..
Chodzi o cztery osoby, o których aresztowaniu zadecydował w lutym wrocławski sąd: mecenasa Roberta N., byłego urzędnika Ratusza Jakuba R. oraz jego rodziców Wojciecha R. i Alinę D. - Warszawski Sąd Apelacyjny we wtorek prawomocnie oddalił zażalenie obrony całej czwórki na wcześniejszą decyzję Sądu Okręgowego o kolejnym przedłużeniu ich aresztów - dowiedział się dziennikarz PAP. Posiedzenie SA było niejawne.
Czynności śledcze ws. Chmielnej 70 prowadzi Prokuratura Regionalna we Wrocławiu i to tamtejszy sąd zdecydował o areszcie. O przedłużeniu aresztów rozstrzyga zaś SO w Warszawie, gdyż to w stolicy doszło do zarzucanych podejrzanym przestępstw.
Prokuratura regionalna przedstawiła Jakubowi R. dwa zarzuty związane z korupcją i oszustwem. Trzy zarzuty usłyszał natomiast mec. Robertowi N., któremu zarzucono korupcję, oszustwo i podrobienie pełnomocnictwa. Zarzuty uczestnictwa w oszustwie usłyszały też trzy pozostałe osoby, zatrzymane pod koniec stycznia bieżącego roku w tej sprawie.
Prokuratura złożyła wtedy wnioski o trzymiesięczny areszt dla czterech z pięciu osób, które usłyszały zarzuty. 1 lutego br. wrocławski sąd orzekł, że Jakub R., Robert N., Wojciech R. i Alina D. trafią do aresztu. Wobec piątego zatrzymanego, Mariusza L., prokuratura zastosowała poręczenie 500 tys. zł i zakaz opuszczania kraju (złożył on obszerne wyjaśnienia).
2,5 miliona złotych za korzystną decyzję?
Według prokuratury Jakub R. przyjął od Roberta N. korzyść majątkową w wysokości 2,5 mln zł w zamian za decyzje dotyczące ustanowienia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości przy Placu Defilad 1 (dawna Chmielna 70). Prokuratura Krajowa podawała, że miało się to odbyć poprzez przekazanie mu wartego 2,5 mln zł udziału w nieruchomości we wsi Kościelisko. Zdaniem prokuratury w wyniku decyzji ws. przyznania prawa do użytkowania wieczystego działki miasto straciło ponad 60 mln zł.
Robert N., oprócz zarzutu wręczenia Jakubowi R. korzyści majątkowej, usłyszał również zarzut podrobienia dokumentu. Według prokuratury podrobionym dokumentem posłużyła się przed sądem Alina D. (która także jest adwokatem). Wojciech R. i Mariusz L. usłyszeli zarzuty udziału w oszustwie na szkodę spadkobierców gen. Tadeusza Kasprzyckiego (ostatniego ministra spraw wojskowych w II RP). Straty spadkobierców generała prokuratura szacuje na 27 mln zł.
Potem zarzuty niedopełnienia obowiązków urzędniczych usłyszeli w tym śledztwie również urzędnicy stołecznego ratusza - Mariusz P. i Gertruda J.-F. oraz niezatrudniony już w ratuszu radca prawny Jerzy M. Sąd nie uwzględnił wówczas wniosków prokuratury o areszt Mariusza P. i Gertrudy J.-F.
Ujawnienie w 2016 r. szczegółów sprawy tej działki, na której można zbudować wysokościowiec, zapoczątkowało wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej w stolicy. Na mocy decyzji Ratusza z 2012 r. działka o wartości ok. 160 mln zł została przejęta przez osoby, które nabyły roszczenia od spadkobierców - Janusza Piecyka, mec. Grzegorza Majewskiego i Marzenę K. (siostrę mec. N., podejrzaną o fałszywe oświadczenia majątkowe). Miasto przyznało im prawo wieczystego użytkowania działki - mimo że w latach 50. odszkodowanie dostał jej ostatni przedwojenny właściciel, obywatel Danii Jan Henryk Holger Martin.
Cenna działka wróciła do miasta
W końcu lipca komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję z 2012 r. Według komisji miasto nie mogło przekazać praw do Chmielnej 70, bo ostatni właściciel 2/3 działki, jako obywatel Danii, został spłacony przez polski rząd. Uchylając w całości decyzje miasta, komisja odmówiła przyznania praw do działki Piecykowi, Majewskiemu i Marzenie K. Po wybuchu afery zrzekli się oni praw do działki, a prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała decyzję z 2012 r. za pochopną. Odpowiedzialnością obarczyła m.in. zwolnionych wtedy urzędników Biura Gospodarki Nieruchomościami. Twierdziła, że ukryli przed nią pismo Ministerstwa Finansów ws. spłacenia roszczeń Duńczyka.
Wkrótce komisja weryfikacyjna ma rozpoznać odwołania od lipcowej decyzji, złożone przez Piecyka, Majewskiego i Marzenę K.
Łukasz Starzewski