Dziennikarka spotkała się ze Zbigniewem Sobotką 3 lipca, w jego gabinecie w MSWiA.
Jak zeznała dziś podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Kielcach, z przeprowadzonej wówczas rozmowy wywnioskowała, że wiceminister wiedział o akcji policji w Starachowicach. Nie znał tylko jednego szczegółu, który pojawił się w nagranej przez policję rozmowie Andrzeja Jagiełły z ówczesnym starachowickim starostą.
Zbigniew Sobotka powiedział w sądzie, że nie mówił dziennikarce "o jakimś szczególe, ponieważ nie znał żadnych szczegółów"- ani planów operacyjnych, ani ilości osób planowanych do zatrzymania, ani daty akcji w Starachowicach. Dodał, że wychodząc ze spotkania dziennikarka "chciała z nim ubić interes". Jego zdaniem sugerowała, że odstąpi od publikacji artykułu, jesli wiceminister zostanie jej źródłem informacji.
A.Mazur/PR Kielce/ab