- Jeśli nie dojdzie do porozumienia z Emirates, to Airbus zacznie wygaszać produkcję A380 - mówi źródło zbliżone do sprawy, na które powołuje się Reuters. Wiadomo jednak, że linia produkcyjna nie zostanie zamknięta natychmiast. Europejski koncern ma wystarczająco dużo zamówień, by dostarczać nowe samoloty jeszcze przez przynajmniej kilka lat.
Okazuje się, że symbol europejskiego przemysłu lotniczego nie sprzedaje się tak dobrze, jak chciałby producent. Szczególnie, że zaprojektowanie tego latającego giganta pochłonęło 11 mld euro.
A380 może zabrać jednorazowo na pokład od ponad 500 do nawet ponad 800 pasażerów - w zależności od konfiguracji. Zostawia więc w tyle największego konkurenta ze stajni Boeinga. Linie lotnicze zamiast czterosilnikowej i dwupokładowej maszyny, wolą jednak mniejsze samoloty, które są tańsze w utrzymaniu i łatwiej sprzedać w nich wszystkie bilety.
Dlatego ostatnią nadzieją Airbusa są linie Emirates, które już zamówiły 142 samoloty, z których odebrały ponad setkę. Teraz przewoźnik i linia rozmawiają o zamówieniu kolejnych 36 sztuk, o wartości 16 mld dolarów. Jak donosi Reuters, rozmowy załamały się w zeszłym miesiącu i nic nie wskazuje, by miały być wznowione.
Zarówno Airbus, jak i Emirates odmówili komentarza w tej sprawie.