4.7 promila alkoholu we krwi miał kierowca, który został zatrzymany pod Zamościem.
Na policję zadzwonił anonimowo mężczyzna, który poinformował o dziwnie poruszającym się samochodzie. Wysłani na wskazane miejsce policjanci zobaczyli samochód osobowy, który jechał od lewego do prawego krawężnika. W pewnym momencie auto zjechało z drogi, później ponownie na nią wjechało i w końcu zatrzymało się. Gdy policjanci podeszli do auta, kierowca już spał. Badanie alkomatem okazało się niemożliwe, trzeba było pobrać krew. Pijanym okazał się 38-letni mieszkaniec Zamościa, który z zawodu jest spawaczem.
Za uliczny slalom grozi mu teraz do dwóch lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów na 10 lat.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.