Amerykańscy astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym nową, 10-tą planetę. Krążące najdalej od Słońca duże ciało niebieskie zostało nazwane imieniem bogini morza Sedny.
Stanisław Bajtlik z Centrum Astronomicznego imienia Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk powiedział, że proces odkrywania nowej planety trwał od dawna. Najpierw zauważył ją dzięki obserwacjom w podczerwieni jeden z teleskopów na orbicie okołoziemskiej. Obecność ciała niebieskiego za Plutonem potwierdziły następnie duże naziemne teleskopy.
Orbita Sedny znajduje się trzykrotnie dalej od Słońca niż orbita Plutona, i 90 razy dalej niż Ziemia. Jej średnica wynosi od 1100 do 2300 kilometrów, tyle ile Plutonu.
Stanisław Bajtlik powiedział IAR, że istnienie tak dużego ciała niebieskiego w niezbadanym dotychczas zakątku Układu Słonecznego pomoże naukowcom uściślić teorię genezy i budowy Systemu Słonecznego. Zarówno Słońce jak i krążące wokół niego planety, planetoidy, komety i inne ciała niebieskie powstały z pierwotnej mgławicy materii. W jej centrum utworzyło się Słońce. Z pozostałej materii powstał wirujący wokół Słońca dysk, z którego z kolei zrodziły się planety.
Astronom powiedział, że naukowcy mają pomysł wysłania sond kosmicznych poza Pluton do tak zwanego Pasa Kuipera. Celem misji byłoby zbadanie składu chemicznego i własności fizycznych odkrytych tam ciał. Problemem jest czas realizacji tego typu projektu, szacowany na 20-30 lat.
Szczegóły odkrycia amerykańskich naukowców mają zostać ujawnione na konferencji prasowej dziś wieczorem.