potrzebna będzie odpowiednia edukacja na najlepszej prywatnej uczelni potwierdzona stosownym dyplomem. Tyle w temacie ...
NAJNOWSZE KOMENTARZE (71)
stop manipula...
4 lata temu
A czy pan profesoro potrafi odróżnić ruch działający na rzecz dobrowolności szczepień, od antyszczepionkowców!!! W 16 krajach UE szczepienia są dobrowolne, Polska jest w czubie jeśli chodzi o zmuszanie i ilość szczepień!! A połączenie tematu szczepień ( WHO oficjalnie stwierdza że nie jest w stanie zagwarantować że wszystkie szczepionki są bezpieczne) z "plaskoziemcami" jest podłą manipulacją, poniżej jakiegokolwiek poziomu, na pewno nie do zaakceptowania w wykonaniu pana profesura.( czyżby jakiś lobbing?)
swiadommiprac...
5 lata temu
Jeżeli za te prognozowane 30 lat wszyscy będą po studiach powstanie "korek" na rynku pracy o tych samych kierunkach. Wyrobić sobie z 2 fachy zawodowe, także dla dorosłych, których brakuje i będziecie rozrywani na wszystkie strony przez pracodawców, polskich też, gdyż również brakuje fachowców w Polsce i idzie zarobić ładne kilka tysięcy złotych. Do polskich szkół przyjeżdżają potencjalni pracownicy z byłego NRD, jeszcze do uczniów w trakcie nauki i się bija o Nich oferując zamieszkanie w świeżo odremontowanych kamienicach (Przygraniczna Brandenburgia i Upper Sachsen, widziałem całe ulice, przecznice i kamienice wypieszczone - za niski wynajem (200 euro) i z propozycja podjęcia natychmiastowej pracy. Niestety ponad połowa około 60 procent wybiera najpopularniejsze kierunki studiów i kończy się to, że lądują na zmywakach. Sami Niemcy zresztą też stawiają również masowo na swoich rodaków - wyuczony zawód przede wszystkim. Pensje 2,500 - 2,300 Euro miesięcznie. Nie mówię, żeby harować na niemiecką gospodarkę, gdyż w Naszej Ojczyźnie również zarobki liczone w tysiącach, złotych ale maksymalne zarobki od 3 do 4 tys. złotych to wystarczające zarobki..jeszcze. Pontonowcy się nie sprawdzili, więc szukają na gwałt pracowników "zawodówkowych i z fachem w reku w Polsce".
waldek
5 lata temu
Może i nic taki magister nie będzie umiał zrobić ale przynajmniej z kulturą podejdzie do klienta. Teraz to same gbury nieokrzesane robią wykończeniówkę mieszkania.
Andre
5 lata temu
wyższe wykształcenie ma coraz mniejszą wartośc na rynku pracy, liczą się konkretne umiejetności
Barbara
5 lata temu
I co z tego ? Moja pierwsza synowa jest po studiach jest nauczycielką zarabia 2 tysiące plus dodatek za dodatek jako wychowawca to jest gdzieś 2200 natomiast druga synowa nie ma studiów pracuje w fabryce na produkcji zarabia przeszło 4 tysiące Gdzie tu logika ? Wniosek jest taki że nie opłaca się studiować !
...
Następna strona